Strona 3 z 3

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 09:31
przez magat
Bardzo mi sie podoba, że szukasz rady i chcesz coś robic , żeby poprawić zachowanie psa . Spotykam na spacerach grupe młodych ludzi i mam wrazenie , że sa bardziej swiadomi i maja wieksza wiedza na temat zachowania swoich pupilów niz (moje) starsze pokolenie. Z doświadczenia i lektur wiem , że zdecydowanie motywacja pozytywna jest najlepszym lekarstwem na korekte zachowań.NIGDY NIE KARAJ PSA GDY DO CIEBIE PRZYJDZIE -dotyczy to kazdego domownika NAWET GDYBY BARDZO WCZESNIEJ NAROZRABIAŁ). Duzo porad i ciekawych opracowań na temat eliminacji pewnych zachowań znajdziesz na http://psy24.pl/.Pozdrawiam i zycze powodzenia dla wszystkich członków rodziny.

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 10:22
przez asia78
Podejście do szkolenia psów baaaardzo się zmieniło.
Pamiętam jeszcze szkolenie na którym byłam z moją poprzednią suczką. Nuuudy dla psa.
Chodzenie do okoła w dużej grupie. Na trwałe zostało jej tylko "siad".
Z Amandą bardzo szybko poszłam do psiego przedszkola, bo widziałam, że ma braki socjalizacyjne.
Po kilku lekcjach, Amanda dużo się nauczyła ale też zrobiła się odważniejsza.
Myślę, że po prostu zaufała mi, jestem jej przewodnikiem, który ją w razie czego obroni.
Ze mną idzie bez protestów nawet do ciemnego lasu. Daję jej poczucie bezpieczeństwa.
Ja na szkoleniu też się czegoś nauczyłam. Wyluzowałam się. Nie przekazuję jej moich lęków jak pewnie to robiłam wcześniej.
Może Was to zainspiruje, choć wiem,że macie dużo większe problemy z bojaźliwością swoich pupili niż ja miałam z Amandą.

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 11:57
przez Ania Gd
Marcinek - czy twój tato trochę się boi psów ?
Czy raczej jest typem "dominanta" i ma silny donośmy głos.
A może bierze jakieś leki ?

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 12:21
przez marcinek
Raczej jest typem dominanta i ma silny donośny głos. Chociaz do tego psa zawsze przemawia łagodnie i z delikatnością.

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 13:15
przez Ania Gd
Marcinek - no to nie jest najgorzej.
To dobrze, że Twój Ojciec mówi do Buczera łagodnie i delikatnie.

Moim zdaniem sprawa wygląda tak :
Buczer słyszy "pewny siebie i władczy" ton głosu Twojego Ojca (osobnik alfa w stadzie) i zorientował się, że to Twój Ojciec rządzi w domu i dom to jest jego terytorium. W związku z tym zachowuje się typowo tak jak osobnik niższy w hierarchii, a więc schodzi mu z drogi.
To również wyjaśnia zachowanie Buczera poza domem. Na neutralnym terenie Buczer już nie jest "intruzem" na terytorium alfy i próbuje zaskarbić sobie jego względy i sympatię. Stąd podchodzenie, lizanie po ręce, pozwalanie na głaskanie.
Wszystko jest OK.
Z wiekiem Buczer będzie się czuł bardziej pewnie w obecności Twojego Taty i jego obecność będzie mu dodawała pewności siebie.
Nawet radziłabym Ci, żeby to Twój Tata wychodził na spacery z Buczerem. Sam, bez Ciebie. Zaproponuj to Tacie. Myślę, że się zgodzi. Powiedz mu, że jego pewność siebie dobrze wpływa na psychikę Buczera.
Jeśli chcesz poprawić psychikę Buczera to "oddaj go pod opiekę" Tacie.
Zrób to dla dobra swojego psa.
Ty w waszym stadzie zdecydowanie nie jesteś alfą i nie dajesz Buczerowi poczucia pewności siebie.
Wiem, że chciałbyś aby Buczer przywiązał się do ciebie. Ale dla dobra tego psa musisz zrobić tak jak powiedziałam. A przy takiej psychice jaką ma Buczer to on i tak będzie do Ciebie bardzo przywiązany, ale okaże Ci to dopiero za jakiś czas i wtedy na swój sposób podziękuje Ci za to co dla niego zrobiłeś.

Bardzo się rozpisałam. Więc na razie tyle wystarczy.
Pisz mi o zachowaniu Buczera, to mi pomoże zrozumieć jego psychikę i wtedy być może jeszcze coś będę mogła wam doradzić.

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-21, 20:48
przez marcinek
Dzięki za rady. Postaramy się wprowadzic to wszystko w życie chociaż nie będzie to takie proste. Pozdrawiamy

Re: Biga - duży szwajcarski

PostNapisane: 2008-10-28, 18:37
przez marcinek
Musze dodac , że Buczer wychodził kiedyś z moim tatą na spacery. Mocno się w domu zapieral i tata troszke na siłe go wyciągał. Na spacerze pies był bardzo spięty i nawet nogi nie podnosil , zeby się wysiusiać. Dopiero jak przychodzilem z pracy do domu to Buczer wychodzil spod stolu i szedł ze mną na spacer zalatwiając wszystkie swoje sprawy. Jezeli chodzi o inne bojazliwe zachowania Buczera to jest lękliwy gdy jest na krótkiej smyczy. Widac to jak jakiś sąsiad chce podejsć i pogadać. Nasz pies wtedy panikuje i chce się uwolnić z szelek. Na klatce schodowej jak się ma minąć z jakimś sąsiadem tez panikuje. Nie lubi jak ktoś obcy za nami idzie. Zatrzymuje się wtedy i czeka az taki ktoś przejdzie. Jak np. podejde z nim do kiosku , zeby kupić gazete a ktoś stanie za nami w kolejce Buczer sie boi i probuje uwolnić sie z szelek. Myśle, że w miare upływu czasu Buczer czasami będzie z tatą wychodzić na spacery, ale bedziemy robić to stopniowo. Jeżeli chodzi o szkolenie to mam wątpliwosci czy on sie nadaje na takie zwykle szkolenie w dużej grupie. możliwe , ze tylko by się przestraszył i nic by z tego nie wyniklo. Napewno musimy być bardzo cierpliwi i powoli i mądrze oswajać go do ludzi.