Wczoraj po długiej ale spokojnej podróży przyjechał do naszego domku Berneńczyk Zenit JR od Ani z Astrolabium. Aniu Dziękujemy za zaufanie

Berneńska choroba zaczęła się latem ubiegłego roku. Mój cioteczny brat z żoną Anią ( forumowiczką) przedstawili mi Vectora Berneńskiego Psa Pasterskiego. Jakież było moje zdziwienie gdy zrozumiałam że nie tylko ja nieufnie na niego spojrzałam ale on na mnie również. Od tamtego dnia nasze spotkania to nieustanne wspólne oswajanie(bałam się psów) z tym pięknym przedstawicielem psiej braci. Oswajanie zakończyło się sukcesem pokochaliśmy z mężem bernolki i decyzja zapadła. Jest dom jest podwórko wiec musi być Berneńczyk.
Pierwsza noc minęła nam spokojnie z niewieloma popiskiwaniami i naprzemiennym polegiwaniem moim i męża kolo psiego posłania. Od rana Zenit ma mnóstwo energii i absolutnie niczego się nie boi.
Dziękujemy Ani i Marcinowi od Vectora za fachowe przygotowanie nas na pieska i wszelką merytoryczną pomoc.
Obiecujemy fotki po niedzieli bo przecież szewc bez butów chodzi ( Mąż jest fotografem)

Ula Krzysiek i Zenit JR