teraz ja napiszę, bo nie ukrywam, że młode Velvetki są mi szczególnie bliskie z powodu wspólnych przejść z wczesnego dzieciństwa - Velvetek oczywiście - bo mi jedynie kilka siwych włosów przybyło i doświadczeń po tym spotkaniu
obserwowałam młode ( i Zuzę przy okazji

) tydzień po tygodniu i ... hodowla bernusi to super sprawa dla:
* osób wolnych zawodów i pracujących w domu (bo na czas odchowu szczeniąt trzeba "zawód" powiesić na kołku)
* bogatych

lub kredytobiorców

(cesarka, wet: odrobaczania, szczepienia, przeglad miotu, tatuowanie, pazury, karma,itp)
* cierpiących na bezsenność

naprawdę by się przydało w tym czasie
* świetnie zorganizownych (super Zuza)
* interesujących się tematem, podgladających bardziej doświadczonych (zawsze się tacy znajdą), czytających i chłonących wiedzę
* zarażających swą pasją rodzinę - kojec w pokoju gościnnym

świetna symbioza ludzi i psiaków
* twórczych
* dla ludzi mających cel hodowlany
no, psia kość, chyba nie dla mnie
Zuza natomiast cudnie to wszystko ogarnęła i ma powody do dumy, bo psiaki są superowe, a przyszli właściciele dostają przefajny szczenięcy potencjał do wykorzystania.
udane skojarzenie, Dino-Bianki i Bianko-Diny mają śliczne głowy i fajną budowę i kość, rosły równiutko (czwórka zbójów jakby chmm ... równiej, wiecie taki charakter szarańczy, wmiecie wszystko co stanie na drodze w tępie zabójczym, Dragon - prowodyr nie bez powodu jest zwany Dragon

a z Damy może i kiedyś wyrośnie dama

, przy misce jej maniery pozostawiały wiele do życzenia

)
przyznam się, że często szukałam wzrokiem Cycusia, spodziewając się - ze względu na jego przeżycia takiej , no... 'ofermy kompanijnej", nic z tego, świetny duży misiek, energiczny ( jak właścicielka biustu

i biustonosza w którym przyjechał do domu) i dający popalić rodzeństwu
gluty zsocjalizowane są super, kojec w którym kotłuje się 9 szczeniaków - rozstawiony w pokoju dziennym - może dziwić, ale się świetnie sprawdza, telewizor, odkurzacz, odgłosy z kuchni, przede wszystkim zaś tłumy gości przewalających się przez dom, rozmowy, głaskanka, no i domownicy stale obecni, to wszystko owocuje
szczonki gnają do człowieka jak go tylko zobaczą mało nóg nie połamią, jak się stanie przy kojcu to zaraz cała gromadka się melduje i stoi na dwóch łapach oparta o barierkę wyglądając ciekawie, przy tej nieposkromionej ciekawości są ogromnie ufne i ... otwarte na nowości, różne łomoty przyciągają je jak magnes zamiast przestraszyć
Zuza też nieźle je przygotowała kondycyjnie, biegały po dworze za klaszczącą Zuzką jak za "panią matką"
do kotów też nawykłe, tu ogromny udział miała Akacja oraz reszta "kocio-kawowego" teamu
nie wiem co nich wyrośnie, ale na "swoje nowe drogi życia" dostały w hodowli to co trzeba i wszystko najlepsze
+ gdyby się nowym właścicielom cosik z emocji poplątało, to mogą sięgnąć do
wyprawki i wyjąć "poradnik made in Zuza"

i przypomnieć sobie wszystkie istotne informacje dotyczące bernów, szczeniąt , wychowania i zywienia i małych Velvetek

sama czytałam, wiem co piszę
"szczenięca teczka" zawiera oprócz umowy i poradnika-przypomnika, kopie rodowodów i zdjęcia rodziców, metrykę, info o karmie którą jadły w hodowli (Zuza dołączyła też karmę na pierwsze dni) oraz jako że Ona gromer dzieci na wyjście dostały również po szczotce
jest czego pozazdrościć glutom i jest komu pozazdrościć gluta Velvetowego
wszystkiego naj naj w nowych domkach Velvetki
