Nie nie kochani panny i panowie pojada do nowych domków.Mój mąż oczywiscie zostawił by jedną ma nawet swoja favorytke

.Jednak cały ciężar obowiążków spada na moje barki.Małżonek rano w samochód i do pracy ,wraca wieczorem i w domu idyllla bo przecież tak dawno sie ze spartkami nie widzieli

.łapie małą na ręce i mówi ,,,,,,,,,no zobacz ona taka malutka nie fajnie by było

.Jasne fajnie by było szczególnie za rok jak już malutka by osiagnęła wymiary mamci czyli przeszło 58 kg.I tak w domu byłby kolejny duży piesek.

.Tym razem sie nie ugnę a to nie dlatego ze nie kocham ale tylko i wyłacznie ze wzgledów zdrowotnych.Kolejna sprawa tak jak kiedys rozmawiałyśmy ze znajomą,poświecamy pieskom tyle czasu, całe swoje zycie a i tak mamy wrazenie jakby za mało .

.Dlatego tak jak napisała Daria szczęściem trzeba sie dzielić i już

.jedna panienka pojedzie w góry,druga zobaczymy jakna razie sa dwa domki w Anglii i Szczecinie .Zobaczymy wolę jednak obcje krajową bo nie chce trzymac tak długi okres kwarantanny,bo wiem jak to sie skończy.Niestety moja wola nie jest aż tak silna a przy naparciu argumentów męża typu ,,,,,,,,,,zobacz jak ona sie do nas przywiązała ,,,,,,,,,albo ty jesteś zupełnie bez serca

,,,,,,,,boję sie ze wymięknę jak było z Bosstonem.Chłopcy też juz maja domki.
Dziewczynki sa po przegladzie miotu.Niusia i Nesia jak woła na nie kazik są wielkie w piatek ważyły jedna 10,200 a druga 9.900 a jutro kończa dwa miesiace.
.U jednej czeka mnie zrobienie przepuklinki.
troszeczke fotek małych i duzych spartków
dziadek z wnuczkami.

z cio9cią Gabrysią.

posiłek pod nadzorem




cezar -maluszek Arci
Kazik z dziewczynami


wspólne zabawy

oblężenie Arci
