Alu może masz rację, że Koja miała do spełnienia misję. Wykorzystaj to. Ja na twoim miejscu porozmawiałabym z hodowcą a jeśli to nie pomoże dzwoniłabym do ZK w miastach gdzie mieszka rodzeństwo Koji. Jeśli Lamia odejdzie na jakąś genetyczną chorobę postąpię identycznie jak Ty. Myślę, że gdyby wiekszość właścicieli bernów postępowała w ten sposób moglibyśmy zapobiec rozmnażaniu osobników najbardziej zagrożonych.
wiesz Alu jak odeszła wasza Koja spłakałam sie bardzo , człowiek ma zaraz przed oczyma swoje zwierzaki-jednak nie wolno wrzucać wszystkich hodowców do jednego worka i od razu mówić ze nie robią czy nie zrobią nic /tu odnoszę sie do słów Twojego weta/ Uważam jako hodowca że w pierwszym rzędzie powinniscie powiadomić o zaistniałej sytuacji hodowce a co on zrobi to tylko sprawa jego sumienia a jakie to sumienie jest przecież potem bardzo łatwo i szybko sprawdzić-czyż nie tak?powiedz jak bedą sie czuli ci ludzie jak otrzymaja taką informacje w pierwszym rzędzie od was a nie od hodowcy-jeżeli hodowca powie ze go to nie obchodzi wtedy ta rola occzywiscie spadnie na was.
powiem o sobie -jak zachorowała sunia z mojej hodowli i jej własciciele do mnie zadzwonili a była wtedy godzina 23 opowiedzieli o problemie to ja mimo ze jeszcze nie było konkretnych wyników badań jeszcze tej samej nocy mimo ze było juz bardzo późno obdzwoniłam wszystkich pozostałych włascicieli rodzeństwa z zapytaniem o zdrowie piesków i poprosiałm o zrobienie badań chociaż podstawowych. Alu w hodowli nie ma cudów zdarzają sie rózne przypadki ale trzeba tak postepować i tu mówie o jedenej i drugiej stronie/hodowcy -nabywcy/ żeby przez swoje postepowanie przy okazji nie ranić innych. A dlaczego tak mówie bo sama przeszłam to też na własnej skórze-nie powiem ile wylałam łez ile tygodni przepłakalam jak bardzo czuałm sie źle kiedy okazało sie ze pies z mojej hodowli choruje wszyscy głosno i po cichu dyskutowali dlaczego, ale nikt nawet nie próbował porozmawiać ze mną-mozesz mi Alu wierzyć ze to bardzo bardzo boli. a zwłaszcza wtedy gdy człowiek naprawde stara sie robić wszystko jak najlepiej a i tak zawsze zadaje sobie pytanie czy aby postapiłam na pewno dobrze, słusznie..Dlatego jako hodowca uważam ze w pierwszym rzędzie powinniscie powiadomić jego a co on zrobi to juz na to nie macie wpływu ale wiecie za to jak postapić dalej.