Nowotwory a hodowla

Moderator: Anirysova

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Cefreud » 2010-12-28, 12:45

Chivek był na Barfie
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Hekate » 2010-12-28, 12:46

Ja bym nie przeceniała roli żywności, tak jak pisała Ania już kiedyś, Drixon przez większość swojego życia był na gotowanym i w niczym to nie pomogło. Druga sprawa, z racji że my żyjemy dłużej, ten okres i ilość przyjmowanych konserwantów, polepszaczy smakowych itp się wydłuża. Ba wręcz mam wrażenie że jako człowiek tych konserwantów na codzień spożywam w o wiele większej ilości. W Moim psie czy przyjacielu psie wyczytałam kiedyś wzmiankę, odnośnie konserwantów, że aby wyszły ich negatywne skutki to pies musiałby je spożywać przez 16-17 lat. I to wydaje mi sie trafione. Psy żyją o wiele krócej, więc i tego wysoce przetworzonego jedzenia zjadają w o wiele mniejszej ilości. No i jak to się ma do poszczególnych ras, gdzie psy mimo przyjmowania także suchej karmy, jednak takiego problemu z nowotworami nie mają :->
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 12:46

iwona_k1 napisał(a):Ja niestety śmiem , przypuszczać,że statystyki u bernów są bardziej zatrważające niż nam się może wydawać.Jeżeli byłoby inaczej każdy na swoich stronach publikowałby statystyki i KAŻDY 8 letni pies będący psem hodowlanym byłby badany(może jest badany a badania nie są podawane do publicznej wiadomości-tego nie wiem).Tak powinien zachować się miłośnik rasy.Między innymi po to aby umożliwić innym hodowcom odpowiedniejszy lub najbardziej optymalny dobór hodowlany.Wtedy nie byłoby domniemywań,szeptów i komentarzy poza forum.
(...)
Tylko u bernów 2 dni bez jedzenia mogą świadczyć o raku a kiedy pies zwymiotuje od razu mówimy o nerkach i najczęściej mamy rację.
Niestety nie dam się przekonać


Iwonko, jakie badania u 8 letniego psa masz na myśli ?

Wiekszośc hodowców nie analizuje rodowodów i nie zastanawia się nad długością życia przodków, albo nic nie wie na ten temat, kilka procent, która ma informacje uważa , że i tak nic na to nie poradzi, a ten 1% analizujących jest przerażona tym co widzi i nie wie co ma zrobić... :roll:

Sama się zastanawiałam nad tym i wydaje mi się, że hodowcy powinni przede wszytkim unikać inbredów aż do 4 pokolenia wstecz i po drugie jeśli wiedzą, że jakiś przodek ich suki zmarł w młodym wieku, to nie powinni kryć psem u którego w rodowodzie też jest stwierdzona śmierć w młodym wieku. To chyba jest takie minimum.

W obecnym stanie chyba nic więcej nie da się zrobić, tylko edukować właścicieli bernów i potencjalnych hodowców, no i robić badania swoim psom.

:->
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-28, 12:49

Cefreud napisał(a):Chivek był na Barfie


A mama Eryczka, która żyła 15,5 roku jadła tylko suche.

Po prostu nie ma reguły.
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Leszczyna » 2010-12-28, 12:57

Cieszę się że Ania Czakowa zaczęła wątek...dowiem się mądrych rzeczy. Ma się rozumieć od wszystkich.
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-28, 13:06

Ja nie napisałam że sucha karma wywołuje raka.
Napisałam jedynie ze sposób żywienia jest jednym (Z WIELU) czynników które można uznac za kancerogenne - tak samo jak zanieczyszczenie środowiska, mikroelementy w wtypitej wodzie, leki, szczepienia, wykonywane rtg i wiele wiele innych jak również zapisana w genach pewna matryca - i one w pewnym zestawienie doprowadzaja do tego ze mechanizmy regulacji komórkowej ulegają zaburzeniu i w niekontrolowany sposób dochodzi do rozrostu tkanek.
Jesli człowiek prowadzi zdrowy tryb zycia, nie pije, nie pali niestety nie oznacza to ze nie zachoruje - czasem wystarczy ze oddycha zanieczyszczonym powietrzem.
Wzrost zachorowań na nowotwory u ludzi wynika z pewnością z dłuższej sredniej zycia - i większego odsetka ludzi z chorobą nowotworową w wieku starszym, kiedy mechanizmy autoregulacj komórkowej przestają działać prawidłowo z racji wieku i zużycia. Ale wzrosła również zachorowalność w młodym wieku a to z czasem przezycia nie ma nic wspólnego - cywilizacja?.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez dorciaj » 2010-12-28, 13:41

Aniu wspomniałaś o negatywnym wpływie szczepionek. Mogłabyś to rozwinąć :->
Avatar użytkownika
dorciaj
 
Posty: 4450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-15, 10:27
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
psy: Fito Piorun Aris

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Szam » 2010-12-28, 13:48

Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kerovynn » 2010-12-28, 13:50

annasm napisał(a):Jesli człowiek prowadzi zdrowy tryb zycia, nie pije, nie pali niestety nie oznacza to ze nie zachoruje - czasem wystarczy ze oddycha zanieczyszczonym powietrzem.
a czasem, że nie wyraża negatywnych emocji, "dusi" je w sobie zamiast "wyrzucić" z siebie: Mój znajomy - nie pali, nie nadużywa alkoholu, zdrowo się odżywia, nie naprzykrza sie lekarzowi, szczupły, wysportowany... i po dwóch zawałach :roll:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anna Rozalska » 2010-12-28, 14:59

Ja na przykładzie swojej rodziny mogę potwierdzić dziedziczne przenoszenie w linii męskiej nowotworu płuc.
Począwszy od pra dziadka, dziadka, ojca, stryja, brata, wszyscy odeszli na nowotwór zlosliwy raka płuc przed 50,
przy czym ojciec i brat nie palili. Myślę, że tak samo jest u psów. Jeśli histiocytoza lub chłoniak wystepowały w danej linii hodowlanej to w którymś potomstwie na pewno wystapią. Ja ograniczenie wystąpienia tych chorób szukałabym u hodowców. Na pewno nie rozmnażałabym osobników z przeszłością nowotworową. Sama się denerwuję i co pół roku robię badania Lamii, chociaż czy w razie choroby to coś da bo ona jest po Gastonie z DD i pra dziadku Aspenie. Moim zdaniem teraz kiedy moda na BPP trochę sie skończyła można zmniejszyć ilość miotów a skupić się na starannym doborze rodziców. Zobaczcie np. na Alegratce ile jest szczeniaków BPP w porównaniu do innych ras. Dla mnie to jest niepokojące, że sa rozmnażane na potęgę. Kiedy kupowałam łamię 4 lata temu musiałam się zapisać zanim była do odbioru. Teraz do wyboru, paro tygodniowe lub jak kto woli paro miesięczne.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kerovynn » 2010-12-28, 15:16

U moich znajomych ze wsi najpierw na nowotwór zmarła siostra znajomego (miała ok 70 lat) potem córka tego znajomego (ok 40) i potem on sam. Dziedziczenie poszło inaczej.
Może jednak nie ma reguły :roll:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Barbel » 2010-12-28, 16:28

Anirysova napisał(a):
Barbel napisał(a):Akurat, do właściciela Dollara to.... mam mieszane uczucia, oględnie mówiąc... Reputacja człowieka, który kryje swoim psem suki i z i bez rodowodu, a poza tym- jest kiepskim wetem - mówie na przykładzie Bostona Joresza i młodego, połamanego berna , którego powtórnie musiał ostatnio składać Novak- pozostawia jak dla mnie dużo do życzenia.


To że ktoś go ocenia jako kiepskiego weta nie znaczy, że mam mu nie wierzyć gdy mówi o przyczynie śmierci swojego psa :-?

Aniu, nie tylko kiepskiego weta ale i właściciela rodowodowego psa - czyli bądź co bądź - hodowcy.
Dodatkowo sobie przypomniałam sprawę psa bodajże z Jastrzebia - coś było o śmierci szczeniaczka i o ofercie Ramisza natychmiast złożonej przy stygnącym ciałku. w kazdym razie pani właścicielka była wielce zbulwersowana. wtedy operowałam nazwiskami i teraz tez to robie.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-28, 16:38

Co do korzyści ze szczepień nikt chyba nie ma wątpliwości.
Skończyły się epidemie polio pozostawiające chorych z deficytamii neyrologicznymi, po wprowadzeniu masowych szczepień na różyczkę w populacji dziecięcej ilość różyczki wrodzonej (bardzo ciężkie uszkodzenie płodu) spadła z kilkuset tysięcy do kilku przypadków/rok (dane z USA), itp przykłady dobroczynnego i właściwego działania szczepień można by pewnie mnożyć.
Ale jest to zamierzona ingerencja w układ immunologiczny - stosunkowo silna ingerencja - uzyskuje się efekt wzrostu odporności na konkretną chorobę. Ale czasem szczepienie stymuluje układ immunologiczny w nieprzewidziany sposób. Nie ma na temat wielu badań ani statystycznych opracowań bo są to przypadki, poza tym udowodnienie związku między zachorowaniem a szczepieniem często jest niemożliwe. Tym bardziej że dokładnie nie wiemy co stymuluje rozwój chorób autoimmunizacyjnych.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-28, 16:43

Aniu Anirysova -wyraziłam się nieprecyzyjnie bo pisałam w afekcie i w nocy więc doprecyzuję.
Miałam na myśli badania pośmiertne oczywiście i podawanie przyczyn śmierci oraz statystyk miotów....
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez nika » 2010-12-28, 17:59

Anirysova napisał(a):Wiekszośc hodowców nie analizuje rodowodów i nie zastanawia się nad długością życia przodków, albo nic nie wie na ten temat, kilka procent, która ma informacje uważa , że i tak nic na to nie poradzi, a ten 1% analizujących jest przerażona tym co widzi i nie wie co ma zrobić... :roll:


Z punktu widzenia nabywcy mam prawo zapytać, dlaczego tak właśnie się dzieje? Kupując psa w hodowli oczekiwałabym odpowiedniej "jakości". Wiem, że nie można porównywać żywego stworzenia do towaru, ale użyję tego zwrotu, aby było czytelniej. Wprowadzając towar na rynek, sprzedający ponosi odpowiedzialność za jego jakość. Wiem, że nikt mi nie da gwarancji na dobre zdrowie psa i jego długowieczność, ale po to jest się chyba hodowcą, aby poprzez odpowiedni dobór rodziców chociaż trochę zminimalizować ryzyko chorób.
Winny jest tutaj przede wszystkim ZK, który kompletnie nie ma żadnej kontroli nad żywotnością rasy, kryciami itp.

Pytanie do hodowców, czemu nie założycie Klubu? Chyba wygodnie było by mieć pomoc w hodowli, niezbędne infromacje o przodkach itp., itd.
I jeszcze jedno pytanie, jak zachęcać ludzi do zakupu Berna z papierami? Niektórzy moi znajomi pytają, dlaczego mam sunie z rodowodem, chociaż nie mam hodowli, nie jeżdżę na wystawy. Na moją odpowiedź, że chciałam mieć zdrowe psy, często słyszę śmiech :-/ . Bo niestety powszechna jest już opinia, że Berny szybko umierają na raka.
Avatar użytkownika
nika
 
Posty: 1305
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-06, 22:15
Lokalizacja: Bydgoszcz/las koło Białego Boru
psy: Katia (BPP), Lena (BPP), Pluto (mix), Hela (mix)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez dorciaj » 2010-12-28, 18:14

nika napisał(a):I jeszcze jedno pytanie, jak zachęcać ludzi do zakupu Berna z papierami? Niektórzy moi znajomi pytają, dlaczego mam sunie z rodowodem, chociaż nie mam hodowli, nie jeżdżę na wystawy. Na moją odpowiedź, że chciałam mieć zdrowe psy, często słyszę śmiech :-/ . Bo niestety powszechna jest już opinia, że Berny szybko umierają na raka.


Monika ja na takie pytanie odpowiadam: "bo chciałam mieć 100% berneńczyka w berneńczyku" ;-) - a bardziej poważnie to rodowód nie jest jak wszyscy wiemy "kartą gwarancyjną" - ale jednak wiele wnosi i pomaga choć odrobinę przewidzieć ewentualne problemy.
Avatar użytkownika
dorciaj
 
Posty: 4450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-15, 10:27
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
psy: Fito Piorun Aris

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2010-12-28, 18:38

Z punktu widzenia nabywcy mam prawo zapytać, dlaczego tak właśnie się dzieje? Kupując psa w hodowli oczekiwałabym odpowiedniej "jakości". Wiem, że nie można porównywać żywego stworzenia do towaru, ale użyję tego zwrotu, aby było czytelniej. Wprowadzając towar na rynek, sprzedający ponosi odpowiedzialność za jego jakość. Wiem, że nikt mi nie da gwarancji na dobre zdrowie psa i jego długowieczność, ale po to jest się chyba hodowcą, aby poprzez odpowiedni dobór rodziców chociaż trochę zminimalizować ryzyko chorób.Winny jest tutaj przede wszystkim ZK, który kompletnie nie ma żadnej kontroli nad żywotnością rasy, kryciami itp.

jak jestesmy w terminologii obrotu handlowego ;-) to odpowiem tak na rynku jest wiele firm produkujacych towary, ktore sa róznej jakosci :roll: mozesz kupic towar z renomowanej firmy , ktora wypracowala sobie swoja marke ale musisz wiedziec dlaczego chcesz siegnac po ten towar czyli byc swiadomym klientem i miec grubszy portfel bo marka kosztuje ;-)kupujac sprawdzony i dobrej jakosci towar tez nie masz 100% gwarancji ze cos nie nawali :roll: do tego dochodzi umiejetne uzytkowanie, ktore rowniez ma wplyw na zywotnosc.
ZK jest takim "urzedem ochrony konsumenta" nad czyms tam czowa ale gwarancji nie daje np. "eliminuje" z hodowli psy z odchylkami psychicznymi ale nie moze wziac sie za "program walki z rakiem" bo stan obecnej wiedzy wetow jest na zbyt niskim poziomie zeby opracowac skuteczna metode diagnostyczna :roll:na studiach weterynaryjnych nie ma nawet takiego czegos jak specjalizacja z onkologii :roll:

Klub jest zalezny od ZK, a ja wychodze z zalozenia ze ryba psuje sie od glowy :roll:

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Cefreud » 2010-12-28, 18:46

wiesz, patrząc na testy przeprowadzane przez krakowski oddział ZK, pani B musiała by z boiska bez głowy zejsć ,żeby zauważyć odchylenia....Wielkie nadzieje wiąrzę z Panią Kochan(moze BukładUkład się do Łodzi wyniesie,czy gdzieś...)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Leszczyna » 2010-12-28, 19:07

Cefreud napisał(a):wiesz, patrząc na testy przeprowadzane przez krakowski oddział ZK, pani B musiała by z boiska bez głowy zejsć ,żeby zauważyć odchylenia....Wielkie nadzieje wiąrzę z Panią Kochan(moze BukładUkład się do Łodzi wyniesie,czy gdzieś...)

U nas w oddziale są bardzo skrupulatnie testy przeprowadzane - przynajmniej jak ja z moimi suczkami robiłam ;-) Raz to nawet się za głowę złapał bo myślał że berneńczyk to podkuli ogon pod siebie i ucieknie. Nasza RASTI zawstydziła owczarki niemieckie a wszyscy bili jej brawo bardzo głośno ! Wiadomo że owczarki przechodzą inne testy niż berny ale oczywiście ja z ciekawości poprosiłam pozoranta żeby założył rękaw i spróbował ją zaatakować albo mnie i wszystkim wyszły gały o tak :shock: :shock: :shock: Zachowała się dziewczyna jak ,, pies obronny w dodatku z dużymi jajami,, Pogratulowali mi suni a ja byłam z niej bardzo dumna. Wiem że nie na temat ale musiałam się pochwalić. Taka sama jest Ochanka ;-)
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Drixon » 2010-12-28, 20:09

widzę że znów zrobiło się Off'owo więc przytoczę z innego wątku :
iwona_k1 napisał(a):Owszem,fakt,że pies przeżył 8 lat nie znaczy,że nie nosi genu.W takiej sytuacji w połączeniu z inną linią obciążoną powoduje ujawnienie choroby w wieku np 3 lat... :cry: Nie da się wyeliminować wszystkich psów,to prawda...Ale jeśli temat powraca po raz kolejny w tej samej linii to powinno dawać do myślenia.Trzeba uświadamiać,uświadamiać,uświadamiać.... :roll:


i jeszcze z innego
kreska napisał(a):
iwona_k1 napisał(a):Dzięki Tobie i Twoim informacjom mamy już informacje odnośnie Twojej suni i ewentualnych spokrewnionych.Jestem bardzo wdzięczna Tobie za te informacje.Dobrze byłoby,żeby dzieci Twojej suni nie były rozmnażane,ale tak jak piszesz nie masz na to wpływu. :-( :

A dokladajac do tego informacje ze "nasz ojciec" zszedł w ciagu 10dni w wieku dosc mlodym bez diagnozy z objawami braku apetytu, podwyzszonym pragnieniem, wysokim stanem zapalnym i wymiotami z krwia...lepiej nie ryzykowac :roll: Łata tez ma co jakis czas dziwne przypadlosci, modle sie o to zeby to byly blachostki :!: Zastanawiam sie czy nie udaloby sie jakos dotrzeć do pozostalego rodzenstwa :roll: Kabi pamietasz Argo na wystawach, mial calkiem niezle noty ale nigdy nie byl na forum i zniknąl z ringow :roll: w zeszlym roku kontaktowalam sie z hodowca Ada Alladiner, Sasza miala sie dobrze i nigdy nie chorowala :-D
pozdr


i dla przypomnienia jeszcze z innego
Majszczur napisał(a):
Katarzyna Saganowska napisał(a): przewija sie fakt,ze do pewnego momentu nie chorowaly w ogole. Byly zdrowe. Po czym konczyly magiczne 5 - 6 lat i koniec - organizm sie wylaczal
magiczne 6 lat ... to tak jak u mojej Berty... okaz zdrowia, badania okresowe doskonałe, kondycja i temperament młodzieniaszka, babeszja zaleczona zgodnie ze sztuką, kilka dni i ... psa nie ma :-? ... system immunologiczny sfiksował... autoagresja fagocytarna. Na wykładzie spytałam doktora czy ten zbieg okoliczności mógł oznaczać, że miała niezdiagnozowany uśpiony nowotwór, powiedział że "niewykluczone" a nawet że spotyka u bernów przypadki uaktywnienia się nowotworu po chorobach odkleszczowych.
Berta była z pierwszego miotu z tego samego skojarzenia co Drixon (trzykrotnie powtarzanego :roll: ) Gdybym wiedziała wcześniej to co wiem teraz już lecząc babeszję zgłosiłabym się na wszelki wypadek do onkologa... ale nie wiedziałam... :-/
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość