Nowotwory a hodowla

Moderator: Anirysova

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez dorciaj » 2010-12-27, 23:15

Aniu czy nowotwory tak samo się dziedziczą u ludzi jak u psów? :->
Avatar użytkownika
dorciaj
 
Posty: 4450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-15, 10:27
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
psy: Fito Piorun Aris

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-27, 23:29

Myślę że podobnie - genetycznie nie odbiegliśmy tak daleko od naszych braci mniejszych - na pewno sa jakieś różnice gatunkowe ale ogólna zasada jest na pewno ta sama. Badania genetyczne dot nowotworów u ludzi robi się na myszach - one mają bardzo podobny układ HLA.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2010-12-27, 23:35

Majszczur napisał(a):Wydaje mi się, że takie dyskusje nie powinny się toczyć na podstawie SKOJARZEŃ, tylko na podstawie RZETELNYCH INFORMACJI z pierwszej ręki i najlepiej z opisem diagnozy na pismie, bo tak to "psy zaczniemy wieszać" na zdrowych psach nieznanych i niekojarzonych z forum, których właściciele nie będą mieli szansy poprosić o sprostowanie :roll:
edit: annasam pisałyśmy jednocześnie. jest ok.
Mnie to rybka, bo hodowli nie prowadzę, ale sama rozumiesz... ;-) :->


Niom a to jest przyklad na to jak wiadomosc idzie w swiat niczym zabawa w gluchy telefon..pamietasz jak zapytalas na wykladzie czy istnieje taka mozliwosc ze przyczyna smierci moglo byc cos wiecej niz babeszja :roll: :?: ;-) Czasem czlek czegos niedoslyszy lub zaczerpnie informacji z niepotwierdzonego zrodla i mamy klops;-)

Aniu bardzo Ci dziekuje ze zaczelas ten temat, dla mnie jestes jedyna mi znana osoba, ktora wie co to genetyka a do tego kocha bernenczyki i nie tylko ;-) mam nadzieje ze znajdziesz troszke wiecej czasu miedzy praca a zyciem rodzinnym i pomozesz nam zrozumiec zawilosci tego tematu ;-)
Leszczynko to nie przez Ciebie a dzieki Tobie :-)
Mysle ze jako ludzie jestesmy podobni do naszych mniejszych braci ale ich diagnostyka jest znacznie slabiej zaawansowana i nie mozna okreslic chocby markerow nowotworowych , ktore sa m.inn. przydatne w okreslaniu ryzyka zachorowan:roll:

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez daria » 2010-12-27, 23:52

Czekam z ciekawością na dalszy ciąg :-D bardzo ciekawe
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Drixon » 2010-12-27, 23:53

a ja zapraszam do lektury w zapomnianym i omijanym wątku
viewtopic.php?f=86&t=5743&start=400
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-28, 00:04

Bardzo cieszę się ,ze powstał ten wątek-Aniu pełen szacunek.Wydaje mi się ,ze o to chodzi w całym temacie,żeby nie bać się mówić o tym co jest rzeczywistością,żeby tematy nowotowrowe były tak szeroko omawiane jak problemy z dysplazją,bo w to,że problem jest nikt nie wątpi.
Fakt,nie ma czystych linii.Jeżeli miałbym kupić berneńczyka to pewnie nie kupiłabym bo to loteria.A długość ich życia to los na tej loterii wygrany.
Małgosiu pisząc o raku masz na myśli...co?
Moim zdaniem berneńczyki mają jeden duży problem czyli histiocytozę lub jak kto woli rozsianego mięsaka histiocytarnego czyli histiocytozę złośliwą która dziedziczy się poligenowo czyli zgodnie z krzywą Gausa-jeżeli się mylę to popraw mnie Aniu.Równorzędnie z histiocytozą berny atakuje hemangisarcoma czyli naczyniakomięsak krwionośny.
Problemem jest też mastocytoma ,osteosarcoma i chłoniak.

Histiocytoza jest trudną do zdiagnozowania i podstępną chorobą która może przybierać różne postacie.

Moim zdaniem przyczyną większości zgonów bernów które odeszły na 'raka" jest właśnie histiocytoza.
Tak jak powiedział dr Jagielski o histio mówi się głośno od około 4 lat.Wszystkie przypadki nowotworów sprzed 10 lat są pewnie nią.
Magda-to,że Berta odeszła na zdiagnozowaną babeszjozę nie znaczy,że nie odeszła na niezdiagnozowaną chorobę nowotworową-bo tak właśnie może sie ona manifestować.Ale skoro nie mamy tego na piśmie,nie ma tematu.
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Majszczur » 2010-12-28, 00:18

iwona_k1 napisał(a): Magda-to,że Berta odeszła na zdiagnozowaną babeszjozę nie znaczy,że nie odeszła na niezdiagnozowaną chorobę nowotworową-bo tak właśnie może sie ona manifestować.Ale skoro nie mamy tego na piśmie,nie ma tematu.
Zgadzam się, ale idąc tym tokiem myślenia - każdy padły pies, który nie ma na piśmie potwierdzenia, że NIE miał nowotworu jest potencjalnie nim obciążony i pewnie padł z jego powodu :roll: No litości, nie popadajmy w absurd :roll:
Mnie chodzi tylko o fakt ,że Ania Drixonowa dla spotegowania efektu mrocznej wizji reproduktorskiej puściła w eter niepotwierdzoną informację na temat przyczyny zgonu mojej suczki, co po prostu mi się bardzo nie podoba. I jak widać wcale się tym nie przejęła, że pisze nieprawdę.
Kiedy ja podczytuję tak ważne dla miłośnika berneńczyków tematy lubię widzieć w nich informacje potwierdzione.
Może odbieram to zbyt emocjonalnie, bo połowę Świąt przeryczałam z tęsknoty za Bertą :-(


Temat będę śledzić ze szczególną uwagą, bo ufam że wniesie wiele ciekawych i niezbędnych wiadomości. Gdybym traktowała nowotwory u bernów jak tabu nie pojechałabym na wykład :roll: Uwage zwróciłam "gwoli scisłości" i oczekuję od Drixonowej sprostowania.
Ostatnio edytowano 2010-12-28, 12:15 przez Majszczur, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2010-12-28, 00:20

iwona_k1 napisał(a):Małgosiu pisząc o raku masz na myśli...co?

Pisząc "rak"myślę o każdym nowotworze jako laik.
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-28, 00:29

Raczej o żadnym nowotworze nie można powiedzieć że dzidziczy się zgodnie z prawami Mendla - znaczy jest gen jest choroba - wszystkie dziedziczą się poligenowo.
Piszę o neo ogólnie myślę że odnosi się to do wszystkich rodzajów nowotworów. Ale nie możemy popadać w przesadę nie każda śmierć BPP jest spowodowana przez nowotwór - zdarzają się też inne choroby. Nie możemy się doszukiwać w każdym pypciu raka bo zwariujemy. I nie każdy nowotwór jest histiocytozą.
Histiocytoza czy mięsaki atakują młodsze psy i przebiegają bardziej dramatycznie - dlatego o tym głośno i przy podejrzeniu częściej robi się biopsje czy sekcje. Nikt nie robi sekcji 8 letniemu psu który odchodzi we śnie - mógł umrzeć na serce ale mógł też mieć guz do którego nagle zakrwawił.
W swojej praktyce klinicznej spotkałam się z przypadkami dzieci chorych na nie wiadomo na co leczonych na nie wiadomo na co mimo szerokiej diagnostyki wliczając w to przeróżne biopsje i rezonanse i inne drogie i skomplikowane badania. I nowotwór zawsze był szukany i nie znaleziony.

A jeśli chodzi o listę czynników karcinogennych to myślę że suche, wysoce przetworzone i chemicznie obrobione żarcie nie jest bez winy. Stosowane szczepienia. Leki - szczególnie te homeopatyczne, które walą w układ immunologiczny w nie wiadomo jaki sposób i stymulują go. Spotkałam się z kilkoma przypadkami chorób autoimmunologicznych u dzieci bezpośrednio poprzedzonych stosowana homeopatią.
Wiem że narażę się zwolennikom homeopatii ale uważam że to nie działa. W chorobach które same mają przejść nie zaszkodzi ale czasem może pobruździć. Nie wierzę w leki homeopatyczne i praktycznie poza Traumelem (który zawiera jednak składniki ziołowe) w maści nigdy żadnych u siebie i moich dzieci nie stosowałam.

