salva napisał(a): Wczoraj miałyśmy kolejną przygodę... Saleńka, próbując nakłonić do zabawy kaczki w parku, wpadła do wody... Nie mogła się wydostać... Tylko dwiema przednimi łapkami trzymała się za betonowy brzeg i miała najbardziej zdziwioną minę, jaką kiedykolwiek u niej widziałam... Oczywiście natychmiast wyjęłam ją z wody i.............. że nie miałam nic innego, zdjęłam moją piękną tunikę i......... wycierałam nią Saleńkę niczym ręcznikiem... :) (że też nie mogłam włożyć wczoraj czegoś innego)...Było zimno i wietrznie... Byłam przekonana, że obie odchorujemy ten grudniowy spacerek, ale na szczęście moje obawy się nie spełniły:)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości