Mnie też rozbrajają te zdjęcia ... Dopiero co z Luśki taki kurdupel był, znalazłam gdzieś zdjęcie jak kimają sobie na kanapie ze swoim panem - on duży i rozciągnięta obok mikro Luśka, ale w pozycji "na dorosłego psa".
Z jednej strony żałuję, że już urosła, z drugiej doceniam.
Wcale, ale to wcale się nie dziwię, że Pumisia karmi dzieci tylko w obecności swojej ukochanej pani, Luśka potrafi na przykład nie zjeść jeśli jej nie asystuję przy misce, a ostatnio weszliśmy na piętro domku po drabinie. Słuchajcie, ona o mało sobie łap nie połamała, próbowała wejść za nami po tej drabinie na górę. Poprzednio miałam psa również baaardzo przywiązanego, ale nie aż tak! Nigdy by na tę drabinę nie wlazł! Jeden stopień, może dwa - do momentu kiedy by poczuł, że robi się niebezpiecznie. Luśka się natomiast rozpędziła i przypuściła bezpardonowy atak. Teraz już nie wchodzimy oboje, zawsze jedno z nas zostaje z nią, bo boimy się, że coś sobie zrobi próbując wleźć za nami. Z tego typu zachowań wnioskuję, że z nią byłoby podobnie.
Z sierścią już trochę lepiej, ale normalnie kępki jej wychodziły, nie dało się w ogóle tego wyczesać. Już nawet karmę postanowiliśmy jej zmienić ...
P.S. Tak sobie myślę, że te zdjęcia to super reklama Czandorii.

Jakbym miała kupować psa, to na pewno zgłosiłabym się do pani Agnieszki. Widać, że pieski zadbane, prawdziwie kochane, odchowywane w domowych warunkach.