Nie zapomniałam o wątku Chivka i o tym że był bratem miotowym matki Czaka też nie, ale żeby móc coś na ten temat napisać muszę go najpierw przeczytać od nowa.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2010-12-28, 00:48

Drixon napisał(a):a ja zapraszam do lektury w zapomnianym i omijanym wątku
viewtopic.php?f=86&t=5743&start=400

wcielo mi caly post ale sprobuje jeszcze raz... ;-)
niby czemu ten watek ma byc zapomniany i omijany :roll: :?: ja niestety moge wyciagac wnioski jedynie na podstawie pierwszej czesci badan bo reszta jest dla mnie nie widoczna :roll: Chivasek byl na szpikowany bakteriami a przewlekle stany zapalne moga prowadzic do nowotworow :roll:
Z tego co mi wiadomo dr. Jagielski nie postawil diagnozy na podstawie badan i nie chcial sie deklarowac rowniez na wykladzie..powiedzial...przyczyn moglo byc wiele :roll:
Wedlug prof. Lechowskiego przeciagajaca sie zapalenie z powodu braku diagnozy u mojej Łaty spotegowalo ryzyko zachorowalnosci na raka o 30-50% do tego predyspozycje cukrzycowe . Na poczatku diagnozy jelita byly czyste a po dwoch miesiacach pojawily sie nacieki :roll:
Stany zapalne torują drogę rakowi , naukowcy z Izraela odkryli białka NF-kappa-B ktore wytwarzają komórki żerne napływające do ogniska zapalnego.Jeśli stan zapalny staje się przewlekły, białko to umożliwia przeżycie powstającym komórkom nowotworowym, ponadto pobudza tworzenie naczyń krwionośnych odżywiających formujący się guz.Białko to wytwarza się też w przypadku długotrwałego stresu oraz wysokiego stężenia cukru we krwi :roll:
pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Potwory i spółka Pod Szmaragdową Leszczyną

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 01:03

Drixon napisał(a):(wiem co Ozz ma w papierach i poniekąd z tych przyczyn pozostanie psem 'na kolanka' - co nie przeszkodzi nam w wietrzeniu futra na ringach - to tak OT)


Ja bym chciała wiedziec co masz na myśli, bo akurat w rodowodzie Ozziego nie widzę nic złego (no może poza jednym Dollarem) a myślę że, ma całkiem dobre papiery, a nawet śmiem twierdzic, że są powyżej przeciętnej.

Chyba, że uważasz HD-C tatusia i prababci za niedopuszczalne, ale akurat ten wątek jest o nowotworach, a nie widzę, żeby z tego powodu zmarli jacyś przodkowie w młodym wieku (czyli poniżej 7 lat) :roll:
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-28, 01:29

Ja niestety śmiem , przypuszczać,że statystyki u bernów są bardziej zatrważające niż nam się może wydawać.Jeżeli byłoby inaczej każdy na swoich stronach publikowałby statystyki i KAŻDY 8 letni pies będący psem hodowlanym byłby badany(może jest badany a badania nie są podawane do publicznej wiadomości-tego nie wiem).Tak powinien zachować się miłośnik rasy.Między innymi po to aby umożliwić innym hodowcom odpowiedniejszy lub najbardziej optymalny dobór hodowlany.Wtedy nie byłoby domniemywań,szeptów i komentarzy poza forum.
Gdyby ni e było problemu to nie powstałaby fundacja Berner Garde.,to nie pisano by takich słów :

Carol Lingley – ARROW 14.02.1997 – 08.12.1998

Nie mieliśmy diagnozy dotyczącej problemów z okiem 22-miesięcznego Arrow, aż dopiero po jego śmierci. Pierwszym symptomem choroby było mrużenie oczu przy świetle, a później byliśmy zszokowani odkryciem, iż oko miało tak obrzękniętą rogówkę, że odrywała się siatkówka. Okuliści przypuszczali, że chodzi o histiocytozę uogólnioną, gdyż był to berneńczyk, choć początkowe biopsje były negatywne. Dwa tygodnie po pierwszej wizycie u weterynarza Arrow musiał zostać uśpiony – jego płuca były tak uszkodzone, że się dusił. Cztery różne laboratoria patologiczne nie były w stanie określić przyczyny choroby. Dopiero dr Affolter z UC Davis stwierdził, iż oko „było pięknym przykładem histiocytozy uogólnionej".

