Strona 1 z 1

Cześć wszystkim

PostNapisane: 2007-10-09, 12:56
przez marcin_
Witam wszystkich miłośników berneńczyków :)

Niestety sam jeszcze nie jestem szczęśliwym posiadaczem berneńczyka - dopiero jestem na etapie decydowania się na tego psa.

Po raz pierwszy zobaczyłem go w ubiegłym roku i od razu się w nim zakochałem. A że dopiero teraz warunki mieszkaniowe na pozwalają na to, aby berneńczyk mógł pojawić się w moim domu, tak więc biorę się do roboty :)

Zanim jednak podejmę tą decyzję, chcę się zorientować, czy wiemy z żoną co robimy i co zrobić żeby i nam i pieskowi (a raczej suczce, bo właśnie o suce myślimy) było dobrze.

Mam nadzieję, że utwierdzimy się w naszej decyzji i uda się nam się przygarnąć ślicznego berneńczyka :)

Pozdrawiam.

PostNapisane: 2007-10-09, 13:02
przez saganka
Utwierdzicie sie na pewno! To sa niesamowiete psy. Zyczymy milego pograzania sie w tym bernoszalenstwie!! ;-) :mrgreen:

PostNapisane: 2007-10-09, 18:38
przez meggy
witamy na forum i :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: zapraszamy

Re: Cześć wszystkim

PostNapisane: 2007-10-09, 23:56
przez AT
marcin_ napisał(a):
Po raz pierwszy zobaczyłem go w ubiegłym roku i od razu się w nim zakochałem.

Zanim jednak podejmę tą decyzję, chcę się zorientować, czy wiemy z żoną co robimy


Nie wiecie co robicie ;-) ale dla Was prawdopodobnie już jest za późno- zostaliscie zarażeni wirusem bernolozy...
Witamy wśród nieuleczalnie chorych :-D

PostNapisane: 2007-10-10, 00:08
przez Angelika
Witamy :mrgreen:

PostNapisane: 2007-10-10, 01:29
przez marzena
quote="marcin_"]uda się nam się przygarnąć ślicznego berneńczyka [/quote]
Jasne, że się uda. Zresztą każdy berneńczyk jest śliczny :-D

PostNapisane: 2007-10-10, 08:39
przez berni
Bernolek w domu to kłaki wszędzie - na kanapach,ciuchach w zupie, często podrapane podłogi lub drzwi - pazurki ma ostre i słusznych rozmiarów, straty w postaci zjedzonych laczków,skarpet,pogryzionych ręczników, może kilku par drogich butów- berni nauczy porządku wszystkich nawet najbardziej opornych członków rodziny ! Chować trzeba wszystko co tylko się da, co leży na podłodze należy do bernusia - w każdym razie dopóki maluch nie wyrośnie z wieku szczenięcego. U bernusiów okres ten trwa ok. 2 lat, a tak wogóle radosnym szczeniakiem zostaje do końca swojego niestety krótkiego życia. Bernolki żyją krótko - 6-9 lat, 10-letni psiur to absolutna rzadkość, nie licz więc na to, że Twój psiak dożyje z Tobą starości. :cry: Koszty utrzymania berneńczyka to dość pokaźna kwota - miesięcznie ok 300 zł trzeba liczyć , niestety. :evil:
Bernusia nie powinny kupować osoby znerwicowane- ma on charakter molosa, potrzebuje spokojnego,zrównoważonego pana i pańci :lol:
Bernolek to 60 kg miłości jak słusznie powiedziała pani Deik, oferuje ją Tobie bezinteresownie i w każdej minucie Waszego wspólnego życia. To najwspanialsze psy jakie można sobie wymarzyć.Bernol to psiak doskonały ,przyjaciel - nie nadaje się do budy- musi być blisko swojego stada. Nie zrobisz z niego psa obrończego - napastnika może co najwyżej zalizać na śmierć! Jednak swoimi gabarytami potrafi odstraszyć , umie także wspaniale - groźnie zaszczekać. Pozdrawiamy Was serdecznie Danka,Piotr i cudowna panienka bernenka Abra :lol:

PostNapisane: 2007-10-10, 08:59
przez Cefreud
zgadzam sie z Danką w 100%.Do kosztu bernusia w domu trzeba doliczyć koszt odkurzacza :mrgreen: Ja walcząc z kłakami "zajeżdżam" silniki średnio co 2 lata :mrgreen:
najnowszy zakup ma gwarancję na 4 wiec moze ....zostanie dłużej
Trzeba liczyc sie tez z nienajlepszym zdrowiem naszych podopiecznych a to wiąże się z kosztami.
Zaleta posiadania bernusia jest :
-poznawanie wspaniałych ludzi-(sklepikarzy,innych psiarzy itp)
-ciagly pretekst do nowych zakupów ;-)
-i poczucie bycia kims najwspanialszym na ziemi-wzrok Waszego psa codziennie będzie Wam o tym przypominał

Główną wada jest to, że po pierwszym myśli się o drugim :mrgreen:

PostNapisane: 2007-10-10, 09:32
przez Magda
Witamy serdecznie!

berni napisał(a):Bernolek w domu to kłaki wszędzie - na kanapach,ciuchach w zupie

Często jeszcze w kawie :lol: Znamy to :lol:
berni napisał(a):straty w postaci zjedzonych laczków,skarpet,pogryzionych ręczników, może kilku par drogich butów- berni nauczy porządku wszystkich nawet najbardziej opornych członków rodziny ! Chować trzeba wszystko co tylko się da, co leży na podłodze należy do bernusia

Z tym się nie do końca zgadzam ;-) Uważam, że ryzyko pogryzionych kapci itp. istnieje zawsze w momencie, kiedy w domu pojawia się szczeniak i rasa nie ma tutaj akurat większego znaczenia. Jeśli już szukać związku z rasą i butami w strzępach :mrgreen: to stawiałabym na któregoś z terrierów chociażby, ale nie na berna ;-) Może jestem szczęściarą, ale mój berneńczyk w domu nigdy NIC nie zniszczył. A jest psem, którego energia rozpiera.
berni napisał(a):Koszty utrzymania berneńczyka to dość pokaźna kwota - miesięcznie ok 300 zł trzeba liczyć , niestety. :evil:


Ja bym dodała koszty utrzymania berneńczyka, jak każdego dużego psa ;-) to miesięcznie ok 300 zł.

PostNapisane: 2007-10-10, 11:40
przez Ania Gd
Witaj Marcinie

Właściwie chyba wszystko już zostało powiedziane.
Ja pokreślę tylko jedno.
Jeśli myślisz o "psie do budy" to zapomnij o Berneńczyku.
Cała reszta jest OK.

PostNapisane: 2007-10-10, 12:27
przez berni
Cefreud- Główną wada jest to, że po pierwszym myśli się o drugim
_________________

oj tak, moja Abra, to właśnie najlepszy na to przykład - pierwsza była Azulka,o której nigdy nie zapomnimy

PostNapisane: 2007-10-10, 15:01
przez marcin_
Dzięki za dobre rady :)

Co kosztów utrzymania to oczywiście sprawdzałem już wcześniej - suma niemała, ale i berneńczyk wydaje się tego wart :)

Szukamy z żoną właśnie psa przyjaciela o spokojnym usposobieniu, który jeszcze byłby mądrym psem - od pilnowania to mamy firmę monitorującą ;-)

Byliśmy wczoraj u jednej rodziny mającej 2 suki hodowlane - rozmawialiśmy sobie długo i coraz bardziej się przekonujemy do tego pomysłu.

Nasze obawy budzi niestety jeden dość poważny szkopuł - czyli okres tuż po kupieniu berneńczyka, gdy ma jeszcze kilka miesięcy. Z tego co mówili właściciele, trzeba przebywać ze szczenięciem jak najwięcej, a ja i żona pracujemy często po 9-10 godzin dziennie, i nie ma nas wtedy w domu.

Zastanawiając się nad różnymi rozwiązaniami i tak wychodzi, że szczeniak siedziałby sam w domu przez około 7 godzin co wydaje się chyba zbyt dużym okresem. A wy jakie macie doświadczenia w tym względzie?

