Strona 1 z 4

testy psychiczne

PostNapisane: 2007-03-31, 19:50
przez Ewa
Dzisiaj byliśmy na testach i zdaliśmy na piątkę :!: Odbywały się tam zawody strzeleckie i było dużo myśliwych, mimo że Kaja nie dawała się głaskać ,stwierdzili że ma dobry charakter, bo się nie boi a jest nieufna , ;-) byle Kto nie będzie jej głaskał

PostNapisane: 2007-03-31, 20:05
przez nugatika
no to super - gratulacje 8-) :mrgreen:
Rzeszowski oddział organizuje testy 22 kwietnia, Nugat jeszcze jednak bdzie za młody, o miesiac... :evil:

Re: testy psychiczne

PostNapisane: 2007-03-31, 23:22
przez Ula
Ewa napisał(a):Dzisiaj byliśmy na testach i zdaliśmy na piątkę :!: Odbywały się tam zawody strzeleckie i było dużo myśliwych, mimo że Kaja nie dawała się głaskać ,stwierdzili że ma dobry charakter, bo się nie boi a jest nieufna , ;-) byle Kto nie będzie jej głaskał


Nic nie zrozumiałam :-?
Co mają myśliwi do berneńczyków?
"Byle kto nie będzie głaskał" - to jakaś fachowa opinia?


Chyba rzeczywiście te testy psychiczne schodzą na... psy :-/

PostNapisane: 2007-04-01, 18:46
przez Ewa
Ula czego nie zrozumiałaś :-/ Byliśmy na testach i reakcja mojej suni była prawidłowa,na palik nie reagowała nawet poszła go powąchać, a strzał to małe piwo, bo akurat były zawody strzeleckie i ponowały warunki iście poligońskie, między ludżmi też przeszła prwidłowo a na inne psy nie reagowała więc test zdany.Chodzi mi o to ,że ludzie twierdzili że jest bojaźliwa bo nie daje się głaskać każdemu a ja miałam inne zdanie, więc poszliśmy na te testy żeby się pszekonać.A co do myśliwych to napewno znają się na reakcjach psa i stwierdzili,że to iż niedaje się od razu głaskać to dobra cecha, bo przynajmniej nikt jej zaraz nie ukradnie i z nikim nie pójdzie i ja też to uważam za cechę pozytywną, tym bardziej że berny mają to w genach: nieufność do obcych. A o co Ci chodziło z tym schodzeniem testów na psy czyżby to odnosiło się do nas- ze zdaliśmy :?: zapewniam ,że sunia nie była na żadnych prochach , co słyszałam że niejedni stosują :evil:

PostNapisane: 2007-04-01, 19:37
przez Cefreud
Ewa-co do myśliwych nie była bym pewna.Moj dziadek był lesniczym i swoją dożyce przyzwyczajał do strzałów w ten sposób: pies na smyczy przywiazany do drzewa a on strzelał psu nad uchem :evil: Znam z opowiesci bo dziadek zmarł jak byłam mała...
znam też przypadki wyprowadzania suki w cieczce do lasu,przywiazywania do drzewa i czekania na wilkopsy...

PostNapisane: 2007-04-01, 20:12
przez Halina
Cefreud napisał(a):Ewa-co do myśliwych nie była bym pewna.Moj dziadek był lesniczym i swoją dożyce przyzwyczajał do strzałów w ten sposób: pies na smyczy przywiazany do drzewa a on strzelał psu nad uchem :evil: Znam z opowiesci bo dziadek zmarł jak byłam mała...
znam też przypadki wyprowadzania suki w cieczce do lasu,przywiazywania do drzewa i czekania na wilkopsy...


Karola co wy tam za myśliwych macie w Krakowie :shock: i lesniczych? Chyba nie mieli zajęć z etyki łowieckiej! :-?

PostNapisane: 2007-04-01, 21:09
przez jujka
CeFreud, a co ma przepraszam leśniczy do strzałów i polowań?

PostNapisane: 2007-04-01, 21:32
przez Dag
Ewa napisał(a):[...] tym bardziej że berny mają to w genach: nieufność do obcych.


Hmm, no moje spostrzeżenia są odmienne.
Nie mówię tu o pilnowaniu własnego terenu przed obcymi, ale poza nim, przynajmniej mój zakapior, najchętniej (jeżeli tylko bym pozwoliła) witałby się lub przynajmniej dokładnie obwąchał każdego mijanego człowieka. Nie ma mowy o odskakiwaniu od wyciągniętej ręki czy jakichkolwiek innych objawów tzw. nieufności.
Jedynym wyjątkiem są osoby "podchmielone", którym pies nie da się dotknąć, ale to zrozumiałe.

PostNapisane: 2007-04-01, 21:41
przez Halina
Jujka żebyś wiedziała jak powszechne jest rozumowanie

LEŚNICZY=MYŚLIWY

to jest wręcz nagminne, podobnie zresztą jak wyobrażenie pracy leśniczego, który chodzi po lesie z flintą na ramieniu i patrzy sobie na drzewa.

Niestety taki jest wizerunek leśniczego a skąd to się bierze to sam diabeł wie. Pamiętam jak nasza niania zaczęła pilnować Huberta jak był mały. Ona mi właśnie uświadomiła, że ludzie tak myślą , że leśniczy to ma taką właśnie sobie robote , że nic nie robi tylko chodzi , przy okazji coś ustrzeli ot, bajka poprostu. Dopiero jak zobaczyła jacy wracamy z lasu uszargani i wymęczeni to stwierdziła że oczy jej się otworzyły.

A jeszcze w kwestii takiej statystycznej. np w naszym nadleśnictwie na 16-tu leśniczych chyba tylko 5 jest jednocześnie myśliwymi.

PostNapisane: 2007-04-01, 22:29
przez Cefreud
to był skrót myslowy.Dziadek był lesniczym( ostatnia placówka Niepołomice) i równierz polował.Nie zakładam,że ogól mysliwych jest bee, ale tych co zdażyło mi sie poznac, i tych o których słyszałam z opowieści, nie uznała bym za wybitny autorytet w dziedzinie psów.
Zaznaczam,że sa to moje doświadczenia.
Patrzac na wyrozumiałos Twojego Halinko meza, jestem skłonna zmienic zdanie. ;-)

PostNapisane: 2007-04-02, 06:12
przez jujka
Ce, ja Cię uwielbiam... Co ma z kolei leśniczy do psów??? Co???

Halinko, wiem że tak jest. Podobnie, jak każdy facet z kolczykiem w uchu to gej (żeby nie użyć kolokwializmu) itd. itp. (przykładów jest mrowie, ale muszę grzać do pracy ;)). Niemniej myślę, że skoro Karolina miała dziadka leśniczego, to powinna to rozróżniać. Ja akurat mam Przyjaciela, który jest leśniczym. Kilometr mu do myśliwego, broni nigdy nie posiadał, psów nie miał, a jego pasją jest entomologia... Stąd dla mnie to są LATA świetlne.

A tak w ogóle nabroił Czerwony Kapturek i ten jego Gajowy, co to przez lasy, przez dąbrowy z dwururką na plecach ;)

PostNapisane: 2007-04-02, 08:16
przez ewa
Dag a jak według Ciebie objawia się nieufność do obcych?Moja sunia też w terenie idzie każdego powąchać,niczego się nie boi.Karola no to masz kiepski przykład,mój znajomy jest myśliwym i nie poluje, i ma psy, w tym gronie jest dużo hodowców psów.Jeden nawet układa psy i co on się też nie zna?Potrafi dobrać charakter psa do człowieka.Też kiedyś miałam złe zdanie o myśliwych wynikające z niewiedzy, ale jak wszędzie są ludzie i ludziska.
Dziękuję że się zemną cieszycie ze zdanych egzaminów :mrgreen:

PostNapisane: 2007-04-02, 09:39
przez Cefreud
[quote="jujka"]Ce, ja Cię uwielbiam... Co ma z kolei leśniczy do psów??? Co???

jujka-doczytaj post Ewy i wtedy zrozumiesz....

Ewa-mimo całego zamieszania-GRATULACJE

PostNapisane: 2007-04-02, 10:52
przez Gość
Ce, ja np. jestem DTPowcem. I mam hodowlę psów. I szajbę na punkcie psów. Z tego co wiem, to Saganka też psa ma i DTPowcem jest. Czy na tej podstawie możemy domniemywać, że DTPowiec to fachura w dziedzinie psów?... Co ma piernik do wiatraka? Tego nie kumam.

A Ewa pisała o myśliwych, a nie o leśniczych. Znowu błąd w adresie.

PostNapisane: 2007-04-02, 11:04
przez Halina
Ewa dobrze , że się upomniałaś :mrgreen: . Gratulacje! Acha, ja jako, że Kaję widziałam, więc mogę się wypowiedzieć. Według mnie Kaja to taki typ powściągliwy rzekłabym. Nie jest lękliwa, to na pewno.

PostNapisane: 2007-04-02, 14:46
przez czereda
Ewa ...wielkie gratulacje :lol: :lol: :lol: :lol: cieszymy sie razem z Wami.

PostNapisane: 2007-04-04, 11:43
przez maat
Gratulujemy pięknie zdanego testu

PostNapisane: 2007-04-04, 14:03
przez Ula
Pisałam posta przez 20 min, ale wyłączyli prąd i go wcięło...
Napiszę tylko, że NIEUFNOŚĆ to nie jest lęk przed dotykiem ręki. To jest raczej strach, a "nieufność" jest terminem stworzonym przez laików. Dobry pies stróżujacy nie może być "nieufny" bo w chwili zagrożenia terenu ta "nieufność" spowoduje, że nie podejdzie do człowieka by np stanąć przed nim i nie przepuścić. Będzie tylko doskakiwał obszczekując lub ujadał gdzies z daleka. Tak się składa, że jestem posiadaczką 2 ufnych psów, które świetnie stróżują nie bojąc się fizycznego kontaktu z intruzem i jednego "nieufnego" obszczekiwacza. W sumie też potrzebny, bo pierwszy alarmuje. Ale w sytuacji zagrożenia nie ma co liczyć na coś więcej niż szczekanie...

Gratuluję zdania testów, jednak nie rozpowszechniaj dalej "fachowych opinii" myśliwych, to śmiechu warte :-? Berny to nie psy myśliwskie.

PostNapisane: 2007-04-05, 10:01
przez Ewa
Dzięki Ula szkoda,że Twoje wypociny wcięło :lol: Co do bernów to nie wiem czy nie są myśliwskie ;-) bo moje już upolowały: 2 indyki, gęś i kilka kur więc są raczej kłusownikami :mrgreen: o jajach nie wspomnę :evil: a psy mają tę samą psychikę bez względu na rasę. A co do mojej suni to na swoim terenie doskakuje do obcych, nawet do gardła :evil: nie próbuje ugryźć ale szczeka i każdy się boi ,nawet nie próbują wyciągnąć ręki, ale po pewnej chwili jest już ok, więc miom zdaniem to nie strach, bo tak jak pisałaś jakby się bała ,to by raczej odskakiwała.Na spacerach w obcych miejscach i na wystawach nie da się dotknąć, odskakuje szczerząc zęby :-( ona potrzebuje chwili żeby Kogoś zaakceptować. Wszystkim dziękuję za gratulacje :-)

PostNapisane: 2007-04-05, 11:08
przez Ania Gd
Ewa napisał(a):moje już upolowały: 2 indyki, gęś i kilka kur więc są raczej kłusownikami ....... (sunia) doskakuje do obcych, nawet do gardła nie próbuje ugryźć ale szczeka ....na wystawach nie da się dotknąć, odskakuje szczerząc zęby

No to pozostaje tylko opcja, że po prostu i najzwyczajniej "nie jest dobrze wychowana".
Musisz nad nią więcej popracować, to nie będzie problemów.