Dawno się nie odzywałam, ale stale zerkam co tam słychać na forum.
Nasza Luśka, królowa naszej trzyosobowej rodziny

Przerzuciłam ją na "domowe" jedzenie (kasze, ryż z gotowanymi podrobami). Wcina tak, że jej się uszy trzęsą (suche to tak "półgębkiem"), no i na szczęście nie ma kłopotów z żołądkiem.
Wczoraj dałam jej gicz cielęcą (!), żeby miała trochę radości w psim życiu, ale niestety rano odchorowała.

Taki delikacik.
Wciąż nie lubi obcych i - ciekawostka - mojemu bratu urodziło się dziecko i zupełnie nie wie jak je traktować. Generalnie obchodzi z daleka. Mała jest nią bardzo zainteresowana, gadać jeszcze nie umie a do niej dzioba szczerzy.
Ale Lusia nie ma cierpliwości. Głaskanie? Co to to nie. A przynajmniej na pewno nie wtedy kiedy ona nie ma na to ochoty. Jakieś dziwne dziecięce piski? Jakie to straszne i dziwne.

Pozdrowienia!
P.S. Psiak znajomych (też entlebucher) ma już sześć miesięcy, bardzo jestem ciekawa jak się będzie dogadywał z Luśką i jaki będzie charakterologicznie. Już teraz widzę różnice.