Granda wyjechała z hodowli z bardzo niewyraźnym tatuażem. Niemal niewidocznym. Wraz ze wzrostem ucha tatuaż rozmywał się. Przy okazji ostatniego szczepienia zdecydowałam się ją zachipować. W chwili obecnej tatuażu w ogóle nie widać

Pomimo chipa chciałabym ją dotatuować.
Powód - nie w każdej mieścinie (myślę o wakacjach 'na zadupiu') są weterynarze, a jeśli są to niestety nie zawsze posiadają czytniki

Boję się, że w razie (nie daj Boże) zagubienia potraktują ją jak 'psa w typie rasy' i mniej rzetelnie podejdą do próby skontaktowania się z właścicielem a o ZK nawet nie pomyślą.
1. Czy pomysł z dotatuowaniem jest dobry (Granda ma obecnie 17 tygodni)?
2. Jeśli tak to w jakim wieku najlepiej to zrobić?
3. Jak wygląda takie odświeżenie tatuażu?
4. Czy jako podrostek musi być w 'głupim jasiu' i robi się to ręcznie, znak po znaku (jak ludziom) czy jednym naciśnięciem tatuownicy ?
5. Czy obecnie na wystawach psa identyfikuje się tylko po chipie czy po tatuażu też?
6. Czy przeczekać w stresie te wakacje i zrobić to przy okazji np. rtg stawów biodrowych kiedy i tak będzie usypiana.


