Radość przez łzy

Jeżeli dopiero dołączyliście do grona Użytkowników naszego Forum zapraszamy do krótkiej autoprezentacji.

Moderatorzy: saganka2, Barbel

Re: Radość przez łzy

Postprzez daria » 2009-12-12, 17:07

no to moja psica też się zalicza do Butelkowych Berneńskich Psów Pasterskich :mrgreen:
Iwonko masz rację ludzie śmiecą wszędzie,u mnie teraz gdy nie ma już na krzaczkach liści wyszło wszystko co znajduje się w krzakach :shock: okropność
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Radość przez łzy

Postprzez DolceVita » 2009-12-12, 21:26

no i moja psica zalicza się do tych Butelkowych Berneńskich Psów Pasterskich. To najlepsza zabawka oprócz patyków czasami wielkich konarów :mrgreen:
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-12, 22:29

iwona_k1 napisał(a): Myślałam nawet o jakimś pomyśle na wprowadzenie skupu butelek.Wtedy zbieracze puszek zbierali by również plastikowe butelki... :roll:

Oglądałam kiedyś taki reportaż o bezdomnych z Nowego Yorku i ich sposobach na życie.
Utkwiła mi w pamięci pewna Murzynka, która uwielbiała spacerować ze swoim psem bodajże po Central Parku, ale denerwowały ją... śmieci, butelki i puszki. Nauczyła swojego pupila (jakąś krzyżówkę z border collie), że - i tu nie pamiętam dokładnie - albo aportował jej wszystkie znalezione butelki i puszki i ona je na jakimś wózeczku wywoziła z parku albo aportował i wrzucał do koszy na śmieci. W każdym razie po jakimś czasie miasto ufundowało dla niej i jej pupila comiesięczne wynagrodzenie za sprzątanie parku i w ten sposób oboje wskoczyli na wyższy level socjalny :mrgreen: Mnie mimo treningów awans społeczny wraz z psem nie wyszedł ;-) Berta nauczyła się wyciągać butelki nawet z bardzo wysokich kontenerów zamiast je tam posłusznie wrzucać :roll: :lol: ;-)
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Cefreud » 2009-12-13, 10:15

Freud jest bardziej ekologiczny i na łąkach wynajduje: uszczelki od pralek,lodówek i innych sprzętów agd, koła od rowerów itp.Był by idealnym testerem jakości w firmie Stomil :lol:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Radość przez łzy

Postprzez EwaM » 2009-12-13, 15:28

Nera natomiast szuka wszystkiego co roztacza intensywny,niepowtarzalny,trwały aromat i natychmiast się w tym tarza :evil: :evil: Zupełnie nie do opanowania :roll: Ostatnio popadamy w konflikty na tym tle,bo nie bardzo chce mi się ją kąpać po każdym spacerze,a wytrzymać z tak wyperfumowaną panienką pod jednym dachem się nie da :mrgreen:
Avatar użytkownika
EwaM
 
Posty: 2852
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-13, 15:40
Lokalizacja: okolice Warszawy
psy: Nera-prawie BPP i Bora-prawie bokser:))))

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-14, 10:42

Hmmm... mnie by te butelki nie zmartwiły ;-) a nawet wolałabym je od... zużytych chusteczek higienicznych - fuuuuujjjj!!!! na które nieprzytomnie rzuca się Eśka. :roll: :roll: :roll: jakies fetysze, czy co?? ;-)
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez iwona_k1 » 2009-12-14, 11:34

Chusteczki i ludzkie ..to o czym była mowa też :oops: dobre do zjedzenia i wyperfumowania :oops: ale butelkę jeżeli uda się jej stłamsić-najpierw przegryza żeby wypuścić powietrze -póżniej rozrywa i czasem udaje jej się połknąć kawłek... :-( ale przy koszach oddaje :-)
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-14, 20:58

