Justyna - Eśka dośc długi czas (ponad pół roku) bala się dużych facetów, a szczególnie mojego niedżwiedziowatego brata, z którym widywaliśmy sie raz na 2 mies. Brat "oswoił " ja na smaczki. Przy każdej wizycie Esia na powitanie dostawała kawałek pysznej kiełbaski albo szynki, potem też co i rusz jej podtykał do pysia jakieś mięsko i teraz na jego widok skacze radośnie i nie boi się. A przedtem ostro szczekała. A na spacerach wcale nie spotykamy ogromnej ilości ludzi bo chodzimy rano ok 6,00. Ale w okolicach cmentarza Junikowskiego są stragany z kwiatami i zniczami, które na noc są pod opieką "stróżów". Tak się złożyło, że każdy z tych panów lubi psy i po którymś tam spacerze wszyscy czterej zaprzyjaźnili się z Esią. I teraz codziennie Esia sama chodzi do nich się przywitać, a do jednego to wręcz leci w podskokach
A na chodniku jak czasem idzie "fala" ludzi z tramwaju to Eska włazi w tłum z obojetnością zajęta bardziej wywąchiwaniem psich "sms-ów"
A z ciąganiem smyczy to robiłam tak samo jak pisała Asia od Amandy. Po miesiącu podziałało. Esia na ogół chodzi przy nodze - o ile nie zobaczy psa, kota, rowerzysty etc... wtedy natychmiast chce biec i tez się pobawić. Alet z tym tez można sobie poradzić. Jest "siad", zaczynam ja głaskać i staję lub kucam przed nią tak, by zasłonić jej obiekt zainteresowania. Jak nie widzi to nie ciągnie.
Nie chodziłam z nią na szkolenie bo zwyczajnie brak mi czasu. Ale sama ćwiczę z nią codziennie. Jakiś czas temu oduczyłam ją włażenia w nocy do naszego łóżka bo robiło się ciasno i mąż rano było niewyspany i w konsekwencji rozdrażniony. Długi czas był spokój a teraz od paru dni znów włazi - przezornie na moja stronę
Więc mamy powtórkę z rozrywki
Przedostatniej nocy właziła dwa razy - pomyślałam, że może potrzebuje się przytulić więc usiadłam z nią na jej posłaniu na krótkie mizianie. Esia zaczęła natychmiast pomrukiwać z zadowolenia na co przebudził się mój mąż, spojrzał jednym okiem i zapytał: "A co wy tam robicie?" Odpowiedziałam, że wywaliłam psa z łóżka i muszę go teraz ugłaskać
. Na to mąż z lekką kpiną: " To ode mnie też ją przeproś"
Wczoraj przed snem było dłuższe mizianie i Esia spała spokojnie u siebie do rana.