Ale ciekawie się na forum zrobiło!
O entlebucherach w Polsce niewiele mi wiadomo, więc czytałam "z zapartym tchem".
Dzięki - szczególnie Alasce!
Nie zgłębiając specjalnie rodowodu Luśki, ale znając jej rodziców i będąc na stronach kilku hodowli, jestem pewna, że musiała mieć spokrewnionych rodziców. Przez pewien czas zastanawiałam się nad tym, ale w końcu uznałam, że skoro dostała metryczkę, to ktoś nad tym musi czuwać.
Santa - wczoraj mój mąż wrócił ze spaceru z Luśką wkurzony. Sąsiadka, która nas nie widziała kilka tygodni stwierdziła, że Luśce się przytyło. Doknęło go to do żywego.
Ja jak na nią patrzę mam wrażenie, że wygląda bardzo dobrze (choć obiektywna dawno przestałam być, uwielbiam tego potwora) - sierść lśniąca, budowa zwarta, ciekawa świata, no chodzący okaz zdrowia, ale jak to entlebucherka w prównaniu z takim posokowcem bawarskim na przykład, którego spotykamy na spacerach jest bardziej beczułkowata i mniej zwinna. Taka już jej uroda.
A mąż zaskoczony i urażony nie odpowiedział na jej przytyk. Jakby był złośliwy mógł powiedzieć, żeby sobie poczytała o rasie, a na dietę to raczej swojego tłustego kocura przerzuciła hihihihi.
Miłego dnia!