Radość przez łzy

Jeżeli dopiero dołączyliście do grona Użytkowników naszego Forum zapraszamy do krótkiej autoprezentacji.

Moderatorzy: saganka2, Barbel

Re: Radość przez łzy

Postprzez Anna Rozalska » 2009-12-10, 21:05

Na naszą pomoc w Warszawie zawsze mozecie liczyć. Często organizujemy spacerki z psami na terenie Warszawy.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Radość przez łzy

Postprzez kruszon » 2009-12-11, 00:50

Majszczur napisał(a):Jak pisałam wcześniej, gabaryty, masa i siła psa/samca - jakby nie było znacznie większego od suki - ma niebagatelne znaczenie.

No to Ty chyba nie widziałaś naszej "mamusi" Biby :roll: ...
Avatar użytkownika
kruszon
 
Posty: 865
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-17, 22:02
psy: Kruszon

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-11, 01:07

kerovynn napisał(a): ojciec Esi, Bohun, na smyczy chodzi jak marzenie. Stateczny, spokojny, zrównoważony. No cudo a nie pies :lol: . Ale ja i tak wolę moją wariatkę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: a dlaczego? - Bo ją mam :lol: :lol: :lol:
Bohun piękne imię, mamy je na liście potencjalnych imion dla pana Berna ;-) Jakże ja rozumiem to kochanie wariatki, którą się ma :mrgreen: Berta miała istnego - przepraszam za wyrażenie - pier...lca na punkcie plastikowych butelek po napojach i wiele osób, które widziało co ona potrafiła wyczyniać żeby dostać się do upragnionego pastiku łapało się za głowy i mówiło, że to jest nie do wytrzymania. A ja kochałam tego świra bo był... nasz :lol:

dorciaj napisał(a):Magda - oj chyba za bardzo jednak się przejmujesz :-P
ja tego nie nazywam przejmowaniem się tylko wyobraźnią popartą doświadczeniami... a w zasadzie... może masz rację :-P
Dla mnie kiedyś wychowanie szczonka z niemowlakiem (tak żeby jedno i drugie było dobrze dopieszczone i wychowane) było nie do pomyślenia, dlatego wzięliśmy Bertę jak byłam na początku ciąży z Mają, żeby odchować i wychować do momentu pojawienia się niemowlaka, żeby po prostu było łatwiej nie było sajgonu jak nie przymierzając z bliźniakami ;-) Potem jak pojawił się synek Kacper pewne czynności z całą trójką były tak oczywiste, że nie rozumiałam pytań ludzi jak sobie sama z tym całym towarzystwem daję radę. Teraz jak powiedziałam Krzyśkowi (mężowi), że musimy zdecydować się na kolejnego psa bo inaczej zdziczeję, na pytanie "czy sobie poradzę ze szczonkiem przy małym Kacperku odpowiedziałam mu: "a jakbym miała teraz urodzić trzecie dziecko to co, nie poradziła bym sobie ?!?!" I nie miał więcej pytań :mrgreen:
Tak, że jest w tym co napisałas dużo racji, że im więcej obowiązków tym człowiek lepiej się organizuje i odkrywa w sobie dodatkowe umiejętności, ręce i talenty.

Anna Rozalska napisał(a): Magda w jakiej dzielnicy Warszawy mieszkacie? My jesteśmy z Pragi Północ (...) Na naszą pomoc w Warszawie zawsze mozecie liczyć.
Zagnieździliśmy się na Ursynowie przy stajniach rekreacyjnych SGGW i klinice zwierząt dużych (skarpa Natolińska). Serce się raduje na tą propozycję spacerkową, dzięki :-D

kruszon napisał(a): No to Ty chyba nie widziałaś naszej "mamusi" Biby :roll: ...
nie widziałam, a po emotikonie której użyłeś aż się boję pomysleć co to za "potwór" :mrgreen: :lol: ;-)
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Hekate » 2009-12-11, 01:21

Majszczur napisał(a):
kruszon napisał(a): No to Ty chyba nie widziałaś naszej "mamusi" Biby :roll: ...
nie widziałam, a po emotikonie której użyłeś aż się boję pomysleć co to za "potwór" :mrgreen: :lol: ;-)

żaden potwór :-P po prostu piękna, mocna sunia :mrgreen:
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Re: Radość przez łzy

Postprzez kruszon » 2009-12-11, 09:18

Majszczur napisał(a):nie widziałam, a po emotikonie której użyłeś aż się boję pomysleć co to za "potwór" :mrgreen: :lol: ;-)

"Mamusia" jest śliczna :mrgreen: http://www.mocnyakord.republika.pl/bibaaa1.jpg
Jak sama możesz zobaczyć na zdjęciu - stawia pod znakiem zapytania Twój dylemat co do znacznej przewagi wielkościowej psów nad sukami :shock: :mrgreen: Ona jest po prostu "Mocna" :->
Avatar użytkownika
kruszon
 
