Strona 7 z 7

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-19, 11:59
przez Przemo
widac ze co niektórzy nie rozumieją wielu rzeczy.
Bern wiele spraw mozna załatwic delikatniej anie popszez k.....
Bardzo fajny jest post Haniha lub tak ja napisała ostatni raz Ella.
Nie można popadac ze skrajności w skrajność.
Czyli jeśli pies szczeka to go zabić albo jeśli chodzi mi po podwórku to nic nie robić.
Podam przykład mojej sasiadki, koleżanki która ma kundla, małego cos jak cavalier.
Zauważyłem ze przywiązała go do budy. Zapytałem o powód. Powiedziała ze lata po wsi i przeszkadza innym. Jak ktoś jest na dworze to jest wypuszczany. Ale takich osób jak ona jest mało, ba, bardzo mało.

I zapytam kto i jakie pierdoy wypisuje? prosze wskazać a nie tylko pisać.

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-19, 12:04
przez Berrn
Po pierwsze to "poprzez" , a nie "popszez" po drugie wskaż mi gdzie napisałem k... ?

Nic nie będę wskazywał bo wszystko jest napisane , każdy wyraził swoje zdanie.

Jak już ktoś wyżej napisał "jeśli dziecko by weszło na pole też byś do niego strzelał"
W niektórych postach odczuwa się , że ważniejszy jest kawałek zielonej trawki niż dobro żyjących istot (zwierząt , ludzi)

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-19, 12:31
przez Przemo
Dziękuje.
Ach to "poprzez"
To zdanie z tym k.... było ogólne.
To zdanie ja napisałem bo tak odebrałem zachowanie allam, że ona by tak zrobiła. Ale zapewne jak czytałeś to zauważyłeś że wyjaśniła oco chodziło.
Nietety pisanie przez komputer to nie to samo co rozmowa na żywo, vis a vis. Dlatego czasami trzeba wziąć pewną poprawkę.
Jedno jest pewne. Do tej tragedii nie musiało dojść. Nie tylko z powodu bo pies poleciał gdzieś ale też z powodu zachowania drugie strony i użucia broni czy czego tam.

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-23, 12:25
przez elusza
Szanowni Państwo,

Czuję się między Wami trochę gościem, ponieważ jestem właścicielką labradora, ale mój labrador oczywiście wszystkich serdecznie pozdrawia.

Zostałam poproszona przez Przyjaciela, właściela berneńczyka(właściwie to nie wiem kto jest czyim właścielem :-)) i użytkownika tego formu o podgląd na tę stronę i jakąś formę wsparcia. Aby odpowiedzieć na forum, musiałam się oczywiście zarejestrować. Uważnie przeczytałam cały wątek i zgodnie z prośbą kolegi, podzielę się z Państwem swoimi spostrzeżeniami.

Bardzo współczuję całej Rodzinie zastrzelonego berneńczyka. Jednocześnie gratuluję szeroko zakrojonej akcji wzajemnego wsparcia i nagłośnienia sprawy. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca i nagłośnienie oczywiście służy edukacji i powstrzymuje od bezmyślności.

Jednak moje doświadczenie wskazuje, że nie ma lepszej nauczki i nic lepiej nie odstrasza od bezmyślności i głupoty, jak perspektywa uciążliwości finansowych. Pomimo nieprzyjemności, jakie wiążą się z nagłośnieniem sprawy i ewentualnym piętnem społecznym, tak naprawdę dopiero konieczność zapłaty pewnej kwoty z własnych środków może uświaodmić sprawcę, że "coś się stało". Nadto, nie ma co się łudzić: wątpliwe, aby sprawca otrzymał wyrok (jeśli w ogóle sprawa nie zostanie z jakichś względów umorzona) bez zawieszenia. Nie będę tu snuć wywodów skąd taka pewność i czy zgadzam się z polityką państwa. Jednak w zaistniałej rzeczywistości nie należy mieć złudzeń.

Jako adwokat, polecałabym poszkodowanej rodzinie wniesienie powództwa cywilnego o odszkodowanie (poniesione finansowe straty) oraz zadośćuczynienie (rekompensata za wyrządzoną krzywdę, jednak określając konkretną kwotę, należy mieć na względzie realne możliwości wygranej, tu w grę nie będą wchodzić sumy bardzo wysokie). Zalecam również niezwłocznie skierować młodszą córkę na konsultacje psychologiczne (na pewno przydadzą się w kontekście szoku jaki musiała przeżyć) - będą one również w sądzie świadedctwem dramatu, jakie przeżyło dziecko. Starsi członkowie rodziny również mogą skierować się na konultację psychologiczną (w miarę konieczności). Sprawę sądową potraktowałabym na Państwa miejscu właśnie jako formę "represji" (nie zaś "zarobku" na nieszczęsciu, co dla niektórych jest czynnikiem powstrzymującym od działania). Mogę zapewnić, że "koledzy" sprawcy, prędzej się dowiedzą i potraktują poważnie informację, że musiał z własnej kieszeni wyłożyć kikanaście tysięcy złotych, niż biegniem na prokuraturę. I wówczas dopiero może zastanowią się, czy przy najbliższej okazji pociągność za spust. Niestety.

Oczywiście to tylko moja opinia, która wynika jednak z pewnych zawodowych doświadczeń.

Trzymam za Państwa kciuki i pozdrawiam
eb

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-23, 21:12
przez Roma
Witam na Forum :]
w całości zgadzam się z radą napisaną powyżej.Najłatwiej i najprościej dotrzeć do ludzie , kiedy za swoje "poczynania" muszą ponieść konsekwencje finansowe.

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-07-24, 09:11
przez starter1
Święte słowa Romcia. Ja bym tak zrobiła. <okok>

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-19, 09:22
przez Daria + Chila i Luna
przed chwila znow lecial reportarz na TTV, najbardziej podobala mi sie pogadanka Ryszarda Cebuli z zcznikiem zwiazku lowieckiego i pania z towazystwa zwierzat,

Pan Cebula pieknie i rezolutnie zaginal goscia

Czy juz cos wiadomo?

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-27, 21:19
przez KasiaT
Prokuratura postawiła zarzuty,mam nadzieję,że ten ..... dostanie najwyższy wymiar kary
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/warm ... 36107,3331

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-27, 21:36
przez Ella
Przeczytałam artykuł i komentarze poniżej- <wow>
No cóż-świadomość większości społeczeństwa jest jaka jest <krzyk>

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-27, 21:55
przez Joni00
Ella napisał(a):Przeczytałam artykuł i komentarze poniżej- <wow>
No cóż-świadomość większości społeczeństwa jest jaka jest <krzyk>

Ella zgadzam się z Tobą, komentarze są... :sciana: szkoda gadac :-/

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-27, 22:24
przez beta68
Nie mogłam uwierzyć, że mamy takich debilnych czytelników- dla nich ten myśliwy, to wybawiciel...

Re: myśliwy postrzelił mi mojego pięknego berneńczyka

PostNapisane: 2012-08-27, 23:10
przez Justynka
Ella napisał(a):Przeczytałam artykuł i komentarze poniżej- <wow>
No cóż-świadomość większości społeczeństwa jest jaka jest <krzyk>

Lepiej nie czytać komentarzy.Mam wrażenie, że zwykle wypowiadają najwięksi de.. le (sorry, ale takie mam spostrzeżenia), którzy w "realu" pewnie niemieliby takiej odwagi, jaką mają w sieci.