Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

A ja tam widzę rozwiązanie - zamieniłabym mieszkanie na 3 piętrze na parter ewentualnie na inne piętro ale z windą

Ja mam dwa bernole w bloku fakt że I piętro .Jednego i drugiego nosiłam po schodach dosyć długo ( a sama ważę 48 kg ). Od piątku do niedzieli siedzimy na działce a psy są w ogrodzie jak my w nim jesteśmy a jak my jesteśmy w domu to oni też .Moim ogródek wcale nie jest potrzebny do szczęścia a nasze towarzystwo i owszem . Fakt że wiele osób jest baaardzo zdziwionych że mamy tak duże psy w bloku .

Ja uważam, że jak ktoś chce to może... Jeśli ma się czas i ochotę na długie spacery, chęci (żeby jak najdłużej nosić pieska po schodach) itp. to można... Ja po moim Bono widzę, że jemu najbardziej na towarzystwie zależy... i jest szczęsliwy, jak może leżeć w holu i obserwować, co wszyscy robią...
Życzę wytrwałości

Ja może należę do osób niespełna rozumu, ale Afera wychowała się w bloku (na szczęście mieszkam na parterze i mam ogródek), teraz do tego doszła Fanta (labradorka), a do tego wszystkiego Afera rodzi za jakies 15 dni (będzie wesoło?). Można przecież pozbyć się paru rzeczy (biurko,rower,łóżko? ) z pokoju, żeby wstawić 2metrową porodówkę
Zdecydowanie potwierdzam, że berneńczyk czuje się dobrze tam gdzie jego wlasciciel, bez wzgledu na wielkosc pomieszczenia. I tak lezy mi zawsze pod nogami.
Prędzej odradziłabym labradora - tego to dopiero roznosi energia Biedna Afera musi znosić wszystkie wymysły nadpobudliwej Fanty, która żyć jej nie daje ... i biedni sąsiedzi - bo niestety ale odkąd mam dwa psy w mieszkaniu zaczęła się rywalizacja "kto pierwszy do bramy i głośniej obszczeka przechodniów". Staram się to kontrolować, ale pewnie wkrótce dostanie mi się mandacik od policji (nawet nie wiem jakie są przepisy w Warszawie odnośnie szczekania psów ?).

Bardziej od mieszkania w bloku przeraża mnie zostawianie psa samego na kilkanaście godzin

Boziu,jak fajnie,Nie tylko ja mam nie równo pod sufitem...
Blok i parę psów...Pewnie jak bym miała dom,skończyła bym jak Violetta Willas

nie tylko schody mogą być zagrożeniem dla psich stawów
śliskie podłogi również - a jakos nie słyszałam o tym by hodowca zwracał uwagę na to jakie podłogi ma potencjalny właściciel.
jesli czujesz sie na siłach nosic psa jak najdłużej - to sie nie zastanawiaj, warto jeszcze dokładnie sprawdzic przodków pieska pod względem zdrowych stawów - biodrowych jak i ŁOKCIOWYCH - bedziesz miał pewnosc że zrobiłes wszystko co w twojej mocy by uchronic psiaka przed chorobą na miare twoich mozliwosci
powodzenia

Cefreud napisał(a):Boziu,jak fajnie,Nie tylko ja mam nie równo pod sufitem...
Blok i parę psów...Pewnie jak bym miała dom,skończyła bym jak Violetta Willas

Karolina ja to już mam pod sufitem Himalaje dwa bernole i jeszcze kot I cały ten majdan co tydzień targam na działkę ,wyglądamy jak tabor cygański

gosia-jak Matysia była mała jechałam na spacer do parku w towarzystwie wózka,klatki z koszatniczką i rotka

Co to jest koszatniczka? (aż głupio pytać, ale nie wiem..)

O jakie milusie zwierzątko

To ja może opowiem historię ze swojego podwórka
Mieszkaliśmy w bloku - na II piętrze z windą. Marzyłam o bernusi ale ... "taaaki pies do bloku" - wszędzie to słyszałam. Więc czakałam ponad 4 lata na zrealizowanie swojego marzenia i na wykończenie domu. Na trochę ponad miesiąc przed przeprowadzka Fito zamieszkał z nami. Potem się przeprowadziliśmy. I cóż ... wielkiej zmiany nie widzę. Kłaki na podłodze są, pies pod nogami mi sie kręci , śpi w domu, je w domu. Każdą chwilę spędza z nami. Pytam się zatem - poco Berneńczykowi ogród? Bo ja kurde nie wiem

Jedno jest pewne i pod tym podpiszę się nogami i rękami - one nie umieją, nie lubią, a nawet nie cierpią być same. Kochają towarzystwo. Lubią żyć z rodziną a nie obok niej. Zdecydowanie nie poleciłabym osobom, które spędzają większość dnia poza domem.

Roxa od maja do września bardzo dużo czasu spędza na działce. Jednak z ogrodu korzysta tylko jak ktoś się tam kręci. Jak tylko my idziemy do domu ona natychmiast podąża za nami. Śpi w domu i nie przeszkadza jej nawet jak palimy w piecu.

Ja mam takie pytanko, powiedzcie mi dlaczego ceny bernów są tak zróżnicowane ?? Spotkałam się z hodowlą gdzie piesek kosztował 1500zl , ale i takie gdzie kosztował 3500 zł . Czy to oznacza że te po niższych cenach są jakieś gorsze ??

to zależy, po jakich rodzicach, jeżeli hodowca decyduje się na jechać za granicę na krycie to i koszty są większe.
Tak samo w odrębie hodowli bywają zróżnicowane ceny ze względu na predyspozycje wystawowe szczenięcia, a opieka nad wszystkimi jest taka sama

Zależy od marki hodowli. Niektórzy mają układy z sędziami i mogą się pochwalić różnymi osiągnięciami na wielu wystawach. Ich hodowle są polecane przez osoby.

A niektórym zależy żeby ich psy po prostu poszły sobie do domów.

Za 3500 zł to kupi ktoś kto chce dalej handlować psami. Normalnie to nikt nie da więcej niż 1500 jeżeli chce tylko do domu.

Rozumiem, bo już myślałam że może w pieski o niższej cenie włożone jest mniej opieki, bądź karmione są jakimś gorszym pożywieniem....

A może jest odwrotnie

pati124 napisał(a):Rozumiem, bo już myślałam że może w pieski o niższej cenie włożone jest mniej opieki, bądź karmione są jakimś gorszym pożywieniem....

To zależy tylko od podejścia hodowcy. Jeżeli ktoś hoduje z pasji i miłości do danej rasy, to dba o swoje psy i szczenięta.
Jeżeli ktoś hoduje dla zysku niezależnie za ile sprzedaje szczeniaki, to nie masz tej pewności.
Ale to można rozpoznać w trakcie rozmowy z hodowcą, tylko trzeba odpowiednio pytać.

o co więc pytać takiego hodowcę aby można było coś wywnioskować z rozmowy ??