Co by tu napisać ? No, dla mnie pies ma być kumplem, towarzyszem i ma mnie rozruszać. Starsza córka chce jeździć na wystawy-jak wytrwa w tym to nie ma sprawy (ona jest naprawdę "łebska do zwierzaków"). Dla młodszej córki pies będzie stałą dogoterapią. A żona...hmm... będzie miała z kim pogadać przy prasowaniu wieczorem, bo my wcześnie idziemy na "białą salę"
Pies ma cztery miesiące i niech żałuje każdy kto go wcześniej mi nie sprzątnął, a mógł. W jeden wieczór nauczył się nie wchodzić na piętro (śpi sam na parterze), choć musiałem drugi raz się wykąpać, tak się spociłem od biegania po schodach. Dziś był na ostatnim szczepieniu i oględziny zdrowotne wypadły dobrze-czyli idziemy do przodu. Za smakołyki (i bez) chętnie siada, waruje gorzej, "zostań" wytrzymuje maksymalnie trzy sekundy (może cztery)-taki łasuch. JEST NAJLEPSZY NA ŚWIECIE