Strona 1 z 1

4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-08, 20:41
przez Ula
Przedstawiam Wam Rutkę.
To maleństwo zostało przyniesione do Urzędu Miasta w Chrzanowie w celu odwiezienia do schroniska (Mysłowice!!!).

Obrazek

Nie wiem, co ludzie mają we wnętrzu swoich czaszek, ale bezmiar tego czegoś nigdy nie przestanie mnie przerażać.

Oderwali maleństwo od mamy z zamiarem wysłania na śmierć. Bez żadnych szans na przeżycie.
Dziewczynka z ledwo wychodzącymi ząbkami, całkowicie nieporadna i pozbawiona nawet odporności organizmu... Pozbawione szans na normalny start życiowy...
Urzędnicy nie mieli serca wezwać hycla. Nikt by nie miał...
Dziecko mieściło się w dłoni.

Dzięki p.Halinie z lecznicy malutka, trzęsąca się z zimna i przerażenia, trafiła do mnie i... została adoptowana przez Megi :-D Maleństwo od razu pozpogodziło się na widok "mamy" i wcisnęło w miękkie futerko w pobliżu "mleczarni"

Od pierwszej chwili Megi zastępuje jej mamę, adoptowała ją natychmiast! Uczy malutką wszystkiego i spędza z nią każdą chwilę. Nie jest to dla niej dobre, bo dostała silnej ciąży urojonej, terroryzuje resztę naszych psów w obrobnie małej. Ale dla psiego dziecka to szansa na normalny rozwój, na nauczenie się bycia psem.
U nas będzie do końcas września, do adopcji będzie 2x odrobaczona, szczepiona.

O! Taka jestem już duża!
Obrazek

Gdyby ktoś miał ochotę pomóc ogłaszać, to jest przykładowy tekścik do ogłoszeń:
Rutka to malutka kochana sunia, która została zbyt wcześnie bezlitośnie oddzielona od mamy - już w wieku niecałych 4 tygodni, kiedy niebardzo potrafiła samodzielnie jeść...
Drżała ze strachu, zimna i tęsknoty... Jej dramatyczne piszczenie sprawiło, że w domu tymczasowym "adoptowała" ją inna sunia, traktując jak własne dziecko. Tym samym Rutka dostała szansę na normalne dojrzewanie, naukę psich zachowań i to co najważniejsze dla psiego maleństwa - zasypianie z mordką wtuloną w ciepły brzuszek "mamy"...
Tak beztrosko mijają dni tej małej sierotki. Już wkrótce przyjdzie niestety czas rozłąki... Rutka nie może zostać w swoim domku tymczasowym, gdzie jest za dużo psów... Ona zasługuje na własny dom i kochającą rodzinę, która już nigdy jej nie zawiedzie i nie porzuci...

Bo Rutka najbardziej na świecie pragnie jednego - akceptacji i bezpieczeństwa. Jest niezwykle mądrym maluszkiem - mimo iż ma ok. 5 tygodni ZAWSZE wychodzi załatwić się na trawkę (jeśli drzwi są cały czas uchylone - w przeciwnym razie trzeba wynosić co ok. godzinę).

Malutka jest odrobaczona, wkrótce będzie zaszczepiona i do nowego domku pójdzie z książeczką zdrowia i wyprawką.

Sunia będzie do oddania za ok 2,5 tygodnia (po 20.09). Już teraz pragniemy znaleźć dla niej odpowiedzialny i kochający dom. Najlepiej, gdyby miała do towarzystwa innego spokojnego, łagodnego pieska. Może zamieszkać w bloku (nie urośnie duża, przy konsekwentnym wychowaniu ładnie nauczy się zostawania samej - nie przejawia zachowań nerwicowych ani histerycznych).

Sunia absolutnie nie do oddania do budy ani do małych dzieci jako zabawka!

Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej. Suczka ma zapewnioną możliwość bezpłatnej sterylizacji.
Możliwy dowóz (do uzgodnienia).

Zależy nam na szczęśliwym życiu pieska, dlatego w każdej chwili służymy radą i pomocą dla nowej psiej rodziny :)

Tel. 0 510 946 660
ula.soltysik@proanimals.org

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-09, 09:43
przez Busola
ślicznotka
normalnie szwajcar który zapomniał w białej farbie sie umalować :->

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-09, 10:58
przez Milla

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-10, 15:59
przez Ula
Dziękuję!!!
Jest bardzo duży odzew z ogłoszeń i być może dzięki temu poszczęści się jeszcze jakiemuś maluszkowi :-P

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-20, 23:13
przez saba&mlis
Co z malutka, czy znalazl sie domek?

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-21, 23:03
przez Ula
Jest zamówiona, państwo na urlopiku.
Chociaż nie wiem czy się nie rozmyślą, z niej taki olbrzym się zrobił :-D

Doszły 2 nowe maluchy... Maja i Gucio. Jamniko-pokraczki.
Ich rodzeństwo skończyło najprawdopodobniej w rzece, w worku.... [*]. Maluszki są chude, mają ściśnięte żołądki... Ale będzie dobrze. Żyją...

Obrazek

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-22, 10:20
przez Przemo
coraz wiecej tego....

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-22, 15:29
przez Ula
Zawsze było dużo...
Od kilku (4-5) lat zawsze mam na DT jakieś pieski, dla których człowiek okazał się oprawcą, w ten czy inny sposób.
Tu mają swoją chwilową przystań na drodze do lepszego życia. Tylko tyle mogę.
Choć zawsze boję się, że pewnego dnia zabraknie domów. Że nagle ludziom się odwidzi i przestaną chcieć adoptować pieski, że będą woleli kupić rasowego albo zrezygnują wogóle z psa na rzecz pracy i własnego życia...
Oby nigdy to nie nastąpiło.
One tak czekają na swoje domy i szczęśliwe godne życie.

Nie wspominając już o tych setkach tysięcy w schroniskach, które będąc "zbyt brzydkie", "zbyt przeciętne" i "zbyt zużyte" nigdy się na dom nie doczekaja :-(

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-09-22, 21:01
przez Tess
Ula, ja też nieodmiennie się tego boję. Że któregoś dnia psiaki, czy kocięta, które są u mnie na wychowaniu nie znajdą swojego domu i...i co? Ile mozna mieć zwierzat na stałe? Bo u mnie ta liczba ciagle wzrasta. Bo i tak czasem się zdarza, że ludziom się odwidzi i zwierzak wraca. Mi jak dotąd przydarzyło się to trzykrotnie. Przy czym dwoje z nich zostało, a Lunka ma nowy, dobry dom. Ale i tak zawsze jest ten rys niepewności...

Re: 4 tygodniowe maleństwo wyrwane od mamy :(

PostNapisane: 2010-10-02, 16:04
przez Ula
Rutka zostanie sąsiadką forumowego Freuda :-D już w środę.

A jamnicze maluszki chore :-(