

Matka tego malucha to coś owczarkowatego, ojciec nieznany (jak dla mnie to musiał być bern)
Suka błąkała się, znalazła schronienie w starej rozpadającej się stodole,gdzie tez się oszczeniła, znalazł ją kochający zwierzęta rolnik i zabrał wraz ze szczeniakami do siebie, panowały wtedy mrozy w okolicach -18, jeden szczeniak nie przeżył, reszta (a jest ich 6) żyje, gdy mrozy zelżały nieco zostały odstawione do przytuliska w Pasłęku, obecnie wszystkie szczonki i ich matka szukają domu. Jedynie ten jeden ma pełne berneńskie umaszczenie, pozostałe nie.
Na razie wiem tylko tyle, może w weekend podjadę zobaczyć i dowiedzieć się czegoś więcej.