Strona 1 z 8

kwestia nieuzupełniania rodowodów na stronach hodowli

PostNapisane: 2009-05-12, 22:22
przez sabina
Dlaczego Tess chcesz usunąć mój post?
Nie rozumiem, o co chodzi.
Już jeden usunęłaś, bo jednych się na tym forum krytykuje, a drugich głaszcze dokładnie za te same czyny.
Należy się cieszyć dziećmi jak najbardziej ale trzeba być w tym wszystkim uczciwym.
Tertzo's YOLEEN HD-C ED-0. dlaczego nie ma tej informacji?
MONA LISA z Gemerskiej Polomy nie żyje http://www.berner.gemerwood.sk/eng/index_e.html
cały miot odszedł na nowotwór oprócz MONA LISY sunia żyła 4 lata i zmarła na zapalenie płuc
AXA z Markowego Klanu HD-A ED 0/0 córka Mona Lisy,
też nie żyje, te info otrzymałam od Ani Aniryskowej. Zmarła tez bardzo szybko, żyła 3-4 lata.
Pytam dlaczego nie ma informacji? Są tylko informacje o przodkach ze strony ojca, gdzie jest długa linia życia.
Proszę o przeniesienie i utworzenie nowego wątku.
Proszę Tess, abyś wycofała się z administratorstwa, bo jesteś osobą nieobiektywną, więc nieodpowiednią do prowadzenia tego forum. Jestem na nim od 7 lat i to co ostatnio widzę jest obrzydliwe. Usuwanie ważnych postów, ważnych informacji to nie pierwszy raz. Rozdawanie ostrzeżeń na lewo i prawo. Sama nie znasz regulaminu a jako administrator powinnaś.
Uważam, że szkodzisz przede wszystkim rasie, która i tak jest bardzo zagrożona.
Na czym Tobie zależy? Na koleżankach? Czy na zdrowych Berneńczykach?
Może lubisz palić świeczki co?

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 22:44
przez Tess
Sabina, nie przeginaj. Wątek w dziale ogłoszeń o szczeniakach to nie miejsce na pyskówki. Został wydzielony oddzielny temat, ale z góry uprzedzam - za brak kultury wypowiedzi będa ostrzeżenia i bany. Posty rażąco naruszające kulturę i dobre imię KOGOKOLWIEK będą usuwane. Mnie możesz obrażać do woli. Jest mi to obojętne.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 22:47
przez dorciaj
sabina napisał(a):MONA LISA z Gemerskiej Polomy nie żyje http://www.berner.gemerwood.sk/eng/index_e.html
cały miot odszedł na nowotwór oprócz MONA LISY sunia żyła 4 lata i zmarła na zapalenie płuc
AXA z Markowego Klanu HD-A ED 0/0 córka Mona Lisy,
też nie żyje, te info otrzymałam od Ani Aniryskowej. Zmarła tez bardzo szybko, żyła 3-4 lata.

Dla mnie to cenna informacja bo Mona Lisa to babcia mojego Fita.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 22:52
przez Tess
Ja jeszcze mam bardzo istotne pytanie - czy ktoś może potwierdzić rewelacje Sabiny lub im zaprzeczyć. Ale jednoznacznie bez żadnych wątpliwości. Bo jeśli nie jest to prawda, to robimy ludziom krzywdę. Jeżeli nikt nie potwierdzi - wątek usunę, bo krzywdzić nikogo nie zamierzam.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 23:04
przez Busola
http://www.berner.gemerwood.sk/slov/vrhy_statistika.htm
miot Fanny i Magnusa

potwierdzam słowa Sabiny i włascicieli hodowli Gemerska Poloma ;-)
Na czym Tobie zależy? Na koleżankach? Czy na zdrowych Berneńczykach?
Może lubisz palić świeczki co?

Sabina - kocham Cie
i ...
...mam podobne odczucia :-?

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 23:07
przez dorciaj
Przebuszowałam stronę.
Ciekawe statystyki są tu: http://www.berner.gemerwood.sk/eng/litters_statistics.htm
To to samo co podała Busola tyle, że w jęz.angielskim.
Niestety potwierdzają, że z miotu Mona Lisy żyje (chyba - bo jest znak zapytania) jedna suczka.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 23:22
przez Tess
Przykre. Bardzo przykre. Strasznie szkoda psów. Busola - ty też nie przesadzaj - zajrzyjcie czasem na inne fora. Kurczę. Przyrodnicy z myśliwymi potrafia normalnie rozmawiać. A tu niby wszyscy kochają psy, a nienawiść, zawiść, złośliwość po prostu szaleją. Na to zgody nie będzie. Jeśli to Wam nie odpowiada - droga wolna. Obecność na forum obowiązkowa nie jest. Przestrzeganie na nim zasad i zaakceptowanego w momencie rejestracji regulaminu - obowiązkowe jest. Powtarzam jeszcze raz - dyskusja i wymiana informacji - zawsze. Chamstwo, złośliwośc i podłość - nigdy.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 23:37
przez AT
Tess napisał(a): A tu niby wszyscy kochają psy, a nienawiść, zawiść, złośliwość po prostu szaleją.

Może w słowie ,,niby" tkwi sedno :roll: a może w tym, że jedni próbują kochać mądrze a inni, hm... mądrze inaczej :roll:. i jednym z drugimi po prostu trudno się dogadać...

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-12, 23:53
przez Busola
u "nas' i tak jest jeszcze kulturalnie
ponoc na dogowym forum ludzie skaczą sobie do gardeł bo ktos wstawił nieładne zdjęcie jego psa , he he

a mnie własnie o zdrowie bernów chodzi, kolezanki do ciumkania są mi zbędne.
jeszcze nikt nikogo nie obraził
wazne by podawac informacje zgodne z prawdą, a to czy kogos to urazi czy nie mi wisi
nie jestem skora do głupich przepychanek, ale cenie sobie cnote prawdy

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:24
przez iwona_k1
Fajnie!My mamy w takim razie babcię Donnę z rakiem kości i ciocię babcię Korę z histiocytozą :shock: a reszta to loteria :shock:

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:33
przez Zuzanda
Ja uważam że to jest świetna sprawa ,statystyka ze strony GP .jesli ktos ma pieska i chce rozmnażać z tych linii wie że powinien wnikliwie szukać partnera o nie obciażonych zbytnio liniach .
Dla mnie NIE MA linii gdzie nie występują nowotwory, najwyżej nie ma informacji na temat przyczyn śmierci .
do nas hodowców należy wnikliwea analiza aby nie kojarzyć osobników obustronnie mocno obciążonych .Nie wiadomo czy się dziedziczy nowotwory? ,które bardziej a które nie ?,nie wiadomo nawet tego wszystkiego o ludzkich nowotworach choć na badania idą miliardy .Uczciwie rozmnażajmy nasze pociechy a być możę uda nam się przedłużyć życie naszych piupili ,natomiast za Pana Boga nikt nie da robić .
Pamietajcie że wiedza też nic nie gwearantuje ,nie ma czystych linii ZAWSZE na cos sie umieramozemy tylko być może przedłużyć życie naszych pupili przez rozsądne dobory hodowlane

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:34
przez iwona_k1
tak,ale dlaczego w 90% to nowotwory?Histiocytoza niestety wiadomo,że jest dziedziczna... :cry:

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:40
przez Zuzanda
iwona_k1 napisał(a):tak,ale dlaczego w 90% to nowotwory?Histiocytoza niestety wiadomo,że jest dziedziczna... :cry:

nie wiem czy 90% ?? ostatnio była panika o pladze zejść na niewydolność nerek w związku z śmiercią kilko naszych przyjaciół ,. Ja słyszałam że to jest dużo mniejszy odsetek ,tylko teraz wśród swoich bliskich mamy z tym do czynienia.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:49
przez sabina
Tess, temat wątku chyba nie bardzo pasuje do jego tematyki.
Przecież nie dyskutujemy o dziedziczeniu nowotworów, tylko o sposobie uzupełniania informacji w rodowodzie szczeniąt w wyżej wymienionej hodowli.
Nie zamierzam nikogo obrażac. Każdy widzi w jaki sposób kto się wypowiada i może sam dokonac swojego "osądu" ;-)

Ania Gd napisał(a):Sabino - podziel się z nami motywami swojego wyboru Reproduktora dla Olimpii - Ben Hur'a
Bo tak na pierwszy rzut oka jest to pies, który ma zinbredowanego ojca i to w dodatku na psa (Alex v. Wildmannsgraben), który daje potomstwo z "cięższą" dysplazją C (Mascotte du Ruisseau Ensoleillé to nie jedyny potomek Alexa z dysplazją). Natomiast sam Ben Hur na 13 przodków ma 4 dysplastycznych, co daje 30,77%.
Czy nie było pod ręką "czystszego" Repro ?
Miałaś "czystą" sukę Olimpię i zamiast pokryć ją "czystym" repro to ty zabagniłaś sprawę i jeszcze z tego miotu zostawiłaś sobie sukę do hodowli ?
Czy to świadczy o świadomości hodowlanej ?
Przecież takie postępowanie to jest właśnie namnażanie dysplazji z premedytacją a nie jej rugowanie z hodowli.
Bo przecież przez twoją dycyzję hodowlaną w Polskiej populacji Bernów z 1 czystej suki pojawiło się 9 kolejnych osobników mających dysplazję w rodowodzie.
Fragment wątku Inbreed a hodowla Berneńczyków - strona 16

Aniu, w tym miejscu bardzo dziwiłaś się, że wybrałam Bena, wynajdywałaś dysplazje, inbreedy.
Miot o którym mowa w tym wątku zachwalasz viewtopic.php?f=4&t=3170&view=unread#unread. A widzisz podobieństwo pomiędzy rodowodami ojców?
Przestaje to wyglądać na wymianę zdań i informacji, to raczej to ciumkanie między "koleżankami".

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 08:55
przez sabina
Zastanawiam się jeszcze gdzie się podziali starzy forumowicze, którym zależało na dobru i zdrowiu rasy. Boją się zbanowania czy czego? Może mają coś na sumieniu i dlatego się nie odzywają?
Najłatwiej jest pisac na PW, albo zadzwonic, mówiąc że się zgadza z czyimś zdaniem. Tylko jakoś tym osobom odwagi brak, by powiedziec to glośno.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 09:39
przez sabina
sabina napisał(a):Tess, temat wątku chyba nie bardzo pasuje do jego tematyki.
Przecież nie dyskutujemy o dziedziczeniu nowotworów, tylko o sposobie uzupełniania informacji w rodowodzie szczeniąt w wyżej wymienionej hodowli.
Nie zamierzam nikogo obrażac. Każdy widzi w jaki sposób kto się wypowiada i może sam dokonac swojego "osądu" ;-)

Ania Gd napisał(a):Sabino - podziel się z nami motywami swojego wyboru Reproduktora dla Olimpii - Ben Hur'a
Bo tak na pierwszy rzut oka jest to pies, który ma zinbredowanego ojca i to w dodatku na psa (Alex v. Wildmannsgraben), który daje potomstwo z "cięższą" dysplazją C (Mascotte du Ruisseau Ensoleillé to nie jedyny potomek Alexa z dysplazją). Natomiast sam Ben Hur na 13 przodków ma 4 dysplastycznych, co daje 30,77%.
Czy nie było pod ręką "czystszego" Repro ?
Miałaś "czystą" sukę Olimpię i zamiast pokryć ją "czystym" repro to ty zabagniłaś sprawę i jeszcze z tego miotu zostawiłaś sobie sukę do hodowli ?
Czy to świadczy o świadomości hodowlanej ?
Przecież takie postępowanie to jest właśnie namnażanie dysplazji z premedytacją a nie jej rugowanie z hodowli.
Bo przecież przez twoją dycyzję hodowlaną w Polskiej populacji Bernów z 1 czystej suki pojawiło się 9 kolejnych osobników mających dysplazję w rodowodzie.
Fragment wątku Inbreed a hodowla Berneńczyków - strona 16

Aniu GD, w tym miejscu bardzo dziwiłaś się, że wybrałam Bena, wynajdywałaś dysplazje, inbreedy.
Miot o którym mowa w tym wątku zachwalasz viewtopic.php?f=4&t=3170&view=unread#unread. A widzisz podobieństwo pomiędzy rodowodami ojców?
Przestaje to wyglądać na wymianę zdań i informacji, to raczej to ciumkanie między "koleżankami".

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 09:51
przez Tess
Sabina - jak na razie nikt bana nie dostał, na to trzeba " solidnie zapracować". Forum jest publiczne. Naruszać niczyich dóbr na nim nie można. A niesprawdzone informacje moga wyrządzić wiele krzywdy. Plotka to potężna siła. Odwaga nie ma nic wspólnego z bezwzględnością, widoczną niechęcią i brakiem kultury wypowiedzi. A temat - jest jaki jest. Nigdy nie wiadomo jak się wątek rozwinie. Należy się zastanowić, czy nie włączyć go do wątku Histiocytoza u berneńczyków. Hekate - co Ty na to? Jesteś modem.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 10:09
przez Hekate
myślę że nie, nowotwór to ogólne pojęcie, jest ich masa, sama miałam pełen przekrój w mojej ludzkiej rodzinie, histocytoza jest jednym z nich, z tego co się orientuje najgroźniejszym, nie ma co tam mieszać i łączyć z innymi wątkami.
Druga sprawa to nie jest wątek rozliczań z administrowania, posty i dyskusję przenoszę do działu spraw forumowych
viewtopic.php?f=55&t=3196

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 10:16
przez Anirysova
sabina napisał(a): AXA z Markowego Klanu HD-A ED 0/0 córka Mona Lisy,
też nie żyje, te info otrzymałam od Ani Aniryskowej. Zmarła tez bardzo szybko, żyła 3-4 lata.


Z tego co wiem żyła ponad 4 lata, ale wiem to też z drugiej ręki :->

Jesli ktoś chce potwierdzone informacje najlepiej niech skontaktuje się z hodowlą Markowy Klan.

Re: Dziedziczny nowotwór?

PostNapisane: 2009-05-13, 10:29
przez Anirysova
Zuzanda napisał(a):Dla mnie NIE MA linii gdzie nie występują nowotwory, najwyżej nie ma informacji na temat przyczyn śmierci .
do nas hodowców należy wnikliwa analiza aby nie kojarzyć osobników obustronnie mocno obciążonych .Nie wiadomo czy się dziedziczy nowotwory? ,które bardziej a które nie ?,nie wiadomo nawet tego wszystkiego o ludzkich nowotworach choć na badania idą miliardy .Uczciwie rozmnażajmy nasze pociechy a być możę uda nam się przedłużyć życie naszych piupili ,natomiast za Pana Boga nikt nie da robić .
Pamietajcie że wiedza też nic nie gwarantuje ,nie ma czystych linii ZAWSZE na cos sie umiera mozemy tylko być może przedłużyć życie naszych pupili przez rozsądne dobory hodowlane


Zgadzam się z Zuzą

Na tym etapie wiedzy, bez badań genetycznych, nic na 100% nie można być pewnym :->