Kochani Panstwo!
W kontekscie mojej interpretacji zdania, slowo "
macenie" oznacza "
jedna Pani drugiej Pani", a ja moje poglady w tej sprawie wypowiadam w postach podanych do publicznej wiadomosci, nie tylko Forumowiczow a rowniez i wszystkich Gosci, ktorzy odwiedzaja to forum.

Nie wydaje mi sie abym byl macicielka.
Jak drodzy Panstwo chcecie zmieniac swiat bernenski, kiedy nie chcecie sluchac tego co ktos ma Wam do powiedzenia, bez wzgledu na to kim ta osoba jest. Wydaje mi sie, ze pogladowi "jesli wszedles miedzy wrony musisz krakac jak i ony" nie zawsze trzeba holdowac!

Czasem swieze bodzce z zewnatrz sa rowniez potrzebne, zeby zaczely powstawiac zmiany i polepszalo sie zycie bernusiow!
Ja rowniez jestem po Panstwa stronie, po stronie bernow, inaczej nie tracilabym czasu aby pisac na forum o moich obserwacjach i rowniez czytac Panstwa doswiadczenia! Te slowa , ktore tu na forum padaja, sa potrzebne, bez wzgledu czy sa "dobre czy "zle" i przepraszam wszystkich Panstwa za to, ze interpretacja mojego, pisanego punktu widzenia jest dla wielu bardzo bolesna

Napewno nie jest moim zamiarem Panstwa ranic, czy jak mi to wyzej Pani Daria zarzucila "obrazac i macic"
Kochani Panstwo,
wszyscy tu mamy racje, bez wzgledu na to czy jest to Pani Daria, Pani Iwona,Carfred, Annasm, Pani Alicja i cala reszta. Tak jak juz w pierwszym poscie napisalam, dobrze wiemy jak wyglada prawdziwa hodowla. Tu nie chodzi o opozycje i obozy kto za kim idzie i kto ma racje!

Doskonale , zdajemy sobie wszyscy sprawe, z tego, ze sa hodowcy, ktorzy dbaja o swoje psy i wkladaja w hodowle swoje emocje i prace, nie ma sensu wyliczac ich tu na "sztuki". Nie o to chodzi ,aby sie ich czepiac i urazac dume, tylko skupic sie na problemach , z ktorymi sie tu borykamy rozwiazywac je i szukac tych, najlepszych wyjsc z sytuacji. To co jest zauwazalne w powyzszych postach to emocje , czyli uczucia typu "milosc", a nawet i te uczucie moga czasem szkodzic. Logika rowniez jest w tym potrzeba.
Pisza Panstwo o checi zalozenia Stowarzyszenia, napewno jest to dobra mysl i takie stowarzyszenie powinno powstac, tylko ze w walce z "pseudo-hodowcami" napewno to nic nie pomoze! Cefrued ma racje, po co zakladac sobie kajdany" a odnosi sie to do ZK. Zaden zwiazek nie bedzie sobie na siebie bata krecil, poniewaz dobrze wiedza, ze tylko przy takiej duzej "produkcji" i powstawaniu hodowli maja szanse na istnienie. Gdyby tak nie bylo, juz dawno bylby wprowadzony przepis, ze np aby zostac hodowca, osoba taka musi np zdac egzaminy, wykazac ze ma na swoim koncie np 20 wystaw i posiada 5 lat psa okreslonej rasy , i przedtawila wszystkie niezbedne dokumenty. Niestety czegos takiego nie ma w zadnym zwiazku, bez wzgledu czy tu chodzi o psy, koty , konie itp. Aby istniec, trzeba wychodzic klientom na przeciw i ulatwiac im sprawe nie utrudniac, jezeli, jedna czy druga Pancia wystapi o uprawnienia hodowlane, to napewno je dostanie, nawet jak nie bedzie o tym co bedzie robila "zielonego pojecia"

