przez brams » 2013-08-24, 00:44
witajcie!
to moze wypowie sie sam pan maciej. a ze jest po szklance ulubionej Whiskey Jack Daniel's (a) to zebralo mu sie na odwage, zeby wziaźdź udział w dyskusji...
przede wszystkim - dziekuje za opinie / dyskusje na nasz temat.
a co do bomby....
Pies ze schroniska - to bardzo szlachetne, tylko czy w ten sposób nie zwalnia się miejsce dla kolejnego niechcianego z małej, przydomowej fabryczki, rozmnażającej rasowe, po rodowodowych rodzicach...?
Czy nie lepiej kupic psa jakiejkolwiek rasy - gdzie wiemy jakich problemów się spodziewac i na co przykładac szczególną uwagę, niż "nieznanego" - gdzie leczenie kochanego, nowego członka naszej Rodziny niekiedy przewyższy koszty tego rasowego? To nie tak, że kundelki zawsze są zdrowsze, Tylko ile osób, które mają psa za 100 złotych, chce i może w perspektywie czasu wyłożyc 3000 złotych na jego leczenie?
To nie tak, że kupno rasowego = snobizm. Uważam, że kupujemy rasowego dla jego charakteru / predyspozycji, utrwalonego przez dziesiątki czy setki lat...
Jak napisali Przedmówcy.... ideały nie istnieja... Hodowla - psów, koni, czy świnek wietnamskich, ma w założeniu podniesienie walorów użytkowych i zdrowotnych danej rasy. Do rozrodu wybiera się egzemplarze najbardziej zbliżone do celu, którzy postawili sobie twórcy danej rasy. Hodowca jest tą osobą, która musi wybierac.
I robi to zgodnie ze swoją wiedzą i doświadczeniem - jak najlepiej potrafi. Jedni stawiają na idealne wybarwienie, inni na zdrowie, inni ze względu na długośc życia psów z danej linii (rodziny)... Oczywiście, najlepiej jest połączyc te wszystkie cechy w jedną, jeśli jest to możliwe, ale to właśnie jest ten ideał. Gdyby na to patrzec, to takich psów na świecie naprawdę nie ma dużo - a to znów prowadzi nas do kojarzenia w bliskim pokrewieństwie - inbred. Z tego powodu, słyszalem o zmianie w regulaminach hodowli i kojarzeniu np wszystkich umaszczeń dogów niemieckich, czy pudli królewskich - właśnie ze względu na zbyt wąski materiał genetyczny danych kolorów...
Do krycia suki psem, należy brac pod uwagę zdrowie, charakter, wybarwienie przodków, oraz możliwe przenoszenie przez nich ewentualnych wad genetycznych.
Ale wiemy o tym, że badania genetyczne zaczęli robic Hodowcy tak naprawdę zupełnie niedawno. I kto chce - korzysta z tego. Oczywiście, wymagania hodowlane rasy wg mnie nie odpowiadają czasom obecnym. Osobiście z Agatą uważamy, że trzeba robic coś dobrze, albo wcale. To nie problem rozmnozyc jakiegoś ładnego psa z wadą (wadą ukrytą - genem - mówic po prostu), nie jest problem sprzedac Klientowi małego, cudownego szczeniaczka.
Problem jest taki, jak będziemy później kręcic, zwodzic Klienta, unikac jego telefonów, albo nazywac go ignorantem. Problem - jak patrzec później w oczy takiej osobie - albo na siebie w lustrze.
Przykładem jest nasza Ambra - ładny pies, tylko jedno oczko ma nierówno osadzone. To "tylko" wada fizyczna, więc w czym problem...? Chirurg by to tak zrobił, że nikt by się nie poznał. Mogliśmy to zrobic? Pewno. Jaki kłopot....nikt z Was by nawet o tym nie wiedział.... Pewno zrobiłaby wystawy i zakończyła na CH.Pl. Tylko co dalej? Postanowiliśmy, że ze względu na jej charakter będzie pracowała w dogoterapii. I pracuje trzeci rok. Została wysterylizowana. I jesteśmy o jedną dobrą sukę Hodowlaną w plecy. Plus pieniądze za jej szczeniaki. Żal jak diabli, ale po co ryzykowac....?
Druga strona medalu, to to, że w hodowli nie da się wszystkiego wyeliminowac, wykluczyc ani przewidziec. Niestety, genetyka to genetyka - kapryśna matka. Tak po prostu jest. I może się zdarzyc, że po rodzicach z wadą (HD / OCD /EKG / PRA i innych) - szczenięta będą zdrowe. W drugą stronę to samo - po rodzicach z "wadą" mogą byc szczeniaki zdrowe. Pytanie kiedy "wadliwy gen" się ujawni - po jakim kolejnym skojarzeniu...? I tu rola Hodowcy, żeby o tym wiedziec. To samo dotyczy np genu niebieskiego włosa, czy długości sierści u DSPP. W naszym przypadku - czy to hipokryzja czy nie - niech osądzą Użytkownicy Forum - i życie. Wiemy, że w naszej liniii Mumuru od Pani Grażyny Madaj - nigdy tego nie bylo. Fakt, nie wiem, żeby ktoś robił w tej linii takie badania. Zakładaliśmy na podstawie posiadanej wiedzy, ze nie ma tej wady, dlatego zdecydowalismy sie na krycie tym psem. I w żadnym z 5 szczeniaków, które się urodziły - nie bylo żadnej wady.
Właśnie przez właściwy dobór "partnerów" możemy zmniejszyc ryzyko chorób czy wad genetycznych, że nasze planowane szczeniaki będą to miały. I to jest ten cel Hodowli...
jeśli się w czymś mylę - proszę bardziej doświadczonych o sprostowanie....
pozdrawiam
maciej