Nie wiem, jak inni Tobie doradzą, ale moja Emi też siusiała bardzo często i już myślałam, że nigdy nie przestanie

Bardzo dobrze robisz, że przy siusianiu mówisz "siku". Ona to skojarzy. Mnie też tak doradzono. Zastosowałam i jest ok. Wpadki się zdarzają, ale niezwykle sporadycznie.
Co do kupy, to na pewno trzeba obserwować, ale też skonsultować z wetem. To już wiesz. U mnie tak nie było, więc nie miałam takiego problemu.
Ja bardzo szybko przyzwyczajałam Emi do obroży, po kilku dniach pobytu u mnie. Do smyczy nieco później i też, oczywiście, po ogrodzie, podwórku, najpierw piesek sam ciągnie smycz za sobą, ale idzie za swoim "ludziem". Króciutko, żeby się nie znudził, ale często. Zaczęłam tak wcześnie (tak mi się wydaje) ze względu na to, że przy poprzednim psie było trochę późno, a przez to trudniej i dłużej.
Co do kojca, to niech wypowiedzą się ci, którzy go stosowali. Emi zostaje sama (ma 4,5 miesiąca, od 9 tygodnia życia u mnie) na krótko. Jest to czas od 1h do 2,5h. Ma do dyspozycji duży korytarz na paterze domu i łazienkę. Dostaje zabawki, gryzaki lub napełniony kong. Jak wszystko opanuje, to się zmęczy lub znudzi i śpi. No, chyba że Filemon go zaczepi, bo to 14-letni kot, który nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać

Na początku zostawialiśmy ją na krótko, wychodząc np. do piwnicy. Wszystko słyszeliśmy. Piszczała przez chwilę, a nawet próbowała drapać drzwi, ale te nasze nieobecności nie trwały długo, a powroty były ze smaczkiem. Staraliśmy się takie akcje robić kilka razy dziennie, do czterech. Miałam wtedy urlop, więc wymarzona sytuacja. Przed wyjściem dawałam jej też jakiegoś smaka i absolutnie wylewnie się z nią nie żegnałam. Po prostu smak, cześć i wychodzę. Identycznie postępowałam z moją sznaucerką i miałam te same rezultaty. Nie ma też dobierania się do mebli, czy papieru toaletowego, do którego ma dostęp. Uważam, że jak na takiego szczeniaka, to potrafi dużo. Nie ma idealnie, ale uczymy się życia każdego dnia. Szczególnie z odgłosami np. kosiarki. To jednak może na później, bo nie poruszałaś tej sprawy.
Oczywiście, że życzę Ci baaaaaaardzo dużo cierpliwości, a do tego wytrwałości. To wspaniale widzieć, jak szczonek coraz więcej potrafi i rozumie zasady panujące w domu. Wtedy zastanawiasz się, czy było wcześniej inaczej? Było i różnica jest duża. U Ciebie też tak będzie. Przemiłych chwil z bernusiem!