Entlebucher Nira ze swoją Panią witają się z Wami

Cieszę się, mogąc napisać, że wreszcie mam już swoje wy(sz)czekane Szczęście
.
Nira dołączyła do naszej rodzinki (ja+mąż+8 latek+11 letnia sunia WHWT - Bella) w ubiegłą sobotę.
Decyzja o kolejnym członku naszej rodziny była przemyślana i zdecydowanie wpłynęła na nią chęć posiadania „własnego” pieska przez Synka (sunia Westie jest „moja”, synka toleruje, ale nie pała większym entuzjazmem) oraz choroba naszej suni (chłoniak złośliwy, z którym dzielnie walczy od roku przyjmując kolejne dawki chemioterapii). Początkowo wybór padł na bulteriera, jednak im dalej w las, tym więcej nabierałam wątpliwości (mąż niestety wywołał większość z nich przedstawiając czarne wizje alergii u rasy, ciężkiego charakteru, chęci dominacji) i biorąc pod uwagę dobro naszego małżeństwa
a tak naprawdę bojąc się o potencjalny dyskomfort Belli, uznałam za konieczne ponowne zweryfikowanie oczekiwań i możliwości.
Przypomniałam sobie o pięknym psie, który kiedyś mnie urzekł swoim wyglądem , mianowicie-DSPP, lecz wówczas „przeraził” gabarytami. Zaczęłam więc szukać, czytać, szukać, czytać, aż… znalazłam „wersję mini” i tym samym zakochałam się w… Entlikach! Z końcem wakacji zaczęłam szukać szczeniąt – i miałam chyba szczęście, bo akurat, w jednej z Hodowli (Wolin Dog’s) urodziły się maluchy.
Te 9 tygodni ciągnęło się niemiłosiernie. Przeczytałam w tym czasie chyba „cały internet”
, parę książek (ponad 11 lat temu wychowywałam szczenię, które wyrosło na wspaniałą suńkę, ale mimo to, potrzebowałam odświeżenia wiedzy) i oczywiście forum – a dział o Entlebucherach i Appenzellerach przerobiłam od deski do deski, niektóre tematy kilkukrotnie
. Czas mijał o wiele przyjemniej, gdy oglądałam sobie przepiękne forumowe zdjęcia – wszystkie cudowne, bo są na nich entliki, ale urzekły mnie szczególnie te umieszczane przez Olcię i Grrr
.
Na szczęście, co tydzień dostawałam też świeżutką porcję zdjęć z Hodowli-dzięki temu chociaż wizualnie mogliśmy nacieszyć się naszą Nirką
. W minioną sobotę nadszedł nareszcie B-day i pojechaliśmy odebrać nasze maleństwo. Jak na razie jesteśmy przeszczęśliwi, synek oszalał na punkcie Małej, a ja siedzę teraz przez najbliższe 2 tygodnie na „macierzyńskim”, żeby ogarnąć kwestię higieny, zgrania się obu suń i po prostu – żeby spokojnie nacieszyć się Nirą
. Wiadomo, że suńka na razie oswaja się ze wszystkim, ale wg mnie Hodowca pięknie ją przygotował do wejścia w „nowe życie”. No nic, na razie tyle (sporo wyszło), więcej już w innym dziale, jak będzie sposobność
.

Obrazek został zmniejszony.

Nira dołączyła do naszej rodzinki (ja+mąż+8 latek+11 letnia sunia WHWT - Bella) w ubiegłą sobotę.
Decyzja o kolejnym członku naszej rodziny była przemyślana i zdecydowanie wpłynęła na nią chęć posiadania „własnego” pieska przez Synka (sunia Westie jest „moja”, synka toleruje, ale nie pała większym entuzjazmem) oraz choroba naszej suni (chłoniak złośliwy, z którym dzielnie walczy od roku przyjmując kolejne dawki chemioterapii). Początkowo wybór padł na bulteriera, jednak im dalej w las, tym więcej nabierałam wątpliwości (mąż niestety wywołał większość z nich przedstawiając czarne wizje alergii u rasy, ciężkiego charakteru, chęci dominacji) i biorąc pod uwagę dobro naszego małżeństwa

Przypomniałam sobie o pięknym psie, który kiedyś mnie urzekł swoim wyglądem , mianowicie-DSPP, lecz wówczas „przeraził” gabarytami. Zaczęłam więc szukać, czytać, szukać, czytać, aż… znalazłam „wersję mini” i tym samym zakochałam się w… Entlikach! Z końcem wakacji zaczęłam szukać szczeniąt – i miałam chyba szczęście, bo akurat, w jednej z Hodowli (Wolin Dog’s) urodziły się maluchy.
Te 9 tygodni ciągnęło się niemiłosiernie. Przeczytałam w tym czasie chyba „cały internet”



Na szczęście, co tydzień dostawałam też świeżutką porcję zdjęć z Hodowli-dzięki temu chociaż wizualnie mogliśmy nacieszyć się naszą Nirką




Obrazek został zmniejszony.