Jest tricolorkiem, z przewagą czarnego. Mama szczeniąt to mix owczarka z klapniętymi uszkami, prawdopodobnie on też będzie kłapouszkiem średniej wielkości.
Jest naprawdę grzeczny i wiele rozumie, choć nigdy nie był niczego uczony. Wraz z rodzeństwem urodzili się w opuszczonej szopie i cudem przeżyli temp w granicach -20 stopni w Sylwestra...
Chłopaki znajdowali sie 3 miesiące w hoteliku. Praktycznie bez opieki, bo nie miał kto się nimi zajmować. Nie były uczone załatwiania się na dworzu, ani nie miały szczególnie kontaktu z człowiekiem.
Mimo to, ciapek który jest u mnie od niedzieli, od wczoraj nie zostawił żadnej niespodzianki w domu. Jeśli tylko w porę reaguję, wypuszczam po każdym przebudzeniu i jedzeniu to nie ma problemu. Jest kochany i lubi się dużo witać:)
Z Chili dogaduje się świetnie, choć widać że ma potrzebę pilnowania. Czasem warknie na nią kiedy podchodzi do jego posłania, od jedzenia odgania. Wszak nie miał łatwo w życiu. Ja za to mogę grzebać sobie w misce, siadać na posłaniu i robić co tylko chcę.
Byliśmy wczoraj na polach, wobec psów zachowuje się grzecznie, rozumie psi język,nie jest nachalny. Jak ktoś nie chce się z nim bawić to odpuszcza. Całkiem nieźle idzie mu chodzenie na smyczy.
Jest wykąpany, zaszczepiony, odrobaczony, odkleszczony. Posiada książeczkę zdrowia, obróżkę i smyczkę ... poza tym nie ma nic więcej. Brakuje mu tylko kochanego ludzia.
Może popytacie znajomych, sąsiadów ...?
Nie będę mogła go trzymać wiecznie, a nie chcę żeby trafił do schroniska



Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.