kerovynn napisał(a):Hmmm... mnie by te butelki nie zmartwiły ;-)
Ooojjj jestem pewna, że by Cię zmartwiły gdyby Ci gadzina wysmyknęła się z obroży i puściła cwałem na środek skrzyżowania, bo właśnie kawalkada samochodów ruszyła na zielonym i psica usłyszała umiłowany trzask zgniatanej pod kołami butelki :evil: Albo jakbyś musiała wyciągać gada przewieszonego przez okno cudzego samochodu, bo właśnie chciała ukraść płyn do spryskiwacza leżący na siedzeniu (w takiej super poręcznej plastikowej butelczynie z uchwytem, co to pysio elegancko się wpasowywało i można było nieść ponad nosem jak trofeum) już nie wspomnę o tym jak raz zakosiła facetowi wprost z ręki 5- litrowy baniaczek z wodą oligoceńską (w Wa-wie są takie punkty z ogólnodostepnym ujęciem "zdrowej wody"). Pamiętam jak kiedyś dała susa do pionowo ocembrowanego kanału przed galerią Stara Papiernia, bo... z nurtem malowniczo spływała sobie buteleczka :roll: Nie zapomnę osłupienia spacerowiczów, jak zobaczyli następujący obrazek: mój mąż zwisa głową w czeluść rowu, ja rękami trzymam go za kostki, a kolanami przyciskam do ziemi histeryzującą i wyrywającą się Majkę. Wywlekliśmy jakoś cudem naszego wymoczka z rowu, w pysku miała oczywiście co ?!?... bu-te-lecz-kę :-P
Zasmarkana chusteczka czy gówienko to fetysze tylko obrzydliwe, a miłość do buteleczek była w naszym przypadku po prostu niebezpieczna. Mina Berty na spacerze w podczęstochowskich lasach zaśmieconych do granic możliwości - bezcenna :mrgreen: Nie wiedziała biedaczka w którą stronę patrzeć :lol: wszędzie butelki, miliony butelek, pies miał iście podręcznikowy oczopląs :lol: ;-)
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez agalorek2 » 2009-12-14, 21:56

A myślałam, że tylko ja mam problem z chusteczkami. Bono odda mi nawet znalezioną na spacerze, starą, wymemlaną przez inne psy kość, ale zużyta chusteczka higieniczna w rowie to przysmak, który natychmiast ginie w paszczy.
agalorek2
 
Posty: 33
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-21, 21:26
psy: Berneńczyk Bono

Re: Radość przez łzy

Postprzez kerovynn » 2009-12-15, 10:55

agalorek2 napisał(a):zużyta chusteczka higieniczna w rowie to przysmak, który natychmiast ginie w paszczy.

nie wiem co w tym jest.... nasz dalmatyńczyk chusteczki wręcz uwieeeelbiał. A już wniebowzięty był gdy ktoś z domowników miał katar :roll: - tak go nęciły te chustki, ze sam sie nauczył w kuchni otwierać szafkę z kubłem na smieci.
Majszczur napisał(a):Ooojjj jestem pewna, że by Cię zmartwiły

Ja absolutnie nie bagatelizuję problemu i wierzę, że jest to mocno kłopotliwe. Bardziej miałam na myśli to zabranie Esi z pyska plastikowej butelki jest hm... mniej obrzydliwe niż wyciąganie zasmarkanych czy zasr.... chusteczek. Szarpnięcia mnie nie przerażają bo Eśka ma inne odpały (małe psy, koty i wróble - potrafi wystartować do nich z szybkością huraganu) i ja na spacer wychodzę prawie jak Rambo w dżunglę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Suńka nie chodzi w obroży tylko w mocnej, skórzanej uprzęży, zapinanej na metalowe klamry (wygodnej zresztą), przy ruchliwej ulicy idzie na krótkiej, podwójnej smyczy, na podwójnym karabinku , a ja sunę blisko płotów i ogrodzeń by w razie szarpnięcia móc się czegoś złapać :mrgreen: :mrgreen: Oczy non stop na około głowy, i obserwuję niunię starając sie przewidzieć jej reakcje na ludzi - nie wiem co jest grane, ale czasami na niektórych ludzi reaguje tak jak na zaprzyjaźnione osoby. Z dziką radością i entuzjazmem skacze, staje na tylnych łapach i usiłuje "dać pyska" - a są to obce, przypadkowe osoby :roll: , które obok niej przechodzą obojętnie, a wręcz emanuje od nich niechęć do zwierzaków. Zupełnie tego nie rozumiem bo wszystkich innych mija obojętnie, czasem tylko w okolicach przestanku MPK usiłuje wywąchać jakie kto ma kanapki na drugie śniadanie.
Zdarza się to sporadycznie, ale wiadomo, ze wystarczy chwila nieuwagi - więc wolę uważać każdego dnia :-)
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-15, 14:48

kerovynn napisał(a): Z dziką radością i entuzjazmem skacze, staje na tylnych łapach i usiłuje "dać pyska" - a są to obce, przypadkowe osoby :roll: , które obok niej przechodzą obojętnie, a wręcz emanuje od nich niechęć do zwierzaków. Zupełnie tego nie rozumiem
:mrgreen: pewnie sunia potajemnie uczestniczy w warsztatach szkoleniowych i poczuła misję edukacyjną na temat "wszyscy kochajmy zwierzęta" ;-) i "dawaniem pyska" chce przekonać sceptyków jaki z niej sympatyczny i milusiński zwierz ;-)
Zasr...e husteczki i ekskrementy też przerabialiśmy, ale w nieszkodliwym natężeniu. W ogóle wszelkie wonne elementy otoczenia były podniecające (choć nie w takim stopniu jak buteleczki). Dopóki nie zainstalowano u nas kontenerów do segregowania śmieci klasyczny śmietnik odwiedzał regularnie pewien bezdomny zbierający puszki, butelki i inne (chyba też tam sypiał). Berta zawsze reagowała na niego niezwykle entyzjastycznie i z umiłowaniem w ślepiach podążała w jego stronę. Oczywiście nie umknęło to jego uwadze. Kiedyś skapitulowałam i pozwoliłam się jej wylewnie przywitać z kloszardem, ku jego wielkiemu zadowoleniu zresztą. Dumny pan śmietnikowy rzekł: "Dobry pies, zna się na ludziach" nie zdając sobie sprawy z tego, że po prostu strrrasznie brzydko pachniał w okolicach siedzenia i dodatkowo trzeszczał plastikowymi butelkami :roll: :lol: ;-)
Dzisiaj przeglądając ofertę zabawek interaktywnych dla psów natknęłam się na super buteleczkę szkoda że nie miałyśmy z Bertą takiej...
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2010-01-03, 16:29

Stary rok z koszmarnymi wspomnieniami odszedł, nowy rok zaczął się dla nas równie fatalnie i boleśnie...

Odwiedziliśmy naprawdę wieeele hodowli (mąż wziął specjalnie urlop na tą okoliczność), obejrzeliśmy kilkadziesiąt szczeniąt, nabiliśmy na licznik ponad 2100km, wlekliśmy ze sobą umęczone dzieciaki, zatoczyliśmy ogromne koło po Polsce i wróciliśmy do punktu wyjścia, czyli... nadal nie mamy bernusia... :-|
Nie mamy bo... jedyna hodowla, w której wreszcie zdecydowaliśmy, że ten szczeniak to właśnie TEN nam przeznaczony, TEN którego tak długo szukaliśmy... odmówiła nam sprzedaży bez słowa wyjaśnienia, a nawet wplatając pokrętne kłamstwo, że dany szczonek jest już sprzedny choć nie jest, bo coraz to znajduję świeże ogłoszenia z jego zdjęciem, a na stronie www hodowli znów pojawił się anons, że jest wolny.
Ot taki okrutny kaprys osoby zarządzającej hodowlą :-?
Poniżej moje dzieci z naszą Bertą, może to one odstraszyły sprzedającą, bo zanim z nimi nie przyjechaliśmy nic nie zapowiadało takiego fatalnego finału :-?

Obrazek

http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... dziaki.jpg

http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... G_2415.jpg


Pomijając ogromne rozczarowanie z jakim dane nam było się zmierzyć, to takie potraktowanie potencjalnego przyszłego właściciela szczonka totalnie zniechęca do przemyślanego kupowania psa w legalnych hodowlach. Bo o ileż łatwiej iść na pobliski bazar lub do pseudo... tam nikt nie odmówi sprzedaży...

