Bardzo Wam wszystkim dziękujemy! Dziękuję za wsparcie, które przez ostatnie trzy dni było mi tak bardzo potrzebne. Dziękuję za wczorajsze telefony i smsy, bo przyznaję, że sytuacja była bardzo ciężka.
Zuza, Berenki, Saganka, Kasia Nicejkowa .. jeśli o kimś zapomniałam to bardzo przepraszam!
Zdarzyło się to akurat nam i to przy pierwszej ciąży. przy debiucie moim i Ceriny.
Dzięki fenomenalnej pomocy dr Jurki i całego zespołu ( łącznie z kilkoma studentami 20 osób przy stole)
z z kliniki SGGW udało się nam uratować Cerinę i jej maleństwo. Niestety, dwa szczenięta odeszły:( To był straszny, ale i radosny poranek. Muszę Wam powiedzieć, że po wielu łzach, nerwowym oczekiwaniu, po telefonie od dr z sali operacyjnej i podjęciu tej trudnej decyzji o sterylizacji Ceriny, pojawiło się SŁONECZKO

Gdy asystujący studenci "przemycali" dla mnie zdjęcia maleńkiej zaczęłam się ogromnie cieszyć, że ONA z nami jest. A imię FLOR ( hiszp. kwiat) wybrała dla niej asystująca studentka z Hiszpanii.
Możecie sobie wyobrazić tylko, jaką wdzięcznośc się czuje wobec obcych ludzi, którzy tak serdecznie opowiadają o całym zabiegu i przynoszą Wam zdjęcia maleństwa.
Nasza Cerina czuje się już znacznie lepiej. Przyjęła maleńką dzisiaj w nocy. Już ją sama wylizuje i nie dziwi się że jakiś stworek porusza łapkami. W przyszłości nigdy już nie będzie matką, ale swoją matczyną rolę będzie pełniła przez całe życie.
Flor zostaje z nami, bo przecież takiego skarbu z całym szacunkiem dla wszystkich oddać nie można. W domu ogromna radośc, wszyscy skaczą i doglądają panienek.
Flor jest głodomorem, ale na szczęście całe mleko dla niej!
Za chwilę jedziemy z nimi na kontrolę i kroplówkę dla Ceriny.
Trzymajcie za nas kciuki, bo magiczna siła forumowych jest zawsze pomocna!
Wielkie dzięki dla wszystkich!
Zdjęcia wstawimy jak najszybciej!