Obrazek został zmniejszony.Tak wyglądała sunia po dwóch latach mieszkania w schronie.
Śmierdziała tak, że w domu i w ogródku padły wszystkie muchy a po nich Pan mąż.
Z Palucha jest do nas tylko 5 kilometrów, więc samochód dało się wywietrzyć po kilku godzinach.
Każdy kto był w schronie kiedykolwiek, to wie jak tam cuchnie.
Po wyczesaniu dwóch reklamówek kołtunów zdecydowaliśmy się na psią myjnię, bo na dworze był jeszcze mróz.
Pani groomerka w myjni była w szoku, a woda w wannie przybrała kolor smoły.
A po praniu szok, naszym oczom ukazał się zupełnie inny, piękny czarny pies z ogromnym białym krawatem w kształcie szwajcarskiego krzyża :))