:-(
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Zuzanda » 2010-01-03, 16:44

No ale w wielu dobrych i fajnych hodowlach czeka sporo szczeniaczków na dom .
Może jeszcze raz przyjrzyjcie sie maluszkom , które czekają :-) . Życze powodzenia
Zuzanda
 
Posty: 3247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 20:46
Lokalizacja: Błonie koło Warszawy
psy: Laponia ,Tomek(*) ,Bleki
Hodowla: Black Velvet

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2010-01-03, 17:09

Wiesz Zuzanda, ale ja mam wrażenie że kręcę się w kółko. Wszędzie trafiam na te same ogłoszenia, gdzie albo już dzwoniłam i szczeniąt już nie ma albo byłam osobiście i chemii nie było (do Was też kiedyś dzwoniłam).
A poza tym mam troszkę potrzaskane serce po tym wydarzeniu, bo naprawdę nie dość że wybór i decyzja były poprzedzone bardzo skrupulatnymi przemyśleniami to jeszcze ten psiak po prostu nas czymś ujął, nawet (może to głupio zabrzmi) ale jakby szykował się do podróży z nami, bo zasnął tuż przy drzwiach wyjściowych jak wychodziliśmy...
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez daria » 2010-01-03, 17:21

hmm,przykro,ciekawe czym kierował się hodowca....
|gdzieś jest ten Wasz maluszek tylko musicie się odnaleźć,głowa do góry
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2010-01-03, 17:44

daria napisał(a):hmm,przykro,ciekawe czym kierował się hodowca...

sami zachodzimy w głowę i pojęcia nie mamy... ale cokolwiek kierowało tą osobą okrutnie pograło na naszych uczuciach. Jak ochłonęliśmy z pierwszego osłupienia tej samej nocy po powrocie do domu mąż wysłał maila z tymże zapytaniem, niestety do dzisiaj pozostał bez odpowiedzi.
Ponieważ ta osoba żywo uczestniczy w życiu forum mam nadzieję, że w końcu wyjaśni mi powód swej decyzji, a szczególnie podawania nieprawdziwych informacji na temat sprzedaży tego malucha :-| (gdyby nie to, to pomyślelibyśmy, że to jakieś nieporozumienie, niedogadanie)
Strasznie to przykre... teraz przeżywamy jakby dwie żałoby... jedną oczywistą po Bercie, a drugą po maluchu, który od chwili zapadnięcia decyzji przestał być dla nas anonimowm szczonkiem :-|
Ostatnio edytowano 2010-01-03, 18:08 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez daria » 2010-01-03, 17:56

:shock: :shock: :shock: Magda przykro mi że Was to spotkało ,dzieciaki pewnie już czekały na nowego kompana,nie poddawajcie się się choć niesmak pozostanie ,inny maluszek gdzieś tam na Was czeka
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Drixon » 2010-01-03, 18:01

no chyba nie o dzieci chodzi :shock: ... bo Bern to pies rodzinny a kontakt z małymi dziećmi doskonale wpływa na psychikę .. ciekawe :-|
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Radość przez łzy

Postprzez Przemo » 2010-01-03, 18:31

O masz.
Co to za hodowla?
To jakies kompletne hamstwo. :shock: :shock: :shock:
Avatar użytkownika
Przemo
 
Posty: 2830
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 16:58
psy: Bera(*)

Re: Radość przez łzy

Postprzez meggy » 2010-01-03, 18:47

Nie chcę bronić hodowcy ale tak jak potrzebna niektórym nabywcom "chemia" do tego by wybrać szczonka tak i hodowcy szukają tej chemii u nabywców, i jeśli nie czują ze to odpowiednia osoba po prostu nie sprzedają szczonka.
Przykro mi ,ze Was Magdo to spotkało ,zwłaszcza żal mi waszej córeczki :-/ .Niestety wżyciu różnie bywa,każdy kieruje się innymi priorytetami.
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Przedstawiamy się!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości