
Mój mąż jak ognia unika wymiany wkładek hihihihihihihihihihi.
Ale wygodna to sprawa, bo nie muszę jej wyrzucać z kanapy i fuczeć na nią - to na pewno też jest dla psa stresujące, nie dość, że źle się czuje i coś się z jej organizmem dziwnego dzieje, to jeszcze nagle zaczynają na nią nerwowo reagować w domu.
Dziś jak popatrzyłam rano na psy sąsiadów to znów tak mi się zamarzyło mieć kiedyś dwa. Raz, że w domu weselej, a dwa, że one mają siebie i nigdy się nie nudzą.

Tylko mieszkanie trochę małe ech ...