Sprawa wygląda tak: Prześwietlenie zrobione( oba jajka w kanale pachwinowym - czyli jest dobrze, zabieg mniej inwazyjny, ale dopiero jak skończy 12 miesięcy. ) Spotkanie z Jackiem Gałuszką zaliczone - teraz stosujemy się do zaleceń... Tak po krótce, Jacek potwierdził to co widziałam, psiak został bardzo skrzywdzony, czeka nas dużo pracy, duzo kontaktów z obcymi ludźmi, psami. Jego problemem są obcy ludzi i obce miejsca... Psie przedszkole nie załatwi sprawy - to nie takie proste... Byliśmy ostatnio na jednym spotkaniu ale tylko w celach socjalizacyjnych - staliśmy z boku przyglądając się innym psom i ludziom ( z podtrzymywanym ogonem do góry:) )
jednym słowem budujemy pewność siebie. Młody już nie boi się samego wyjścia z domu, obcych psów biegających luzem, świetnie się bawi razem z suczka moich rodziców, oczywiście jeżeli nie ma ludzi w pobliżu. Dlatego ona będzie moim największym pomocnikiem :) Zalecony został preparat 5 HTP pobudzający wydzielanie serotoniny w mózgu, ogólnie jesteśmy na dobrej drodze. Muszę stopniowo zapoznawać go z ludźmi, najpierw najbliższa rodzina, po jednej osobie żeby go nie przytłoczyć. Spotkaliśmy na konsultacji właściciela pewnej labradorki, która miała identyczny problem - ponoć jeszcze bardziej zaawansowany- i trwało to 1,5 roku ale wyszła z tego... Co prawda nie w 100% ale nie ma już większych oporów i uprzedzeń do ludzi a to najważniejsze, żeby stawił czoło lękowi, żeby wiedział że nikt nie chce go " upolować"
