przez Tasmanska » 2007-01-09, 14:03
Ostatnio nie wchodzę na forum i nie uczestniczę w nim, ponieważ jak czytam takie dyrdymały to mnie szlag trafia.
Oj biedna Becia, ta niedobra Wandzia tak ją eksploatuje.......
Szkoda mi osób które nie mają o tym zielonego pojęcia a wymadrzają się i oskarżają.
Możecie również oskarżyć Tasmańską, my również spodziewamy się miotu po Tasmance pomimo, że 7 miesięcy temu również miała szczeniaczki.
Bynajmniej nie kieruje mną chęć zysku, i tak wydaję na moje psy więcej pieniędzy niż uzyskuje ze sprzedaży szczeniąt.
Wszyscy którzy mnie znają wiedzą, że moje psy są na najlepszej karmie, szczególnie suki które oczekują potomstwa. Pomimo, że mamy hektar ziemi i mogłabym trzymać psy na dworze w kojcach czy w budach,tak jak inne hodowle, wszystkie moje 6 psów mieszka razem ze mną w domu.
Zarówno Libra jak i Tasmanka miały swoje pierwsze szczenięta w wieku 2.5lat, a nie jak w większości hodowli w wieku 18 miesięcy.
Niestety Liberka po urodzeniu szczeniaczków dostała zapalenia macicy. Pomimo, że weterynarze proponowali, żebym ją przy kolejnej cieczce kryła, aby macica zaczeła normalnie funcjonować i w raz z ciążą oczyścić się, nie zgodziłam się.
Byłam pełna ideałów, że zrobię jej tym krzywdę, że można kryć suczkę najwyżej raz w roku.
Mój błąd bo przy kolejnej cieczce Libra dostała ropomacicze. Teraz ma 5 lat i niestety nie będzie miała więcej szczeniaczków.
Tasmanka po porodzie miała zatrzymanie łożysk i niestety stan zaplny macicy.
Po konsultacji z weterynarzami doszliśmy do wniosku, że najlepiej dla niej będzie jeśli ją pokryję w kolejnej cieczce.
I tak też zrobiłam, nie wiem, czy styuacja się nie powtórzy i nie będą to ostatnie szczeniaczki Tasmanki:(.
Jedno jest pewne, nie mam zamiaru przechodzić przez ropomacicze.
A jeśli chodzo o to wykończenie organizmu suki.....hmmm, wszystko zależy od tego jaką opieką się otacza ciężarną sukę, w tym jakie dostaje pożywienie.
Niestety nie zawsze wszystko jest czarne lub białe, nieraz trzeba dokonywać bardzo ciężkich wyborów.....
I uwierz mi Gościu, znam Wandzię bardzo dobrze, wiem, że psy mają u niej bardzo dobrze,byłam u niej w domu nie raz i nie kieruje nią chęć zysku.
A to, że Betka jest płodną sunią i daje liczne potomstwo to tylko się cieszyć.
Wandziu gratuluję, piękne maluszki