PostNapisane: 2007-10-10, 15:16
przez Ania Gd
Urlop macierzyński
poważnie
to najlepsze rozwiązanie
a potem zabieranie suni ze sobą do pracki - w ramach socjalizacji :mrgreen:

PostNapisane: 2007-10-10, 15:19
przez marzena
Albo dwa bernusie od razu :-D Lub przynajmniej kotek do towarzystwa ;-)

PostNapisane: 2007-10-10, 15:21
przez inbloom
zanim u nas w domu pojawił się Bosman wszystko sobie przemyśleliśmy, przeanalizowaliśmy a potem to już tylko jeszcze trochę szczęścia doszło ;-)
najpierw mąż 2 tygodnie urlopu, potem ja 2 tygodnie - jak odbieraliśmy Bosmka jeszcze jakieś święto się po drodze napatoczyło i chyba jeszcze 2 dodatkowe dni wolnego mieliśmy. także przez miesiąc psina miała opiekę całe dnie i noce. po moim powrocie do pracy jako niańka został zatrudniony teść, który Bosmka wyprowadzał na spacerki, dawał michę i generalnie też nie było źle. po przeprowadzce na wieś opiekował się nim kumpel i pies też był zadowolony. teraz już takich problemów nie ma bo kiedy jesteśmy w pracy Bosman robi to co kocha najbardziej, czyli śpi pod lipą :mrgreen:
zawsze jest wyjście tylko trzeba pokombinować ;-)

PostNapisane: 2007-10-10, 16:24
przez Cefreud
Jak odebrałam Freud miałam tydzień urlopu-potem zaczęły się dyżury.Ja wychodziłam do pracy wcześniej niż mąż,potem przychodzili sąsiedzi i wyprowadzali na krótkie spacery.Potem- bo Freud dorastał bardzo długo,wzięłam L4 a potem macierzyński.
dziś-Freud ma ponad dwa lata,może pozostac sam w domu do 6 godzin pod warunkiem,ze nie zanosi się na burzę :mrgreen:
No i gdybym wychodziła popołudniu to musze światło zostawi właczone.
Wiem,ze jak do tej pory Freud jest pod tym względem wyjątkowy,ale...jak by jakiś podobny się znalazł :mrgreen:

PostNapisane: 2007-10-10, 18:30
przez Tess
My tez jak bralismy Czoperka zostawilismy sobie urlopy, jak się pokończyły z maluchem była córka, która wczesniej kończyła lekcje, a teraz bez problemu zostaje w domu na 8-9 godzin.

PostNapisane: 2007-10-11, 09:00
przez berni
Abra jest z nami od 16.czerwca tego roku. Ustawiliśmy sobie tak urlopy, żeby zawsze ktoś był w domu. Piotr pracuje w dyżurach , więc Abra bardzo rzadko zostaje sama- jak jego nie ma to jestem ja, a gdy oboje jesteśmy w pracy - to do Abrusi przyjeżdża babcia :lol: W tym roku odpuściliśmy sobie wakacje bo mała była jeszcze za mała. Przesiedzieliśmy lato na działce i Abra mogła się wykazać w pracach ogrodowych w szczególności kopaniu dołków ,wykopywaniu i wyjadaniu cebulek kwiatowych oraz zjadaniu kwiatów najbardziej smakowały jej goździki ogrodowe - te pachnące ;-)
Generalnie psiurka nie zostaje dłużej sama niż 4-5 godz. Natomiast moja poprzednia bernenka Aza zostawała sama prawie codziennie 9-10 godz. Wiem, że to barbarzyństwo , ale nie mieliśmy innego wyjścia. :oops: Była bardzo grzeczna i nie brudziła w domu. Zasadniczo berneńczyk pod nieobecność pana i pańci śpi, cały samotny czas przesypia, nie je i nie pije tylko śpi. Trzeba mu zapewnić po powrocie do domu długi spacer i wspólne zabawy.

PostNapisane: 2007-10-11, 09:48
przez s.z.
My również braliśmy urlopy, później to tak się złożyło, że córka wracała wcześniej, jeszce później druga córka była na zwolnieniu lekarskim i tak jakoś zleciało.
Teraz zostaje sam , nic nie zrobi i nic nie zniszczy, śpi. Jak był mniejszy to zdażało mu się
nasikać lub zrobić kupę, no ale trudno.
Ostatnio byliśmy na ślubie od 9-tej do 19-tej, oj, wracalismy z duszą na ramieniu( nigdy tak długo sam nie był) ...a tu NIC! Pańciska nie mogli się nachwalić i nagłaskać. Taki grzeczny piecholek!