Posty: 865
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-17, 22:02
psy: Kruszon

Re: Radość przez łzy

Postprzez Alice » 2009-12-11, 09:51

Mieliśmy wczoraj przyjemność poznać Magdę i jej rodzinkę, powspominałyśmy piękną Bertę i obejrzałyśmy jej zdjęcia i wiemy jedno, że szczeniaczek który do nich trafi, będzie bardzo szczęśliwy.
Magda- czekamy na wspólne przyszłe spacerki :-)
Ostatnio edytowano 2009-12-11, 09:52 przez Alice, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Alice
 
Posty: 551
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-03, 21:05
Lokalizacja: Warszawa
psy: Tori von Romanshof

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-11, 09:51

faktycznie śliczna "mamusia" :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez Cefreud » 2009-12-11, 10:39

kerovynn napisał(a):faktycznie śliczna "mamusia" :lol: :lol: :lol:


BiBa-moja ukochana koszykarka z NRD :lol: .Gabarytowo przerosła by nie jednego championa :lol:
Jest cudniasta
Sorki za offa.
Nie licz na małego psa, bo Ci wytnie numer i koszykarz jak Freud czy Galwin wyrośnie :mrgreen:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-11, 12:15

kruszon napisał(a):"Mamusia" jest śliczna :mrgreen: http://www.mocnyakord.republika.pl/bibaaa1.jpg(...) Ona jest po prostu "Mocna" :->
Goliatka :mrgreen: hehehe czyli z moimi zapędami do lżejszych postur dobrze, że NIE szukałam tam szczonka :lol: ;-)

Alice napisał(a): czekamy na wspólne przyszłe spacerki :-)
my też, my też :-D mnie to się te spacerki już permanentnie śnią na zmianę ze wspomnieniami o Bercisku

Cefreud napisał(a): Nie licz na małego psa, bo Ci wytnie numer i koszykarz jak Freud czy Galwin wyrośnie :mrgreen:
Ha! I tu mnie masz. Wielki koszykarz, a krępy i przysadzisty to dwie różne sprawy. Może wagowo podobni ale jednak berny koszykarze takie jak Kasper Maltabar (*), B-Astek MA, Azir TŚ, Galwin, Freud czy młodzieniaszek Trey właśnie trafiają w moje poczucie estetyki :-P
Ale poznałam też niskozawieszone bernusie, tak przekochane, że po bliższym kontakcie przestałam widzieć ich cepelinowatość i krótkonożność :mrgreen:
Ostatnio edytowano 2009-12-11, 12:42 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez daria » 2009-12-11, 12:32

I zapraszam Waszą całą familię na zlot forumków,w maju w Sulejowie to będzie bernusiowy raj :-D o ile wszystko wypali (mam nadzieję)
viewtopic.php?f=58&t=4002&st=0&sk=t&sd=a
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Anirysova » 2009-12-11, 12:35

Jak to ktoś kiedyś powiedział o kobietach, ale do psów też pasuje ;-) do wyglądu człowiek się szybko przyzwyczaja, do charakteru już nie tak bardzo :-P

Mi się wszystkie typy podobają, może dlatego że z naszych każdy jest inny :roll:
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-11, 13:18

AniRysTeam napisał(a):do wyglądu człowiek się szybko przyzwyczaja, do charakteru już nie tak bardzo :-P

nooooo.... :-D
Mój chłop kocha Eśke bardzo, uważa za najpiękniejszą psicę, ale jej pchanie się do łóżka to ciągły problem. U nas od praktycznie od roku powtarza się schemat: Oduczamy Esie włażenia do łózka, potem parę dni spokoju, potem "podchody" , czyli ok 5,00 rano Esia metodą "na wąskiego śledzia" bardzo powoli i delikatnie wsuwa się do łózka miedzy mnie a ścianę i śpi bez ruchu. Następnej nocy to samo tylko nieco wcześniej, i znów wcześniej, potem zaczyna się troszkę wiercić i wygodniej układać, i na końcu włazi do łóżka natychmiast po zgaszeniu światła, kokosi się jak kura na jajach, w ciągu nocy kilka razy wstaje, drepcze po łóżku depcząc po mnie, po czym zamiast się normalnie położyć to zwala się całym ciężarem (przyp. 51,5 kg) prosto na nogi mojego męża, który chyba w takich chwilach miewa objawienia religijne bo zawsze stęka: "O Jezuuuuuu...." :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Niestety wszelkie metody oduczania zawodzą z jednego, istotnego powodu: Ja tak naprawdę nie chcę jej oduczyć :-D a ona doskonale o tym wie :mrgreen: :mrgreen:
Cały teatrzyk z oduczaniem ma na celu raczej przekonanie naszego męża i pana , ze my mamy jak najbardziej szczere chęci tylko "jakoś" nam :-D nie wychodzi ;-) ;-) ;-)
Ostatnio edytowano 2009-12-11, 16:19 przez kerovynn, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez Barb » 2009-12-11, 13:59

Popłakałam się i uśmiałam czytając Wasze posty. Życie każdego dnia przynosi jakieś niespodzianki. Czasami wspaniałe, a czasami trudne i smutne.
Madziu, my także utraciliśmy w zeszłym roku naszego ukochanego bernusia. Gdy Gosieńka zadzwoniła i przekonała nas, że od razu powinniśmy wziąć kolejnego, nie przekonywało mnie to ale ona miała dla nas prezent, wspaniały, tricolorowy :-D Nadal płakaliśmy po naszym wspaniałym Hammerze (przeżył 1,5 roku). Gosia zaprosiła nas na swoją stronę i powiedziała, które pieski są wolne, mieliśmy wybrać. Obejrzałam i jeden szczególnie uchwycił moje serce, nic nie mówiłam mężowi jakiego dokonałabym wyboru i zostawiłam go z decyzją. Wiesz jaka była radość, gdy mąż powiedział, którego pieska wybrał? To był ten sam, który uchwycił moje serducho :-D Ta chemia jest wspaniała i później procentuje!
Nasz Hector wygląda inaczej niż Hammer i często je porównywałam (co było moim błędem), charakter także mają odmienny, ale tylko w niektórych przypadkach. Jedno co ich łączy to niesamowita miłość do wszystkich ludzi i przeogromniasta miłośc do swojej pani :lol: Tak jak Hammer, teraz Hector nie odstępuje mnie na krok :-/
Czasami jest to wkurzające, ale i tak go kocham!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet wtedy, gdy omal nie przeleciałam przez niego odwracając się w kuchni, a on radośnie wyłożony pod moimi nogami pilnował aby mnie nie zaatakował jakiś garnek :lol:
Czas dojrzewania poprostu trzeba przetrwać w mądrości, cierpliwości i stanowczości. Na forum są wspaniałe osoby, które na bieżąco mi pomagają w wychowywaniu naszego "młodzieńca". Mój kręgosłup jest bardzo chory, więc nie mogę pozwolić sobie na to, by pies mnie szarpnął czy pociągnął... wspaniale się spisuje obroża uzdowa. Nawet moja córcia (19 lat, 180cm) wychodząc na spacer z Hectorem bez kantarka zaliczyła asfalt... ale teraz wychodzi z przyjemnością i dumą, bo pies jest posłuszny i łatwo, bez siły można nad nim zapanować :-) tak więc nie będzie problemu, by twoja mamusia mogła z pieskiem wychodzić na spacer nawet wtedy, gdy suczki będą miały ten prowokujący okres :-D.
Moja siostra ma syna (6 lat) wymagającego ciągłej rehabilitacji. Latem przyjechali do nas by pobawić się z Hectorkiem (bardzo kochali i uwielbiali bawić się z Hammerem, który był niesamowicie spokojny i łagodny). Hector jest zwariowany, ale wspaniały przy dzieciach, mimo to, jeden zamach ogonem i Joel wpadł w żywopłot. :lol:
Wszystko jest do opanowania, wyuczenia, zwłaszcza przy pomocy tak wspaniałych przyjaciół z FORUM!
Życzę Wam powodzenia i ogromu miłości oraz radości!
Avatar użytkownika
Barb
 
Posty: 953
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-31, 12:21
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
psy: Hector (Żarty Żurek "Majowy Skarbiec")

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-11, 14:17

Barb napisał(a):jeden zamach ogonem i Joel wpadł w żywopłot. :lol:


ło Boziu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
przepraszam, ale nie mogłam tego na spokojnie przeczytać.... :oops:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-11, 19:34

11. grudnia... dzisiaj są Berty urodziny... miałaby 7 świeczek...
Smutno mi i pusto, ale uśmiecham się jak przypomnę sobie tego zdrowo szurniętego butelkomaniaka :-P
Barb swoim postem coś mi przypomniała - a mianowicie, że Berta bywała... iście wkurzająca :mrgreen:
Odgrzebałam początki naszej batalii przeciwko tropieniu i mordowaniu butelek :mrgreen: Jak tak się nad tym poważnie zastanowić to wcale nie była chodzącym ideałem :lol: czasem ręce nam opadały i zielenieliśmy z bezsilności, ale... tego się nie pamięta... jest coś takiego jak "optymistyczna tendencja pamięci"... w sercu pozostają pozytywne wspomnienia, a to co czasem troszkę uwierało zupełnie nie ma znaczenia. Kocha się pomimo czegoś, a nie za coś.
Szkoda, że nie aktualizowałam tamtego wątku, bo byłby cenny poradnik dla osób obcujących z bertopodobnymi butelkowymi świrami ;-)
Co do lądowania w żywopłocie, moja córcia Maja ma głęboko wdrukowany bokserski odruch obronny zwany gardą, bo kiedy stawiała pierwsze kroczki nie raz bertowy ogon ba! jej cały zadek lądował na majowej buzi, która akurat była wówczas dokładnie na wysokości tylnej rozbrykanej psiej końcówki.
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Martynaa » 2009-12-11, 20:15

Ach te ideały :lol: One też lubią poświrkować i to właśnie jest super, ja uwielbiam u Britki ten błysk w oku na widok jakiegoś chętnego psiego kompana do zabawy. Naaajwiększy wybór ma na berneńskich spotkaniach :!: Niektórzy wiedzą o czym mówię. Jest wtedy niedoopanowania :mrgreen: Jej wybrańcy od figlów są naprawdę biedni :roll:
Avatar użytkownika
Martynaa
 
Posty: 302
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-19, 18:48
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza- Tucznawa
psy: Brita

Re: Radość przez łzy

Postprzez Anirysova » 2009-12-11, 20:21

Ostatnio ludzie dziwnie się patrzą na nas jak wychodzimy na spacer z całą piątką, ja prowadzę 3 duże dorosłe samce, a Rysiu dwa mniejsze młode, tylko nie wiedzą, że te moje grzecznie idą na smyczy, a Kinguś ciągnie jak wariat i ja bym sobie z nim nie dała rady :-> Ale z boku to śmiesznie wygląda :-)
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-12, 12:38

U nas Esia chodzi tylko ze mną. Męża kilka razy poprosiłam o potrzymanie przez chwilę - to jedną ręką się płotu łapał :mrgreen: a to chłop jak dąb :mrgreen: . Na spacer nigdy z nią nie poszedł i chodzić nie chce - twierdzi, ze mu jeszcze życie nie zbrzydł :-D o. Jak ognia wystrzegam się choroby - bo wtedy Eska miała by tylko wyjścia do ogrodu na siusiu i kooopkę.
Teraz codziennie mam "sajgon" rano i wieczorem. Od paru dni wożę wnusię (2,5 roku) do przedszkola. Rano przy wyjściu mała wpada w wielki płacz i wyje non stop: "Nie chce jechać do psedskola" -na jej ryki zrywa się ze snu Esia i biegnie ratować dziecko po czym jest konsterna bo widzi małą na rękach swojej Pani - więc przed kim ratować? Ale ponieważ widzi nas w kurtkach to natychmiast rzuca się do drzwi, żeby załapać się z nami na wycieczkę - i zaczyna sie przepychanka w wąskim korytarzu. Ja mam torbę na ramieniu laptopa i worek Ady w jednej, a ja samą w drugiej ręce. Klucze w zębach. Mała ryczy wniebogłosy i smarka mi na kołnierz, pies usiłuje mnie przewrócić przepychając się do drzwi a cała reszta domowników ... jest w tym czasie mocno :roll: :roll: :roll: zajęta. Jak wyjdę na dwór to ma kapie z czoła i nie tylko. Powroty bywają podobne. Już w werandzie słyszę jak Esia sapie po drugiej stronie drzwi wisząc na klamce więc na pierwsze starcie łapię Adę na ręce. Ale chcąc zamknąć drzwi muszę małą postawić na chwilę a ta nie czekając na mnie rusza taranem na psa wrzeszcząc odstraszająco na cały regulator. Mam wrażenie że cała ulica wie o której wyjeżdżamy i kiedy wracamy. :-D
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez Cefreud » 2009-12-12, 15:07

tia,skąd ja to znam...
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Radość przez łzy

Postprzez iwona_k1 » 2009-12-12, 15:50

Hmm...Butelka....skąd ja to znam.Ten wątek czytałam tak jakby dotyczył mojego psa.Mamy ten sam problem.Ursa też w tej chwili ma 3 lata.Ostatnio udaje mi się zapobiec nawet chwyceniu butelki podczas spaceru ale nie zawsze.Wypatrzy butelkę wszędzie-w krzakach,starej piwnicy w głębokim rowie nawet za budynkiem.Stąd wiem,że wyczuwa zapach plastiku.Ludzie śmiecą wszędzie .Bardzo trudno o czyste miejsca.Myślałam nawet o jakimś pomyśle na wprowadzenie skupu butelek.Wtedy zbieracze puszek zbierali by również plastikowe butelki... :roll:
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Przedstawiamy się!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość