znaleziony Owczarek Niemiecki - Warszawa

27.11 znalazłam błąkającego się po ulicy Żwirki i Wigury owczarka niemieckiego(góra 3lata). Zabrałam go do siebie, bo nie mogłam patrzeć jak lata między samochodami...od 1,5 tygodnia szukamy jego właściciela - niestety bez skutku.
Mieliśmy wielkie problemy z domem tymczasowym,cudem uniknął Palucha.Ale dom tymczasowy może mieć go tylko do Świąt. Zgłosiło się parę chętnych osób, jednak Borys nie dogaduje się z innymi psami i nikt go nie może przejąć. Nie chcieli go także w hotelikach dla psów. Wobec ludzi jest cudownie łagodny, przytulaśny, nauczony wszystkiego...
Udało mi się podpiąć go pod Fundację Azylu Pod Psim Aniołem, dzięki czemu został dzisiaj wykastrowany, ponieważ zgłaszali się do nas podejrzani ludzie z hodowli i na wieść o kastracji rezygnowali z adopcji. Nadal więc mamy problem...
Umieszczam tutaj informację, trochę z bezsilności, bo nie wiem co dalej z nim zrobić. Może ktoś z Waszych znajomych szuka ślicznego, mądrego ONka?
Piszę też trochę dlatego, że nie zbieramy na niego funduszy. Dopiero 2 dni temu wydałam swojego tymczasowicza do nowego domu. Z Borysem przejeździłam dzisiaj Warszawę wzdłuż i wszerz (z Okęcia na Wolę,z Woli do Piaseczna,z Piaseczna na Okęcie,Z Okęcia do Piaseczna,z Piaseczna na Wolę,z Woli na Okęcie) i wpakowałam w to 40zł na samą benzynę. Już coraz bardziej nie daję rady, bo za benzynę staram się nigdy nie brać zwrotów od innych,a teraz jeszcze miałam szczeniaka z parwowirozą jeżdżącego codziennie na kroplówki.
Borys ma dodatkowo okrutne zapalenie uszu, które już leczymy.
Kiedyś robiliśmy aukcję dla Samby, która była u mnie na tymczasie i wtedy nie skorzystałam z pomocy, ponieważ udało nam się uzbierać pieniądze poza forum. Czy byłaby opcja zwrócenia się teraz o POMOC finansową na Borysa? Chodzi mi TYLKO o tą aukcję, którą wtedy licytowaliśmy(nadruk psa na poduszce)? W ogóle głupio mi to pisać właśnie tutaj, ale już nie wiem co robić, jestem ciągle na minusie, mam opłacony (nie przez siebie) wyjazd w góry i jestem zapożyczona w tej kwestii u znajomych (miałam odkładać,a Borys spadł mi nagle z nieba), a na razie nadal ładuje w psy i końca nie widzę. Mam nadzieję, że po zabiegu kastracji nie czekają mnie już żadne duże,nadprogramowe koszta i że onek szybko znajdzie dom<bezrady2> . Jeśli kasa jest bardziej potrzebna szwajcarom to nie ma o czym mówić, będę pytała dalej
Proszę, popytajcie znajomych...

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.
Wydarzenie Borysa : http://www.facebook.com/messages/?actio ... 438507387/
Kontakt ze mną : 505 094 546 Kamila
Mieliśmy wielkie problemy z domem tymczasowym,cudem uniknął Palucha.Ale dom tymczasowy może mieć go tylko do Świąt. Zgłosiło się parę chętnych osób, jednak Borys nie dogaduje się z innymi psami i nikt go nie może przejąć. Nie chcieli go także w hotelikach dla psów. Wobec ludzi jest cudownie łagodny, przytulaśny, nauczony wszystkiego...
Udało mi się podpiąć go pod Fundację Azylu Pod Psim Aniołem, dzięki czemu został dzisiaj wykastrowany, ponieważ zgłaszali się do nas podejrzani ludzie z hodowli i na wieść o kastracji rezygnowali z adopcji. Nadal więc mamy problem...
Umieszczam tutaj informację, trochę z bezsilności, bo nie wiem co dalej z nim zrobić. Może ktoś z Waszych znajomych szuka ślicznego, mądrego ONka?
Piszę też trochę dlatego, że nie zbieramy na niego funduszy. Dopiero 2 dni temu wydałam swojego tymczasowicza do nowego domu. Z Borysem przejeździłam dzisiaj Warszawę wzdłuż i wszerz (z Okęcia na Wolę,z Woli do Piaseczna,z Piaseczna na Okęcie,Z Okęcia do Piaseczna,z Piaseczna na Wolę,z Woli na Okęcie) i wpakowałam w to 40zł na samą benzynę. Już coraz bardziej nie daję rady, bo za benzynę staram się nigdy nie brać zwrotów od innych,a teraz jeszcze miałam szczeniaka z parwowirozą jeżdżącego codziennie na kroplówki.
Borys ma dodatkowo okrutne zapalenie uszu, które już leczymy.
Kiedyś robiliśmy aukcję dla Samby, która była u mnie na tymczasie i wtedy nie skorzystałam z pomocy, ponieważ udało nam się uzbierać pieniądze poza forum. Czy byłaby opcja zwrócenia się teraz o POMOC finansową na Borysa? Chodzi mi TYLKO o tą aukcję, którą wtedy licytowaliśmy(nadruk psa na poduszce)? W ogóle głupio mi to pisać właśnie tutaj, ale już nie wiem co robić, jestem ciągle na minusie, mam opłacony (nie przez siebie) wyjazd w góry i jestem zapożyczona w tej kwestii u znajomych (miałam odkładać,a Borys spadł mi nagle z nieba), a na razie nadal ładuje w psy i końca nie widzę. Mam nadzieję, że po zabiegu kastracji nie czekają mnie już żadne duże,nadprogramowe koszta i że onek szybko znajdzie dom<bezrady2> . Jeśli kasa jest bardziej potrzebna szwajcarom to nie ma o czym mówić, będę pytała dalej

Proszę, popytajcie znajomych...

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.
Wydarzenie Borysa : http://www.facebook.com/messages/?actio ... 438507387/
Kontakt ze mną : 505 094 546 Kamila