Przede wszystkim bardzo Wam wszystkim dziękuję!!!
Dzieciaki już dziarsko kroczą po kojcu, patrzą ciekawsko na świat i potrafią zawalczyć o swoje
BoBer, chciałam tą tradycję wprowadzić! Ale bałam się, że przy okazji zostanę obleczona żywcem ze skóry, unurzana w wazelince i utkana w mrowisku

A szkoda... Wielka szkoda!
Podrzucam Wam kilka świeżych fotek, mam nadzieję, że chcecie ;)
Tu też :)
Nie znoszę siebie na zdjęciach, ale tu mam takie BOSKOśCI na rękach, ze co tam... jakoś to zniosę ;) Mąż mnie złapał w drodze z wagi do kojca :D
Łeeee... zasypiam na stojąco, a ta mnie nosi... i nosi...
