czesanie- problem :(

Potrzebujemy rady - i to koniecznie, bo sytuacja przestaje nas śmieszyc.
O ile czesanie Bohuna przyszło jakos naturalnie- młody troche gryzł szczotkę, rękę, ale czesanie "na ser" przyniosło rezultaty- jest na tyle łakomy, że od żarcia to go nic nie odciągnie
To z Zuzą jest kłopot. Niby jeszcze malutka, ale jak nie nauczymy jej czesania się teraz, to będzie jeszcze gorzej... na czym polega problem? Mała na choćby jedno, delikatne przeciągnięcie szczotką... ucieka
Co zrobilismy dotychczas:
-uznalismy, ze problem moze byc w tym, ze boi sie szczotki (pudlówka, duża- wiadomo). Więc ją do szczotki staralismy się przekonac: najpierw szczotka na ziemi - smaczek obok szczotki -> w koncu zaczęła podchodzic; potem smaczek na szczotce -> też przeszło. Doszlismy do tego, ze bez problemu bawi sie szczotką, również szczotką w mojej ręce.
-próbowalismy czesania na smaczki- różne. Ser, mieso, jogurt, ryba.... nic nie działa, jak zacznie się ją czesac zainteresowanie smaczkiem spada do zera i nie pomaga glaskanie, chwalenie... nic.
-wymysliłam, ze moze rzecz jest w tym, ze szczotka duża (znowu) - próbowałam mała szczoteczką, grzebieniem - nic, ciągle to samo, młoda ucieka
-czesanie w czasie przytulania - też do kitu, nic to nie zmienia, mała się wyrywa
-czesanie obok niej Bohuna, chwalenie go i nagradzanie (nachapie się gówniarz :D) - mała patrzy na cały proceder mocno podejrzliwie, ale oczywiscie podejście ze szczotką do niej -> niewykonalne
Pomocy
od zabaw z Bohunem oboje są poklejeni śliną.. i z dnia na dzien będzie tylko gorzej - bo o ile wyczesanie Bohuna to nie problem (i grabki, i grzebien i szczote znosi bez problemu, czasem serem trzeba podkarmic ale ogólnie super) to z małą masakra 
O ile czesanie Bohuna przyszło jakos naturalnie- młody troche gryzł szczotkę, rękę, ale czesanie "na ser" przyniosło rezultaty- jest na tyle łakomy, że od żarcia to go nic nie odciągnie


Co zrobilismy dotychczas:

-uznalismy, ze problem moze byc w tym, ze boi sie szczotki (pudlówka, duża- wiadomo). Więc ją do szczotki staralismy się przekonac: najpierw szczotka na ziemi - smaczek obok szczotki -> w koncu zaczęła podchodzic; potem smaczek na szczotce -> też przeszło. Doszlismy do tego, ze bez problemu bawi sie szczotką, również szczotką w mojej ręce.
-próbowalismy czesania na smaczki- różne. Ser, mieso, jogurt, ryba.... nic nie działa, jak zacznie się ją czesac zainteresowanie smaczkiem spada do zera i nie pomaga glaskanie, chwalenie... nic.
-wymysliłam, ze moze rzecz jest w tym, ze szczotka duża (znowu) - próbowałam mała szczoteczką, grzebieniem - nic, ciągle to samo, młoda ucieka
-czesanie w czasie przytulania - też do kitu, nic to nie zmienia, mała się wyrywa
-czesanie obok niej Bohuna, chwalenie go i nagradzanie (nachapie się gówniarz :D) - mała patrzy na cały proceder mocno podejrzliwie, ale oczywiscie podejście ze szczotką do niej -> niewykonalne
Pomocy

