Strona 1 z 3

Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-11, 23:58
przez Majszczur
Mam dylemat i proszę o opinię doświadczonych w tej materii.
Granda wyjechała z hodowli z bardzo niewyraźnym tatuażem. Niemal niewidocznym. Wraz ze wzrostem ucha tatuaż rozmywał się. Przy okazji ostatniego szczepienia zdecydowałam się ją zachipować. W chwili obecnej tatuażu w ogóle nie widać :-( .
Pomimo chipa chciałabym ją dotatuować.
Powód - nie w każdej mieścinie (myślę o wakacjach 'na zadupiu') są weterynarze, a jeśli są to niestety nie zawsze posiadają czytniki :-? Znam też przypadki, że chip się przemieścił pod skórą i czytnik go nie łapie, lub sprawdzającemu nie przyjdzie do głowy żeby go szukać w innym miejscu niż w okolicy karku. Zanam boksera któremu chip przewedrował pod obojczyk.
Boję się, że w razie (nie daj Boże) zagubienia potraktują ją jak 'psa w typie rasy' i mniej rzetelnie podejdą do próby skontaktowania się z właścicielem a o ZK nawet nie pomyślą.
1. Czy pomysł z dotatuowaniem jest dobry (Granda ma obecnie 17 tygodni)?
2. Jeśli tak to w jakim wieku najlepiej to zrobić?
3. Jak wygląda takie odświeżenie tatuażu?
4. Czy jako podrostek musi być w 'głupim jasiu' i robi się to ręcznie, znak po znaku (jak ludziom) czy jednym naciśnięciem tatuownicy ?
5. Czy obecnie na wystawach psa identyfikuje się tylko po chipie czy po tatuażu też?
6. Czy przeczekać w stresie te wakacje i zrobić to przy okazji np. rtg stawów biodrowych kiedy i tak będzie usypiana.

:?: :?: :?:

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 08:29
przez Barbel
Magda nie szalej - kup małej adresówke...
Chip ma - i dobrze, na kiego licha chcesz jej sprawiać niepotrzebny ból...

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 08:48
przez Majszczur
To chyba oczywiste, że niepotrzebnego bólu sprawiać nie chcę, dlatego pytam o 'głupiego jasia' i dotatuowanie przy okazji innego niezbędnego zabiegu (rtg stawów). Czy ktoś coś takiego robił?
Adresówkę oczywiście ma (może zgubić) ale to nie daje mi odpowiedzi na pytanie czy tatuaż do czegoś jeszcze jest potrzebny...

wybacz, ale gdy podzieliłam się obawami o apatię i pokładanie się Grandy też otrzymałam odpowiedzi, że przesadzam, "szaleję" i wyszukuję psu choroby i tylko dlatego, że nie dałam się zbyć właśnie leczę jej teraz ostre zapalenie pęcherza... dlatego bardzo proszę o konkretne odpowiedzi na moje pytania.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 09:09
przez anula
Magda w życiu nam tatuażu na wystawie nie sprawdzali, tylko na testach psychicznych.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 09:14
przez Majszczur
A mnie sprawdzali :-> tzn. nie mnie tylko suczy ;-) :lol:
W Kielcach na Świętokrzyskiej w listopadzie 2004 roku. Pamiętam jak dziś, bo Berta też miała niewyraźny i trochę było niemiłego gadania...
... a u Grandy w ogóle zanikł :-/

a! czyli mam jedną odpowiedź - na testach mogą sprawdzać - dzięki :-)

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 09:25
przez Zuzanda
Tatuaż u mnie ma tylko Bianka i sprawdzali przy testach i przy rtg
Laponia i Bendzik nie maja - w innych krajach już odchodzi się od tego i nikt sie o nie u nich nie dopytywał

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 09:33
przez meggy
Niestety niewidoczny tatuaż może być przyczyną problemów przy zdawaniu testów psychicznych(np.łodz 2010)-na wystawach również nigdy nikt tatuażu nam nie sprawdzał.
Jeśli to pozwoli czuć Ci się bezpieczniej-wg mnie możesz poprawić tatuaż przy okazji jakiegoś zabiegu np.prześwietlenia stawów.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 10:11
przez Szam
Tyle czy on sie nie rozjedzie nie wiadomo i czy sie dziwnie nie nalozy na to co jest.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 10:20
przez Barbel
Powiem tak - od dawna niektóre srodowiska walczą o zaprzestanie barbarzyńskiej metody znakowania psów jaka jest tatuaż. W większosci krajów juz sie go nie stosuje. Psy stamtąd eksportowane żyją z czipem i jakos nie słyszałam o tym, żeby ktokolwiek wpadł na pomysł tatuowania tak oznaczonego psa. Rozumiem - narkoza - ale to znów podawanie dodatkowej chemii. W przypadku "naszej" jakże wrazliwej rasy - zastanowiła bym sie 3 razy. Jak "robiono" stawy Barblowi - to we Wrocku - nie ryzykowałam wadliwego ułożenia na kołysce. I wątpie by posiadano na stanie pen do tatuowania.
a co do prewencji - to akurat mam nieliche doswiadczenie wiec - wypraszam sobie - jak mnie cos niepokoi to lece do weta natychmiast

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 10:34
przez Aga-2
Na pewno będą sprawdzali tatuaż i na testach i na prześwietleniu stawów. Wtedy chip nie przyda się do niczego, bo dla ZK jest ważny zapis takiego oznaczenia psa, jaki oni mają w papierach. Myślę, że powinnaś popytać u wetów w jaki sposób oni by poprawili tatuaż. Jeśli starego w ogóle nie widać, to może się nie zleje z nowym.
Są nieraz sytuacje, że warto ten tatuaż mieć jednak widoczny. Jeden sędzia czy wet Ci przepuści bez sprawdzenia tatuażu, a inny nie.
Nawiązując do wspomnianego tutaj barbarzyństwa tatuowania, to powiem szczerze, że z doświadczenia przy moich szczeniętach dużo bardziej barbarzyńskim zabiegiem wydało mi się usuwanie dodatkowych palców niż tatuowanie. W momencie tatuowania niektóre szczenięta nawet nie piszczały, za to po narkozie przy palcach koncert trwał parę dobrych godzin. NIe mówiąc już o konieczności przeprowadzania samej narkozy na takich maluszkach :-/

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 10:48
przez Majszczur
Barbel napisał(a): W większosci krajów juz sie go nie stosuje
w większości krajów tak, ale ja zyję w Polsce i tutaj jednak nadal są sytuacje gdzie tatuaż "się przydaje"(jak wnioskuję z powyższych wypowiedzi np na testach psychicznych czy prześwietleniu)
btw czy znacie przypadek cofnięcia psa z testów czy rtg z racji nieczytelnego tatuażu?

Rozumiem - narkoza - ale to znów podawanie dodatkowej chemii
nigdzie nie pisałam o pełnej narkozie, tylko o 'głupim jasiu', to lekka różnica. Właśnie z powodu wrażliwości naszej rasy (w trosce o serduszko i nieobojętność premedykacji dla organizmu maluszka) nie poddałam Grandy ostatnio sugerowanemu zabiegowi stomatologicznemu ani w 'głupim jasiu' ani w narkozie... wolę przeczekać nawet jakby jej miały krzywo wyjść stałe zęby. Nic na siłę. Jestem ostatnią osobą, która robiłaby coś wbrew zdrowemu rozsądkowi ;-)

a co do prewencji - (...) wypraszam sobie - jak mnie cos niepokoi to lece do weta natychmiast
nie rozumiem Twojego oburzenia... m. inn. trzech wetów odesłało mnie z kwitkiem tłumacząc polegiwanie Grandy upałem, ale uparłam się, bo pies mi się nie podobał, zrobiłam na własną rękę (nie przez gabinet a bezpośrednio w labie) badanie moczu, skonsultowałam telefonicznie ze specjalistką i wyszło co wyszło.

Aga-2 napisał(a): Jeśli starego w ogóle nie widać, to może się nie zleje z nowym
nie widać już kompletnie nic :-/

Aga-2 napisał(a):Na pewno będą sprawdzali tatuaż i na testach i na prześwietleniu stawów. Wtedy chip nie przyda się do niczego
no to w takim razie kwadratura koła :roll: jak mogę dotatuować przy okazji rtg stawów skoro do rtg stawów potrzebny jest czytelny tatuaż :roll: paragraf 22 ;-)

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 10:59
przez meggy
W Łodzi cofnęli psa za niewidoczny tatuaż a najlepsze jest to ze był to pies, o ile dobrze pamiętam z oddziału łódzkiego.
Myślę ,ze do tatuowanie psa nie przyczyni się do pogorszenia jego zdrowia.Decyzja kiedy i czy to zrobić należy do właściciela.
U mnie Benek i Adelka mają beznadziejne rozmazane tatuaże ,na testach musiałam się wkurzyć bo sędzia marudził,do tego w pachwinie więc wykręcał ja na lewo i na prawo g...widząc.
Jesli chodzi o RTG-u nas pan Siembieda nie sprawdzał tatuażu ,pan Garncarz owszem

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:02
przez Aga-2
Majszczur napisał(a):a co do prewencji - (...) wypraszam sobie - jak mnie cos niepokoi to lece do weta natychmiast
nie rozumiem Twojego oburzenia... m. inn. trzech wetów odesłało mnie z kwitkiem tłumacząc polegiwanie Grandy upałem, ale uparłam się, bo pies mi się nie podobał, zrobiłam na własną rękę (nie przez gabinet a bezpośrednio w labie) badanie moczu, skonsultowałam telefonicznie ze specjalistką i wyszło co wyszło. [/size][/quote]
Magda i Ania - obydwie jesteście bardzo zapobiegliwymi i świadomymi właścicielkami berneńczyków. Piszecie o jednym i tym samym broniąc swojego stanowiska, ale się wzajemnie chyba nie bardzo zrozumiałyście ;-)
A wracając do tatuażu, to ja bym radziła zapytać różnych wetów nie przy okazji Rtg, tylko wcześniej, w jaki sposób oni by widzieli wykonanie nowego tatuażu. Myślę, że któryś coś powinien wymyślić rozsądnego.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:10
przez Boyowa
My też mamy w pachwinie i też go kompletnie już nie widać... Jak to wygląda podczas testów psychicznych jak pies ma chip ? jest on jakoś czytany czy tylko wchodzi w gre tatuaż ? :-> Własnie ''zabieramy'' się do zrobienia chipa Boykowi :roll:

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:22
przez Majszczur
Aga-2 napisał(a): Myślę, że któryś coś powinien wymyślić rozsądnego

Oczywiście podpytam, miałam jednak nadzieję, że ktoś z forum to robił i podpowie mi na co zwrócić uwagę gdybym się zdecydowała i gdzie w wawce najlepiej to wykonają.

Barbel... już rozumiem :-) ... myślałaś, że diagnozowałam Grandę tylko przez forum, tak? Stąd to oburzenie (w takim wypadku słuszne)... no tośmy się rzeczywiście nie dogadały :lol: Ogóreczka? ;-)

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:36
przez Barbapapa
meggy napisał(a):Myślę ,ze do tatuowanie psa nie przyczyni się do pogorszenia jego zdrowia.Decyzja kiedy i czy to zrobić należy do właściciela.

Niestety nie dokońca się z tym zgodzę. Bardzo często jest tak że tatuąż jest robiony na meridianie, co wówczas skutkuje ciągłymi problemami z tym własnie uchem, bądź jeśli są chore dwa, to wtedy to z tatuażem jest trudniej wyleczyć.

(...)Meridiany to linie łączące aktywne punkty na ciele, kanały energetyczne umożliwiające krążenie energii Qi. Choroba jest traktowana jako naruszenie prawidowego przepływu energii w ciele. (...)
http://www.hunggar.pl/index.php?option= ... 84&lang=pl

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:38
przez Zuzanda
Najlepiej zadzwoń do oddzialu i dowiedz się czy wogule można coś takiego zrobić .Tatuują tylko wyznaczone przez ZK osoby .
Lappi ma testy ,rtg ,zrobione badania oczu ,Bendzik testy i wystarczył tatuaż :-)

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 11:51
przez Anirysova
Ja bym na Twoim miejscu zaczipowała Grandzię, wyrobiła paszport, a numer chipa niech uprawniony wet wklei do rodowodu i ZK musi to uznać.
Nasze 4 psy mają tylko chipy i to do wszystkiego wystarczyło, nic się nie poprzesuwały i do dzisiaj działają, u Eryka juz 9 lat (nasza wetka zawsze sprawdza numery chipów przy szczepieniach, bo wpisuje je do paszportów).
Naszą Monię pomimo, że ma wyraźny tatuaż w uchu też zachipowaliśmy i wet wkleił numerek do paszportu i rodowodu.

A swoją drogą jestem ciekawa jak ZKwP jest przygotowany na przejście z tatuowania na chipowanie szczeniaków, bo z tego co pamiętam, to chyba zgodnie z dyrektywą UE powinno przejśc się już 2011 roku :roll:

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 12:06
przez Aga-2
Boyowa napisał(a): Jak to wygląda podczas testów psychicznych jak pies ma chip ? jest on jakoś czytany czy tylko wchodzi w gre tatuaż ?

Chip jest dla ZK wiarygodny tylko wtedy, kiedy jest wpisany/wklejony w rodowód.

Re: Dotatuowanie - poprawienie zanikającego tatuażu

PostNapisane: 2010-07-12, 12:25
przez Beata i Fiona
Majszczur napisał(a):
Barbel napisał(a): Rozumiem - narkoza - ale to znów podawanie dodatkowej chemii
nigdzie nie pisałam o pełnej narkozie, tylko o 'głupim jasiu', to lekka różnica. Właśnie z powodu wrażliwości naszej rasy (w trosce o serduszko i nieobojętność premedykacji dla organizmu maluszka) nie poddałam Grandy ostatnio sugerowanemu zabiegowi stomatologicznemu ani w 'głupim jasiu' ani w narkozie... wolę przeczekać nawet jakby jej miały krzywo wyjść stałe zęby. Nic na siłę. Jestem ostatnią osobą, która robiłaby coś wbrew zdrowemu rozsądkowi ;-)

taa..., pod warunkiem że głupi jaś zadziała :-/ :roll:
berneńczyki (i dobermany) to chyba najgorsze rasy jeśli chodzi o narkoze

że trzeba iść do ZKwP to już napisano, warto mieć coś takiego na piśmie

my przeszliśmy na chip, gdziekolwiek byliśmy sprawdzano chip, a nie tatuaż, nawet jeśli trochę się przemieścił wet nie miał problemu z odczytaniem,
myślę że wiele też zależy od wiarygodności właściciela 8-) czy go sprawdzą czy nie