I kazdy to doskonale wie, dlatego prosze to co teraz napisalam, nie brac sobie do serca w formie obrazy jesli faktycznie u niektorych z czytajacych takie szybkie zalatwienie formalnosci mialo miejsce. Ma posluzyc to za przyklad a nie byc krytyka dla Panstwa. Gdyby ten czas byl dlugi i ciezko by sie te formalnosci zalatwialo, napewno bylo by o wiele mniej hodowli, bo wielu odpusciolo by sobie zalatwianie formalnosci, a nie mowie gdyby do tego np za licencje hodowlana trzeba by bylo zaplacic z 10 tys zl
Druga sprawa, jesli nawet i takie stowarzyszenie powstanie (za co trzymam kciuki) np z siedziba w Poznaniu , to i tak calej Polski nie bedziecie mogli sprawdzic, bo byc czloniem klubu nie oznacza miec uprawnienia panstwowe do przeprowadzania, takich kontroli, czyli bedzie to bezprawne postepowanie, a Wasz status bedzie sie dotyczyl tylko Waszych czlonkow. "Czyli tak naprawde bedzie to stowarzyszenie "Kogucik". Kto bedzie chcial przystapi, a jesli mu sie cos w nim nie spodoba to wystapi. Oprocz tego nie kazdego kto posiada berneczyka mozna zmusic do tego, aby przystapil do Tego stowarzyszenia. A jesli bedziecie przyjmowac ludzi, ktorzy kupili psa z pseudohodowli (po czesci nieswiadomie) to bedziecie dzialac przeciw wlasnym zasadom. Hodowcom rowniez zamknie sie droga, bo gdyby przypuszczalniedzieki swoim umowom, chcieli wymoc na kupujacych przystapienie do stowarzyszenia i trzymania sie ustanowionych przepisow, to albo potraca klientow, albo beda mieli jakies inne z nimi konkluzje prawne. Dlatego jak to mowia prawnicy najlepsze sa "chlopskie umowy ktore nie strasza nabywajacych". A kwestia "honoru nowych wlascicieli" o ktorej w poscie wyzej napisala Pani Alicja, rowniez pozostawia do zyczenia, bo nie po to jest umowa aby ludzie sie jej nie trzymali, dlatego w sadzie jest taki nawal pracy. Sa to wszystko sprawy z powodctwa cywilnego, za ktore sami placimy i ciagna sie latami.
Nastepna w przypadku "pseudo-hodowli" sprawa ustawy o ochronie zwierzat. Ona niestety, tak zalatwila sprawe, zeby nikt pozniej nie musial sie borykac z opuszczonymi zwierzetami. Schroniska, Zk, i wolontariusze musza sobie radzic. Jesli taki wlasciciel psa bez rodowodu, wykazuje, ze pies jest zdrowy i nieglodzony, oraz mieszka pod jego dachem to taka sprawe przegracie z kretesem bezwzgledu ile szczeniat bez rodowodu wyjdzie z pod jego reki. Nawet nie pomoze biegly sadowy. Wedlug polskiej juryzdykcji Prawo jest rowne dla kazdego, czyli w sadzie mamy wszyscy takie same szanse. Nie udowodnisz pseudohodowcy, ze swiadomie rozpladnia zwierzeta, bo nie ma on obowiazku miec takiej wiedzy, a druga rzecz, zawsze mozna powiedziec, ze to piesek dziecka i uciekl z posesji, a jak wrocil zaplodniony i zobaczyli ze jest w ciazy, to bylo juz za pozno aby ciaze przerwac, no i ustawa zabrania zabijanie zwierzat

Przypominacie sobie Panstwo sprawe Anglika i koni, bylo to bardzo glosne! Tez obroncy koni nie wiele mogli w tej sprawie zrobic, nawet Tara!
Prosze sobie teraz nie pomyslec, ze probuje Panstwa zniechecac, ale tak sie faktycznie sprawy maja

I pomysl ze stowarzyszeniem , jest dobry, ale naprawde nie wiele zmieni dla dobra bernusi
Tak jak juz wyzej napisalam, nie jestem "barbarzynca" robiacym zwierzetom krzywde, ale naprawde uwazam, ze tylko takich sprawach mozemy zapobiegac kastracja szczeniat.

A jest to udowodnione i przyjete w calym swiecie, ze nie krzywdzi ona zwierzecia i nie ma ubocznych skutkow! W Polsce rownie wielu kociarzy ta forme zabezpieczenia zaczelo stosowac.
Prosze niech Panstwo o tym pomysla w spokoju bez emocji, jesli zycie bernusia trwa powiedzmy od 0-12 lat, to wiadomo jest ze przez ten okres pies nie powiekszy populacji do rozmiarow BERNx XXL! Jesli ktos kto szuka psa do kochania bedzie mial wykastowane szczenie, to nawet jak wpadnie na pomysl otwarcia "produkcji domowej bernenczykow" nie bedzie mial do tego mozliwosci. Pogodzi sie z tym i zaoszczedzi nastepnym nieszczesciom. Jesli nawet taki piesek pojdzie do sprzedazy za nizsza cene, dla hodowcy ktory nie robi tego dla zysku tylko z milosci, nie ma to wiekszego znaczenia a za to otwiera przed hodowca sie mozliwosc, ze za te 12 lat znowu klient do niego powroci po nastepnego szczeniaczka. Ci co chca na tym zarobic poprostu sie wykrusza

!
Tak jak Pani Alicja powiedziala "dlaczego nie policza miotow w pseudo-hodowlach" , bo jasna spraw jest, ze poprostu nie ma jak tych "kretaczy" wylapac, ale jesli seny szczeniat kastrowanych, zejda do ceny tych , ktore proponuja pseudo-hodowcy to napewno potraca klientow. Jesli czlowiek zobaczy, ze moze kupic szczenie z dobrej hodowli za te same pieniadze , co od kretacza, to napewno wybierze hodowce, chocby na walory zdrowotne. Wszyscy dobrze wiemy, ze jakby na to nie patrzec....cena gra role w polskiej rzeczywistosci
Takie jest moje zdanie w tej sprawie.

Przepraszam, ze zabralam Panstwu az tyle czasu!