ZWRACAM UWAGĘ NA SŁOWA: "GDYŻ BYŁ TO BERENŃCZYK"

lub takie:
haron Gaffney – CRYSTAL 02.02.1994 – 05.06.2000

Crystal w wieku trzech lat traciła szybko na wadze. Prześwietlenie wykazało gruzełki w jelitach, ale także niewielkie powiększenie śledziony. Po konsultacji, weterynarz zdecydował się usunąć gruzełkowatą część jelita i śledzionę. Badanie patologiczne wykazało małe ilości komórek histiocytowych w śledzionie. Dopiero po trzech latach Crystal zaczęła chorować i w ciągu czterech tygodni ze zdrowego psa stała się psem umierającym na złośliwą histiocytozę. Nekropsja wykazała guzy na węzłach chłonnych, płucach i wokół serca. I tak cieszymy się, że była z nami tak długo.

lub takie:

Susan Ablon – WENDY 10.1987 – 04.1994

Pierwsze doświadczenie ze złośliwą histiocytozą miałam w 1994r., zaraz po tym jak sześcioletnia Wendy miała pierwszy miot. Była psem o doskonałym zdrowiu i cudownym charakterze. Była również wspaniałą matką. Po 6 miesiącach od oszczenienia zaczęła trochę kaszleć. Nadal była bardzo aktywna, miała dobry apetyt i leczyliśmy ją na psi kaszel. Niestety, kaszel się pogarszał, a badania wykazały, że oba płuca były przekrwione. Gdy antybiotyki nie pomogły, zaczęliśmy szukać możliwych problemów kardiologicznych. Nic nie znaleźliśmy. Przez następne tygodnie oddech stał się bardzo ciężki, a jedyną poradę, jaką dał nam weterynarz było czyszczenie tchawicy. Odmówiłam, gdyż obawiałam się, że mogłoby to zabić mojego psa. Spędziłam całą noc trzymając psa w objęciach, a następnego ranka pożegnałam ją. Nekropsja wskazała rozprzestrzenionego raka na płucach, wątrobie i śledzionie, a biopsja – złośliwą histiocytozę.
Smutna rzecz, jakiej dowiedziałam się miesiąc po śmierci Wendy od dr Padgett, była taka, że znaleziono czynnik dziedziczny tej choroby. Byłam zrozpaczona, że pierwszy miot Wendy jest w grupie ryzyka. Jako hodowca cierpię nie tylko po stracie mojego psa, ale także po stracie psów z mojej hodowli, po których stracie cierpią również inni ludzie. Kiedy dzwonili lub słyszałam o chorobie, nic nie mogłam zrobić, by pomóc. Nie ma lekarstwa, nie ma porady. To jest wyniszczający rak i na razie nie ma sposobu na jego leczenie.
Wiem, że histio była problemem w tej linii. Babcia Wendy zmarła na histio w wieku 11 lat, a matka w wieku 8 lat. Wiedziałam również, że niektóre psy z tej linii żyły 9, 10, 11 lat. Myślałam więc, że jeśli Wendy będzie dopuszczona do długowiecznego psa, to będzie dobrze. Wybrałam hodowlę, gdzie ojciec i wujek psa żyli 11 lat, matka 13, a inne psy w różnym wieku umierały z innych powodów. Obecnie wiem, że jedno z dzieci Wendy zmarło w wieku 5 lat (przypominało to histio), a drugie w wieku 7 lat. Dwa mają się dobrze mając prawie 8 lat, jedno zginęło pod kołami samochodu, a o jednym nic nie wiem.

Tylko u bernów 2 dni bez jedzenia mogą świadczyć o raku a kiedy pies zwymiotuje od razu mówimy o nerkach i najczęściej mamy rację.
Niestety nie dam się przekonać
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-28, 01:39

Nie jestem w stanie zrozumieć ,że psy w których rodowodach są osobniki ze zdiagnozowaną histiocytozą są dalej rozmnażane mimo,że przyczyna jest określona czarno na białym.Nie mogę zrozumieć dlaczego nie korzysta się z osiągnięć nauki i słowa naukowców,że trzeba bezwzględnie odsunąć od hodowli psy spokrewnione obraca się w niwecz.
To,że trzeba by usunąć 90% psów z hodowli nie jest dla mnie argumentem.
Nie rozumiem dlaczego codziennie przyglądam się moim ukochanym psom-śledzę,każdy grymas na pysku,każde posmutnienie lub zgrubienie na ukochanym ciałku , a robienie badań nic nie da.Nie potrafię się nimi cieszyć. Już nie.Może dlatego,że nie jestem laikiem w pewnych kwestiach.Choroba może zaatakować i zabić psa w ciągu 2 tygodni czy nam się to podoba czy nie. Berneńskie nowotwory są uwarunkowane genetycznie -to akurat jest udowodnione.
Nie jest dla mnie argumentem,że dobra linia bo długowieczna.Tutaj długowieczność nie ma nic do rzeczy.
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-28, 01:55

Myślę jeszcze,może to brutalne co napiszę,że nie jesteśmy w stanie postawić się na miejscu osoby której bernuś odszedł na rękach z powodu histiocytozy-4,5 letni pies! dopóki sami tego nie przeżyjemy.Rozumiem żal i rozgoryczenie Ani.Nie nam jest dane ją oceniać.Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono.Nie wiemy jak zachowywalibyśmy się na jej miejscu.Wszyscy na tym portalu uważamy się za miłośników rasy.Niech każdy uderzy się w pierś i powie co zrobił w wiadomej kwestii w ciągu ostatnich 5 lat kiedy wypłynęła sprawa Kory?
Każde dyskusje o klubie lub stowarzyszeniu o powołani jakiejkolwiek instytucji kończą się niczym.Badania pośmiertne wykonują nieliczni zasłaniając się miłością do psa.Czyż właśnie nie ta miłość powinna skłonić nas do podejmowania tych trudnych decyzji?
W jednym z opracowań przeczytałam:


Jak możesz pomóc, aby ulepszyć rasę
Jeśli masz berneńskiego psa pasterskiego (skrót ang. BMD), który ma problemy ze zdrowiem, albo cierpi na poważną chorobę współczujemy ci szczerze. Pewną pociechą może być dla ciebie świadomość, że na całym świecie wiele zespołów weterynarzy, lekarzy i genetyków pracuje nad skutecznymi rozwiązaniami, aby pomóc właścicielom i hodowcom w postępowaniu z poszczególnymi psami i hodowlami dotkniętymi problemami zdrowotnymi.
Celem badań dotyczących zdrowia psów jest zwiększenie zrozumienia chorób, procesów chorobowych i czynników dziedziczenia chorób, które dotykają psy. Niektóre choroby, które wpływają na jakość i długość życia są dziedziczone. Wadliwe geny, które są przenoszone przez pojedyncze psy oraz całe rodziny, przyczyniają się do wystąpienia i dominowania chorób w hodowlach.
Badania nad chorobami, które dotykają berneńczyki i inne rasy, mogą przynieść skuteczne opcje leczenia psów, u których choroba się pojawia, jak również mogą przyczynić się do opracowania testów, które można przeprowadzać na psach reproduktorach. Testy te są często nazywane przez miłośników psów badaniami genetycznymi i stanowią one istotne narzędzie kontroli stanu zdrowia hodowanej rasy.
Selektywnie hodowanie psów, które nie mają wadliwych genów, lub wrodzonych predyspozycji do chorób uważano od dawna za skuteczny sposób polepszenia stanu zdrowia i funkcjonowania w populacjach hodowlanych. Stosując badania genetyczne opracowane przez naukowców, hodowcy mogą zminimalizować ilość psów dotkniętych przez wyniszczające choroby. Psy, które przenoszą niepożądane geny mogą wywoływać problemy zdrowotne, mogą też przenosić geny, które odpowiadają za wytwarzanie poszukiwanych cech. W przypadku wielu chorób, które mają podłoże genetyczne, łączenie nosiciela z nie nosicielem, lub łączenie psów i suk, które nie mają defektu genetycznego, jest przyjętą metodą hodowania psów nie dotkniętych chorobą i zachowują ważne, cenne cechy rasy.
Jak możesz pomóc?
Zostań częścią programu. Jeśli u twojego psa zdiagnozowano jedną z tych chorób, badanie może odnieść korzyści z twojej pomocy. Twój pies mógłby zostać bohaterem ratującym rasę! Ekscytującą możliwością, którą oferuje badanie jest szansa na eliminację odziedziczonych chorób.


Ale to już wszystko było...................................................................................................
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Potwory i spółka Pod Szmaragdową Leszczyną

Postprzez Drixon » 2010-12-28, 08:26

Anirysova napisał(a):
Drixon napisał(a):(wiem co Ozz ma w papierach i poniekąd z tych przyczyn pozostanie psem 'na kolanka' - co nie przeszkodzi nam w wietrzeniu futra na ringach - to tak OT)


Ja bym chciała wiedziec co masz na myśli, bo akurat w rodowodzie Ozziego nie widzę nic złego (no może poza jednym Dollarem) a myślę że, ma całkiem dobre papiery, a nawet śmiem twierdzic, że są powyżej przeciętnej.

Chyba, że uważasz HD-C tatusia i prababci za niedopuszczalne, ale akurat ten wątek jest o nowotworach, a nie widzę, żeby z tego powodu zmarli jacyś przodkowie w młodym wieku (czyli poniżej 7 lat) :roll:

absolutnie nie mam nic do Orsika i jego wspaniałych genów ani Oziowych korzeni (bo mało bernów może się poszczyć żyjącymi przodkami powyżej 10lat)- Orsi jak już pisałam to dla mnie Ideał ... (właśnie o Dollara mi chodziło i jego nie potwierdzoną przyczynę zgonu (wiemy że serce ale ... to plotki??))
edit:
Ani Czakowej i Iwonie dziękuję za fachowe pociągnięcie tematu
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 11:26

Aniu, żadne plotki, bo z tego co wiem właściciel psa (ntb weterynarz) potwierdził to osobiście co najmniej dwóm osobom z tego forum (chyba jedna Aga-2).
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Barbel » 2010-12-28, 11:32

Akurat, do właściciela Dollara to.... mam mieszane uczucia, oględnie mówiąc... Reputacja człowieka, który kryje swoim psem suki i z i bez rodowodu, a poza tym- jest kiepskim wetem - mówie na przykładzie Bostona Joresza i młodego, połamanego berna , którego powtórnie musiał ostatnio składać Novak- pozostawia jak dla mnie dużo do życzenia.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 11:50

annasm napisał(a): Leki - szczególnie te homeopatyczne, które walą w układ immunologiczny w nie wiadomo jaki sposób i stymulują go. Spotkałam się z kilkoma przypadkami chorób autoimmunologicznych u dzieci bezpośrednio poprzedzonych stosowana homeopatią.
Wiem że narażę się zwolennikom homeopatii ale uważam że to nie działa. W chorobach które same mają przejść nie zaszkodzi ale czasem może pobruździć. Nie wierzę w leki homeopatyczne i praktycznie poza Traumelem (który zawiera jednak składniki ziołowe) w maści nigdy żadnych u siebie i moich dzieci nie stosowałam.


Jesli chodzi o homeopatyki, to widzę tu niespójność, bo albo coś działa i wtedy może nabruździć, albo w ogóle nie działa i wtedy także nie zaszkodzi. :roll:

Zresztą z tego co wiem leki homeopatyczne jesli nie dobierze się prawidłowo, to po prostu nie zadziałają, ale na pewno nie zaszkodzą.

Ja wierzę w homeopatię, bo po prostu zostałam dzięki niej wyleczona, a konkretne leki dobierał mi prawdziwy lekarz medycyny. :-)
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 12:23

Barbel napisał(a):Akurat, do właściciela Dollara to.... mam mieszane uczucia, oględnie mówiąc... Reputacja człowieka, który kryje swoim psem suki i z i bez rodowodu, a poza tym- jest kiepskim wetem - mówie na przykładzie Bostona Joresza i młodego, połamanego berna , którego powtórnie musiał ostatnio składać Novak- pozostawia jak dla mnie dużo do życzenia.


To że ktoś go ocenia jako kiepskiego weta nie znaczy, że mam mu nie wierzyć gdy mówi o przyczynie śmierci swojego psa :-?
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Natalia i Galwin » 2010-12-28, 12:25

annasm napisał(a):A jeśli chodzi o listę czynników karcinogennych to myślę że suche, wysoce przetworzone i chemicznie obrobione żarcie nie jest bez winy


Z pewnością masz rację, ale generalnie sprawa jedzenia jest dość trudną sprawą. To co my jemy też zazwyczaj jest naszpikowane konserwantami i innymi ulepszaczami, które też mają niezbyt dobry wpływ na nasz organizm i są potencjalnie kancerogenne.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości