Nowotwory a hodowla

Moderator: Anirysova

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-29, 01:54

Wracając do tematu...
Z wcześniejszych analiz wynika, że znaczący procent berneńskich psów pasterskich uznanych (przez weterynarzy w praktyce) jako dotknięte przez HS/MH, chorował z innych przyczyn.
W niektórych przypadkach możliwe jest, że nawet test immunohistochemiczny nie zawsze jest w stanie rozróżnić HS/MS i inne komórki okrągłe, czy nowotwory mezenchymalne. Zróżnicowane diagnozy mogą obejmować:
plasmacytoma/myeloma – szpiczak, nowotwory układu krążenia,
amelanotic melanoma – czerniak bezbarwnikowy (ciężka postać czerniaka),
malignant lymphoma – chłoniak złośliwy,
undifferentiated sarkoma – mięsak niezróżnicowany,
atypical synovial cell sarcoma – nietypowy mięsak komórek błony maziowej,
malignant fibrous histiocytoma (MFH) – złośliwy włókniak histiocytarny,
Być może, iż MFH oraz HS/MH wykazują podobieństwo różnych fenotypów tej samej choroby.

C. Szukanie odpowiedzi na pytanie, czy psy noszące gen(y) predysponujące do HS/MH są
predysponowane do rozwoju innych typów nowotworów?

W rodach psów, u których rozwinęła się HS/MH, u niektórych osobników rozwijają się inne nowotwory, co wynika z tych samych prymitywnych hematologicznych prekursorów komórek macierzystych. Możliwe jest, że geny predysponujące do HS/MH, u niektórych zwierząt predysponują do różnych rodzajów nowotworów. Przykładami mogą być szpiczak (myeloma) i złośliwy śródbłoniak krwionośny (hemangiosarcoma).
http://www.e-bernenczyki.pl/index.php?p ... 2o%C5%BCem
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-29, 02:01

Dr Padgett na podstawie swych badań doszedł do stwierdzenia, że histiocytoza i guz komórek tucznych są zdecydowanie dziedziczne jako cecha poligenetyczna, podczas gdy limfosarkomy nie są. Chociaż jeszcze nie jest to potwierdzone, istnieją przesłanki, że hemangioma/hemangiosarkoma powinna być ostatecznie zaliczona do dziedzicznych. Będzie to znaczyć, że prawie połowa guzów zanotowanych u berneńczyków jest zaliczana do dziedzicznych, istnieje więc możliwość, aby im zapobiegać.

Podstawowym elementem wiedzy o psach dotkniętych chorobą jest rozpoznanie gdzie znajdują się geny. Posiadając dostateczne informacje możliwe jest sklasyfikowanie ryzyka dla każdego psa w rodowodzie i na tej podstawie można zapobiegać łączeniu podczas krycia psów o wysokim ryzyku. Jedyną drogą do tego celu jest, jak wskazywał dr Padgett, posiadanie otwartych rejestrów. Podczas gdy logiczne przedstawienie tej zasady było znane wszystkim hodowcom od stuleci – nie hoduj ze słabych linii, jeśli chcesz mieć mocniejsze zwierzę – występuje jednak kilka problemów, o których mówi dr Padgett.

Potrzebujemy całkowicie uczciwych i otwartych hodowców, ludzi skłonnych przyznać, iż utracili psa z powodu nowotworu i opublikować szczegóły dla dobra rasy w dalszej przyszłości. Powinno być zaakcentowane i zaakceptowane przez wszystkich, że problem ten jest faktem biologicznym i nie uwłacza im ani ich inwentarzowi. Hodowcy publikujący tego rodzaju informacje są znacznie bardziej moralni i etyczni niż ci, którzy ukrywają prawdę po to, by sprzedać szczenięta lub dokonywać kryć.

Wszystkie potrzebne informacje powinny pochodzić od właścicieli i hodowców, a kluby powinny znaleźć sposoby motywowania ludzi by ujawniali fakty. Dr Padgett uważa, że uczciwość jest częściej karana niż nagradzana. Ludzie, którzy nie przyznają się do problemów w swoich liniach (w rzeczywistości bardzo niewiele linii hodowlanych nie ma problemów), często cieszą się popytem na swój inwentarz, podczas gdy ludzie otwarci na jakiekolwiek problemy w swych liniach hodowlanych czasem spotykają się z niesłusznym odstawianiem na bok ich psów, choć mogliby mieć inną jakość do zaoferowania. Przeciętny berneńczyk nosi około 10 genetycznie uszkodzonych genów, które mogą być przekazywane na potomstwo, sztuka polega na tym, aby zapobiec dublowania się tych genów podczas krycia. Dr Padgett stwierdził, że ludzie również noszą mnóstwo uszkodzonych genów, ale na szczęście jesteśmy tak „pokrzyżowani”, że stosunkowo rzadko mają one okazję do ujawnienia się jako choroba. Podał on przykład uszkodzenia wzroku i stwierdził, że około połowa widowni była bezpośrednio oczywiście genetycznie uszkodzona, dowodząc faktem, że byli zmęczeni spektaklem.
http://www.e-bernenczyki.pl/index.php?p ... genetyczne
Ostatnio edytowano 2010-12-29, 02:05 przez iwona_k1, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2010-12-29, 02:04

Dr Padgett mówił o takim dniu w przyszłości, kiedy hodowcy będą w stanie dokonać doboru ze względu na chorobę, której ryzyko chcieliby najbardziej ograniczyć. Aspekt hodowli, jak każdy inny, będzie zawsze oznaczał „coś za coś”, a nie zmierzanie do uzyskania psa doskonałego „wolnego od wszystkiego”, ale znając minimum i maksimum ryzyka dla każdego psa, w długiej perspektywie czasu ulegnie poprawie ogólne zdrowie rasy. Póki nie nadejdzie dzień, gdy będziemy dysponować badaniami genetycznymi krwi dla wszystkich dotkniętych chorobą psów, należy przyjąć ich dziedziczną chorobę jako wiarygodną. A w takich przypadkach powinna być zwracana uwaga na ich potomstwo. Nawet jeśli pies użyty do hodowli jest uznanym nosicielem genetycznie uszkodzonego genu, używając do krycia nie-nosiciela, częstotliwość choroby jest bezpośrednio redukowana o połowę.

Jest dla mnie jasne, że jedynym sposobem by pójść naprzód jest rejestrowanie informacji o zdrowiu (i zgonie) naszych psów w ciągle aktualizowanej bazie. Dokładna forma, w jakiej miałoby to być robione, może być dobrana później; brytyjska gałąź bazy danych Berner-Garde jest jedną z możliwości, w dyskusji nad tworzeniem tego ważnego dla naszej rasy przedsięwzięcia nie można stracić szansy wyrażenia swej opinii, nawet jeśli się ma odmienny pogląd.

Możliwe jest poważne zredukowanie wielu chorób, jakimi dotknięta jest nasza ukochana rasa. Tego się nie da zrobić w ciągu jednej nocy ani przez kilkoro z nas; to może być dokonane jedynie przy długoterminowym wysiłku większości z nas. Nauka będzie w stanie zaoferować rosnącą ilość pomocy, ale zasadniczo jest to na naszych barkach – właścicieli i hodowców.

Czy jesteś gotów odegrać swoją rolę ?
http://www.e-bernenczyki.pl/index.php?p ... genetyczne
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2010-12-29, 09:44

iwona_k1 napisał(a):Kreska ale jak wyobrażasz sobie szczerą dyskusję?
Mamy wymieniać?Toż to dopiero okopy powstaną :mrgreen:
Dlaczego piszesz,że nie ma narzędzi diagnostycznych?
Jestem za oceną wszystkich kryć. A czy to nie będzie odebrane jako lincz?

Lincz...
Wedlug mnie linczem jest skupianie sie na pojedynczych hodowcach/psach i przymykania oczu na reszte :roll: Bo w czym jest ta reszta lepsza ze o niej milczymy lub szepczemy za plecami:?: Jesli przyjmujemy zasade ze oceniamy to wszystkich :-) i wymieniamy, oceniamy wszystkie krycia(dysponujac dowodami) albo siedzmy cicho lub nawiazmy bezposredni kontakt z hodowca i podzielmy sie naszymi uwagami poza forum.
Takie jest moje zdanie bo postronny czytelnik na podstawie tak prowadzonej dyskusji moze uznac ze wszystkie inne krycia sa "rózowe" a znalazla sie jedna czarna owca :roll:
Czy znalazla sie choc jedna osoba , ktora ma psa po Equo zeby skontaktowac sie z hodowca i zapytac o przyczyne smierci :?: bo znowu zaczynaja krazyc podejrzenia bez uzyskania informacji u źrodła :roll:
Jesli chodzi o diagnostyke...
Prosze napisz mi jakie badania powinnam wykonywac moim dziewczynom zeby wykryc prawdopodobienstwo nowotworu :?: Łata nie była i nie bedzie rozmnazana wiec w jej przypadku bylyby to badania profilaktyktyczne i material do statystyki, w przypadku Fibi jesli matka natura bedzie łaskawa chcialabym uniknac przenoszenia ewentualnie obciazonych genow. Jaka diagnostyke powinnam przeprowadzic :?:
Czy znacie bernenczyka u ktorego potwierdzono medycznie ze jest nosicielem genetycznie uszkodzonego genu i moze byc "nosicielem" :?: :roll:

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Natalia i Galwin » 2010-12-29, 14:20

Może co nieco mogę powiedzieć na ten temat - z racji moich studiów na których uczyłam się różnych metod diagnostyki.
Kresko, nie sądzę aby było dostępne komercyjnie testy przeznaczone dla psów umożliwiające wykrycie predyspozycji do zachorowania na raka. Możliwe, że ośrodki zajmujące się diagnostyką chorób nowotworowych u psów robią takie testy, ale ja osobiście się z tym nie spotkałam. Jeżeli jest możliwość wykonania takiego testu to na pewno nie dotyczyłby on ogólnie nowotworów, ale tylko konkretnego raka w przypadku którego wiadomo jaka mutacja w jakim genie jest odpowiedzialna za rozwój raka (ale mimo, że pies ma taką mutację nie oznacza że zachoruje, tylko ma większe predyspozycje). Takie testy są same w sobie bardzo proste do przeprowadzenia, ale niestety są kosztowne (no chyba, że jest np stworzony uniwersalny KIT do PCR wtedy to już jest to powiedzmy ze dosć tanie). Tyle co wiem w tym temacie, ale oczywiście moge się mylić.
Wiem, że u ludzi są dostępne takie testy na predyspozycje do zachorowania na raka jajników, piersi, trzustki.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2010-12-29, 15:00

Pytam o dostepny sposob w ktory moglabym dowiedziec sie jakie predyspozycje do zachorowalnosci na raka maja moje dziewczyny , zebym mogla podjac decyzje czy ewentualnie przekazac material genetyczny innym pokoleniom.
W przypadku ludzi sa markery nowotworowe , ktore okreslaja m.inn. ryzyko wystepowania nowotworu a w przypadku psow nie ma mozliwosci takiej diagnostyki :roll: Mialam nadzieje ze ktos wie o konkretnym badaniu , ktore moglabym zrobic (moze byc kosztowne;)).
Nie chcialabym bazowac jedynie na przyposzczeniach powodu smierci przodkow a wynika z tego ze jedynie na tym na dzien dzisiejszy mozemy bazowac i to jest smutne :-/

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2010-12-29, 15:36

iwona_k1 napisał(a):Potrzebujemy całkowicie uczciwych i otwartych hodowców, ludzi skłonnych przyznać, iż utracili psa z powodu nowotworu i opublikować szczegóły dla dobra rasy w dalszej przyszłości. Powinno być zaakcentowane i zaakceptowane przez wszystkich, że problem ten jest faktem biologicznym i nie uwłacza im ani ich inwentarzowi. Hodowcy publikujący tego rodzaju informacje są znacznie bardziej moralni i etyczni niż ci, którzy ukrywają prawdę po to, by sprzedać szczenięta lub dokonywać kryć.

http://www.e-bernenczyki.pl/index.php?p ... genetyczne


To nie w Polsce... :-( w każdym razie nie w najbliższych latach ... :roll:

Musi zmienić się mentalność ludzi, wiedza hodowców i świadomośc nabywców szczeniaków.

Skoro teraz gdy np. pojawi się ogłoszenie o sprzedaży szczeniaka niewystawowego z jakąś tam wadą po danym psie, to zaraz wysnuwa się z tego wniosek, że po danym repro rodzą się szczeniaki z takową wadą ... to o czym mu tu piszemy, jaką wiedzę o genetyce posiadają ci ludzie (hodowcy), którzy to opowiadają??

Można wałkować różne ważne tematy na forum, ale i to i tak teoria i nie będzie miała przełożenia na praktykę.
Efekt już jest taki, że coraz więcej informacji jest ukrywanych, bo ludzie się boją, że ich będą wytykać i krytykować. Każdy bierze wszystko do siebie, nie patrzy że ktoś pisze ogólnie i doszukuje się "drugiego dna".

Na ilu stronach www hodowli można znaleźć informacje nawet takie podstawowe jak ilość miotów po danej suce, nie mówiąc już o fotkach tego potomstwa,cały rodowód (4 pokolenia) posiadanego psa, HD, czasami nawet nie ma daty urodzenia. :?:

Ilu właścicieli poza nami i Magdą od Bastka podaje informacje o miotach swoich repro?
To chyba nie żaden wstyd? Ja na przykład jestem dumna z moich psich wnuków i nie widzę powodu, żeby ukrywać ile psy miały kryć. Może i dużo, ale inni mieli więcej i się nie chwalą, a powinni.

Jeśli pies jest zdrowy i piękny, to dlaczego nie może dużo kryć? Z różnym sukami geny różnie się mieszają i za każdym razem wychodzą inne szczeniaki. Raz więcej odziedziczy po mamusi, raz więcej po tatusiu. To jest genetyka i rachunek prawdopodobieństwa.

Może by tak samemu dokształcić się, a dopiero potem krytykować 8-)
Ja już przestałam się dziwić, że co niektórzy na forum tylko w galeriach się wpisują :roll:
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Leszczyna » 2010-12-29, 15:41

kreska napisał(a):Za kazdym razem jest taka sama dyskusja, czesc wypowiedzi osob ktore sie znaja, maja wiedze bo odebraly wyksztalcenie milo sie slucha i czyta ale czesc z Was ma cos do przekazania ale z powodu braku odpowiedniej wiedzy zaczyna "gryzc sie we wlasny ogon" :-/ i walic na oslep w hodowcow , ktorzy sa najkrócej w "branzy" albo maja mniejsze znajomosci, co nie jest jednoznaczne ze maja słabsze kwalifikacje. Dlaczego tylko w jednej galerii mamy doczynienia z taka krytyka :?: a co z pozostalymi :roll: tylko o tej jednej sie szepcze :?: Wedlug informacji od hodowcy caly miot Afery ma sie dobrze :!:
Tak duzo wiecie o repro , ktorych nie powinno sie łaczyc ale nie macie na to dowodow, nawet weci ich nie maja bo nie sa wstanie stwierdzic co jest przyczyna i jak jest przenoszony gen odpowiedzialny za histo :roll: nie mozna hodowli opierac na pogloskach .

pozdr


Ja takiego wykładu, która odebrała wykształcenie, otrzymałam właśnie odnośnie mojego psa po wykładzie wrześniowym jak była dyskusja na forum odnośnie dzieci Kaspra - oczywiście czytałam to i dlatego się wszystkiego dopytywałam u źródła.
Aniu Drixonowa - jak na ironię losu dobrze że tak wyszło (mimo mojego wcześniejszego rozgoryczenia), bo chyba było to potrzebne. Jak widać nie został to wątek bezproduktywny. I jeśli przeprosiny dla mnie i Hebana są szczere to ja je przyjmuję. Jak ktoś będzie miał coś ciekawego do napisania to chętnie przeczytam na temat nowotworów - rzecz jasna u rasy berneński pies pasterski.
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez allam » 2010-12-29, 15:44

Natalia i Galwin napisał(a):Wiem, że u ludzi są dostępne takie testy na predyspozycje do zachorowania na raka jajników, piersi, trzustki.


Są, ale nawet jeżeli dostaniesz na piśmie z zakładu genetyki, że nie masz żadnego zmutowanego genu, nie daje to gwarancji, że za rok lub dwa nie wykryją, że jednak raczek się wychodował. O ile mnie wiadomo, czynnikiem "sprzyjającym" pojawieniu się nowotworu, znacznie bardziej niż uwarunkowania genetyczne, jest stres.
Więc chyba najważniejsze jest dbanie o zdrowie i życie bez stresu.
allam
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Zuzanda » 2010-12-29, 15:48

Święta prawda- podpisuje się pod tym co napisala Anirysova.
Ja jako hodowca dość skrupulatnie planuje krycie w swojej hodowli i kontaktując sie z hodowcami w celu uzyskania info o reproduktorze o dziadkach ( np ,meiluje lub dzwonie do do hodowli przodków) nigdy mi nie odmówiono informacji .
Problem jest w tym, że ciągle piętnuje sie hodowle ogólnikowo na zasadzie rozmnażanie berneńczyka to be a co z 80% procentami pseudo berneńczyków np .na allegro :?: :?: :?: :?:
Mamy zostawić im 100% ogłoszeń :?: :?: :idea:
Zuzanda
 
Posty: 3247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 20:46
Lokalizacja: Błonie koło Warszawy
psy: Laponia ,Tomek(*) ,Bleki
Hodowla: Black Velvet

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Leszczyna » 2010-12-29, 15:54

BO Ania Anirysova to bardzo mądra kobieta jest 8-)
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Cefreud » 2010-12-29, 18:38

Zuza-jeśli ktoś interesuje się rasą(patrz-kupuje kolejnego psa) sprawdza rodowody,dzwoni, czyta zagraniczne opracowania(bo naszych jak na lekarstwo) analizuje i kupi psa z wybranej hodowli, nawet jak by miał po niego jechać na 2 koniec świata.Dlaczego Wanda do hodowli przywiozła psy z zagranicy? Dlaczego Ty sama sprowadziłaś psy nie zostawiając sobie żadnego z własnym przydomkiem? Według mnie(podkreślam to moja opinia) o psach z zagranicy czesto łatwiej uzyskać rzetelne informacje niz o psach z "naszego" podwórka.
Ktoś kto styka się na codzień z chorym bernem lub czyta o kolejnych chorobach trapiacych tą rasę kupi psa z allegro.
Zuza i nie ma się co dziwić.Kupując psa z pseudo czasem bierzesz udział w tej samej loterii jak Ci,którzy kupili psa z hodowli ZK.Tylko tamci pierwsi zaoszczędzili....

Kreska-nie na wszystkie chorby są markery.Na sporo jednak jest-jak choćby DM.Kupujac psa z takiej hodowli możesz poprosić o wykonanie mu owych badań i dowiedzieć się o prawdopodobieństwo jej wystapienia.To samo tyczy kinka(szanujaca się hodowla,wiedząc,że gdzieś tam kink się przewijał,przed sprzedażą szczona wykonuje takie badanie).Mając dane o przyczynach zgonów psów w występujących w rodowodzie Twojego mozesz skorzystać ze współczynników podających procentowo wartość ich wystąpienia.Na stronach klubów duńskiego,fińskiego czy czeskiego masz podane nawet całe mioty,które powinny wg nich zostać wykluczone z hodowli spowodu dużego ryzyka wystąpienia choćby epilepsji czy wady nerek.Tylko zakaz duński czy też fiński nie obowiązuje juz w naszym kraju i tu psiak z takiego skojarzenia,po zrobieniu hodowlanki moze byc rozmnażany.Smutne ale prawdziwe.Poczytaj-na forum masz podane linki.Mozesz też popatrzeć dlaczego piękny(choć ja widziałam tylko jego fotki) pies z finlandi jest przez finów raczej omijany jako reproduktor-mimo,że zasila juz paradę weteranów.
Biorąc się za hodowlę poniekąd zobowiazuję się do szukania takich informacji-wszak powołuję na świat nowe życia.
Z nowotworami wiadomo-trudniej.Ale skoro wiemy ze rodzeństwo użytego reproduktora(nie piszę o nikim konkretnym) odchodzi na HZ jego rodzice też mieli raka w rodowodzie mogę przypuszczać,ze moj pies czy też moja suka niosą ze sobą to paskudztwo.I nie każę Ci zgadywać.Dane naprawdę istnieją.Tylko trzeba między jednym a drugim kryciem zarwać parę nocy i ich poszukać.Czasem wystarczy otworzyć ciekawe linki które są na forum
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-29, 21:19

A propo dostępności badań genetycznych
http://www.caninegeneticdiseases.net/CGD_main.htm
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-29, 22:47

Anirysova napisał(a):Ilu właścicieli poza nami i Magdą od Bastka podaje informacje o miotach swoich repro?


Ja się staram.
Co do reszty to zgadzam się z Tobą Aniu. (z wyjątkiem homeopatii ;-) ;-) )
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Drixon » 2010-12-29, 23:24

iwona_k1 napisał(a):
podstawowym elementem wiedzy o psach dotkniętych chorobą jest rozpoznanie gdzie znajdują się geny. Posiadając dostateczne informacje możliwe jest sklasyfikowanie ryzyka dla każdego psa w rodowodzie i na tej podstawie można zapobiegać łączeniu podczas krycia psów o wysokim ryzyku. Jedyną drogą do tego celu jest, jak wskazywał dr Padgett, posiadanie otwartych rejestrów. .

musiałam to wydłubać dla jasności by podkreślić jak ważny jest budowany Katalog

z sympozjum o Berneńskich Psach Pasterskich.Lenzburg, Szwajcaria - 28 września 2002
Przeciętny berneńczyk nosi około 10 genetycznie uszkodzonych genów, które mogą być przekazywane na potomstwo, sztuka polega na tym, aby zapobiec dublowania się tych genów podczas krycia


dzięki stronie Pani Eli mamy już do dyspozycji ogromną bazę danych i informacje na temat berneńskich chorób.

a z innej beczki - jak jest z dziedziczeniem padaczki? (u ONków wiem że jest to dziedziczna choroba rasy - mam nadzieję że u Bernów nie dołączy do długiej listy chorób nękających rasę)
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez AT » 2010-12-29, 23:41

Aniu z padaczką to też nie jest taka prosta sprawa ;-) zdecydowałam się na tomografię mufkowej łepetynki głównie dlatego, że nasz weterynarz powiedział iż z jego dotychczasowej praktyki diagnostycznej wynika, że tylko kilka procent padaczki to tak zwana padaczka idiopatyczna - reszta przypadków wyłazi właśnie na tomografii jako inne choroby/wady. U Mufki jest to wodogłowie i objawy padaczkowe są związane prawdopodobnie z tą anomalią i tu na przykład trzeba by się skupić na dziedziczeniu tej wady... u kogoś innego może to być guzek, tętniak... dziedziczność każdej tej przypadłości trzeba by badać osobno
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-30, 00:24

Tu część cytowanego przeze mnie portalu dotycząca padaczki
http://www.canine-epilepsy.net/
jest tam fragment o padaczce wrodzonej
A tu badania tego tematu
http://www.canine-epilepsy.net/basics/basics_index.html
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Aga-2 » 2010-12-30, 02:13

annasm napisał(a):
Anirysova napisał(a):Ilu właścicieli poza nami i Magdą od Bastka podaje informacje o miotach swoich repro?


Ja się staram.

Zdaje się, że zostałyście tylko dwie - z Anią Anirysową... albo jestem ślepa :roll: ;-)

annasm napisał(a):Co do reszty to zgadzam się z Tobą Aniu. (z wyjątkiem homeopatii ;-) ;-) )

Ja też jestem zwolennikiem homeopatii :-D Nie zgadzam się z tym, co piszesz, że leki homeopatyczne uderzają w system immunologiczny. Owszem, pobudzają organizm do zwalczenia problemu (bakterii, grzyba, wirusa i in.), ale przecież system immunologiczny MUSI działać i właśnie wszystkie infekcje zwalczać. Tu nie ma alternatywy. To nie jest sposób, żeby zbić temperaturę aspiryną i udawać, że nie chorujemy. Albo żeby podać steryd i stan zapalny sam się "rozejdzie". Leczenie powinno polegać na wyeliminowaniu choroby i jej przyczyn, a nie na maskowaniu jej objawów.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Aga-2 » 2010-12-30, 02:26

A wracając do Dollara, to rzeczywiście osobiście rozmawiałam z jego właścicielem. Okazuje się, że Dollar miał zwyczaj gonienia samopas po okolicy. Robił sobie rundkę i dopiero wracał do domu ;-) Jego stan zdrowotny do samego końca nie budził żadnych zastrzeżeń. Pies wybrał się jeszcze w ciągu dnia na przebieżkę, a następnego ranka był już nieżywy. Dlatego jego właściciel twierdzi, że musiał paść na serce. Z rozmowy wnioskuję, że raczej sekcja nie była przeprowadzana. Nie umiem ocenić czy jest dobrym czy też złym weterynarzem, ale jednak nim jest, więc pewną dozę zaufania do podanej przyczyny śmierci można zaryzykować. Ważne jest, że pies przed śmiercią "nie chorował", czyli śmierć nastąpiła nagle, co rzeczywiście może wskazywać na serce.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2010-12-30, 02:41

Aga-2 napisał(a):Ja też jestem zwolennikiem homeopatii :-D Nie zgadzam się z tym, co piszesz, że leki homeopatyczne uderzają w system immunologiczny. Owszem, pobudzają organizm do zwalczenia problemu (bakterii, grzyba, wirusa i in.), ale przecież system immunologiczny MUSI działać i właśnie wszystkie infekcje zwalczać. Tu nie ma alternatywy. To nie jest sposób, żeby zbić temperaturę aspiryną i udawać, że nie chorujemy. Albo żeby podać steryd i stan zapalny sam się "rozejdzie". Leczenie powinno polegać na wyeliminowaniu choroby i jej przyczyn, a nie na maskowaniu jej objawów.

Owszem system immunologiczny MUSI działać. Ale musi działać WŁAŚCIWIE. Jego stymulacja NIEKIEDY może wywołać niekontrolowaną reakcję i rozwój choroby autoimmunizacyjnej. A tu już zaczynają się schody. Bo po pierwsze ani się tego łatwo nie diagnozuje ani łatwo nie leczy a choremu lekko nie jest.
Zgadzam się też ze stwierdzeniem że leczenie powinno polegać na wyeliminowaniu przyczyny choroby. Ale musimy ją znać. Tak też herpesowe zapalenie mózgu leczymy acyklowirem a anginę paciorkowcową antybiotykiem o odpowiednim spektrum. Sztuką jest rozróżnienie bakteryjnej infekcji gardła i odpowiednie leczenie (antybiotyk) od infekcji wirusowej (która organizm powinien zwalczyć sam przy stosowaniu pewnych leków działających objawowo celem złagodzenia dyskomfortu pacjenta).
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem stosowania sterydów w niezdiagnozowanych stanach zapalnych. Są to leki bardzo skuteczne, bardzo potrzebne, czasem ratujące życie ale ich stosowanie powinno być wyważone ze względu na rozliczne działania uboczne i możliwość zafałszowania właściwego rozpoznania.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość