Strona 2 z 3

PostNapisane: 2008-01-28, 17:13
przez Kasia
Na razie bidny strasznie :-( dokładniej w "męskiej dolegliwosci" opisałam. tez chciłam dwa w jednym a tu ZONG

PostNapisane: 2008-01-28, 17:27
przez Bernerin
Asja miala usuwany wilczy pazur i kamien nazebny jednoczesnie w wieku 8 miesiecy.
Opatrunek nosila dzielnie i wszystko bylo OK. Kamien niestety ciagle wraca, ale teraz stosuje 2-3 razy w roku karme Hill's Oral Care i trzymamy kamien w szachu ;-)

PostNapisane: 2008-01-28, 17:35
przez AT
Ala będziemy trzymać kciuki żeby rany po pazurkach sie szybciutko zagoiły.

PostNapisane: 2008-01-28, 19:38
przez anula
My też. :mrgreen:

PostNapisane: 2008-01-28, 21:52
przez Ania od Berena
Trzymamy kciuki!

PostNapisane: 2008-01-28, 22:17
przez Busola
Dzięki wielkie.
Okazuje sie że Parzęcki w tym tygodniu jest nieobecny wiec i tak zabieg pewnie przełożymy na przyszły tydzień bo mam obawy dawać Koję pod nóż "obcemu" wetowi.
Rozważamy możliwość by tego kamienia nie usuwać razem - zobaczymy jakie zabezpieczenia przed możliwością zakażenia zapewni lecznica.
Uff, przede wszystkim EKG i mam nadzieję że wszystko dobrze będzie.
Mój Marek już jest chętny na urlop po zabiegu by psiaka pilnować .
Panikara ze mnie cooo :lol:

PostNapisane: 2008-01-28, 23:05
przez anula
Wiesz co? Ja tam wolę "popanikować", a w konsekwencji popytać, niż potem żałować.

PostNapisane: 2008-01-28, 23:20
przez bea
Świete słowa Ania :-)

PostNapisane: 2008-01-28, 23:53
przez Vel_Pan_Rekin
Ala, a może zadzwoń do p. Józefa lub p. Marzeny z DW; oni Ci podpowiedza gdzie chodzą ze swoimi bernami... Ja nie pamiętam, choc miałam przyjemność :-) prześwietlac tam ogon brombasa po "owocowym" starciu :-) To mała klinika, ale mają doświadczenie z bernami, albo skontaktuj się z Sylwia "ZNZ" - też mogą ci z Krzysztofem podpowiedzięc dokąd chodza...

PostNapisane: 2008-01-29, 10:04
przez Anna Rozalska
Przeczytałam Wasze posty na temat kamienia nazębnego nawet u młodych psów i jestem w szoku. Nigdy się z tym nie spotkałam. Miałam 11-letnia rottkę. Nigdy nie jadła suchej karmy tylko gotowane a zęby miała do końca jak perełki. Czy pomór z kamieniem nazębnym występuje nagminnie w tej rasie. U niufków widziałam. Młode psy 4-letnie mało że z kamieniem nazębnym to jescze ze startymi do połowy zębami. Wyglądało to okropnie. Lamia ma prawie 18 miesięcy i ząbki ma bielutkie. Od pół roku daję jej profilaktycznie sticki czyszczące zęby. Pierwszej suni myłam zęby raz na tydzień. Teraz nie jestem już taka ambitna. Nie chciałabym aby ta przypadłość dotknęła Lamii. Taki kamień to fabryka bakterii. Nie usunięty na pewno doprowadza do stanu zapalnego dziąseł a i zapach z pyska pewnie jest nieprzyjemny.

PostNapisane: 2008-01-29, 10:08
przez Bernerin
Powstawanie kamienia nazebnego jest cecha osobnicza, wiec nie ma nic wspolnego ani z rasa ani ze sposobem odzywiania.
Pewnie, ze nie robiac nic, mozna kazdemu psu zapuscic zeby, ale jesli pies ma tendencje do kamienia, to nic tego nie zmieni. Pozostaje tylko dbac o zeby, tak zeby kamien ich nie zepsul.

PostNapisane: 2008-01-29, 11:32
przez Busola
U nas denta sticki nie działają - stąd ten desperacki krok z usuwaniem.
Wczoraj kupiłam specyfik jaki Pani Beata poleciła - zobaczymy.

PostNapisane: 2008-01-29, 14:41
przez agares22
jesli chodzi o narkozę, to polecam wziewną. Jest bezpieczniejsza niz klasyczna i znacznie mniej "obciąża" psa. Moja kundelka Pola miała w ubiegłym roku sterylizacje z zastosowaniem narkozy wziewnej. Przywitała mnie na własnych nogach, prawie wcale nie byla oszołomiona. taka narkoza podwyższa koszt operacji, ale ja bym żadnej innej nie zastosowała.

Poczytaj sobie w necie o tego typu anestezji. :-D

Trzymamy kciuki!!!

PostNapisane: 2008-01-29, 15:05
przez Anna Rozalska
Jak najbardziej popieram. Dla bernów i nie tylko narkoza wziewna jest o wiele bezpieczniejsza. gdy z psem dzieje się coś niedobrego podczas zabiegu zawsze mozna go podlaczyć do tlenu. EKG i echo serca tez bym zrobiła dla swojego spokoju. Wielu wetów przekonuje do narkozy dożylnej, że nic sie nie stanie a potem stwierdza, że serce nie wytrzymało.

PostNapisane: 2008-02-05, 12:27
przez Busola
Uffff, no to po wszystkim.
Już opowiadam.
Z narkozą wziewną nie udało się - ten lekarz "nie lubi" stosować tej maszyny do narkozy wziewnej, no cóż, to jego robota i ma prawo mieć przyzwyczajenia.
Jak powiedziałam o obawach związanych z usuwaniem kamienia i zabiegiem chirurgicznym to mnie troszkę wyśmiał. Już nie będę się zagłębiać w szczegóły na ten temat.
Koja cały czas była utrzymywana w płytkiej narkozie (żeby jej głupoty do głowy nie przychodziły) i dodatkowo miała miejscowo znieczulone tylne łapy.Jeden pazur poszedł superszybko, z drugim był problem bo był umiejscowiony dość nisko przez co wet musiał jakoś głębiej ciąć, dłutować czy jakoś tak.
Przed zabiegiem było RTG:
łokcie wyszły super, co do bioderek wet ma watpliwości (podobno ma doświadczenie głównie z ONkami a berny ponoć mają troszkę inną budowę więc dlatego brak pewności), jednka z jego pktu widzenia nie ma dysplazji -dowiemy się za jakiś czas gdy Siembieda oceni (teraz podobno jest na nartach :-D )
Z kamieniem był mały problem - nie dlatego że Koja ma złogi jak w jaskini Raj, ale dlatego że właśnie w tym czasie przywieziono do lecznicy mocno poturbowanego piesia z wypadku i (chyba każdy to zrozumie) waqżniejsze było ratowanie życia niż zabvieg kosmetyczny. Najbardziej widoczny kamień udało sie usunąć, nie było polerowania.
I ciekawostka - lekarz stwierdził że kamień jest jakiś taki ...miękki - tu podziękowania dla Beatki która poleciła odpowiedni preparat, a który dwukrotnie zastosowaliśmy, TO DZIAŁA.

Kojka czuje sie dobrze, wczoraj troxche oszołomiona była, ale dzisiaj już szajba na maxa. ten opatrunek nie wytrzyma do środy ;-)
Dziękuję wszytkim za otuchę i rady.

uffff

PostNapisane: 2008-02-05, 14:13
przez Aga_Kamisinska
I po bólu :->
Życzymy szybkiego powrotu do zdrówka :!:

PostNapisane: 2008-02-05, 18:44
przez bea
Alicja ciesze sie bardzo ,a teraz trzymam kciuki za dobry wynik bioderek :-D

PostNapisane: 2008-02-06, 09:10
przez anula
Cieszę się, że dobrze poszło. Sawcia już czeka na szaleństwo w towarzystwie kumpeli.

PostNapisane: 2008-02-06, 10:16
przez Alicja i Spartki
No to dzieki Bogu że wszystko poszło dobrze. :-D Dzis juz pewnie jest ok :-)

PostNapisane: 2008-02-06, 10:36
przez Busola
:mrgreen: