przez iwona_k1 » 2010-01-19, 22:51
Na prośbę opiekunki Greci zamieszczam poniższą informację...
Informacja na forum z domu tymczasowego bernenki Grety.
Pragnę przedstawić moje uwagi do toczącego się na forum wątku adopcyjnego Grety.
1. Uważam za błąd lub jakieś nieporozumienie, że Społeczność Portalu sponsorująca adopcje berneńczyków nie została poinformowana o kondycji zdrowotnej Grety. Oprócz guzków (ja doliczyłam się trzech większych guzków/narośli, ale ma jeszcze kilka malutkich) Greta ma widoczną na pierwszy rzut oka kulawiznę. Rano po nocnym wypoczynku kuśtyka na czterech łapkach, ale kiedy pozwoli sobie na dłuższe poruszanie się, to zdarza się, że chodzi już tylko na trzech łapkach.
2. Camara, osoba która przywiozła do nas Gretę, nie udzieliła żadnych wskazówek co dalszego postępowania z Gretą. Owszem zapytała, czy Greta w razie potrzeby może u nas zostać dłużej, bo jak sama się wyraziła, jest to sunia dla konesera. Dla mnie od początku też było oczywiste, że Greta musi być adoptowana przez kogoś, kto pokocha ją bezwarunkowo, licząc się z jej stanem zdrowia i ewentualnym wydatkami przynajmniej na to, aby nie cierpiała bólu z powodu kulawizny.
3. W obecności Camary zaglądałam do uszu Grety. Małżowiny były bardzo czarne. Powiedziałam, że uszy muszą być poddane badaniu i że pojadę z Gretą do kliniki Therios. Powiedziała, że zna klinikę i nie zaproponowała nic innego. Byłam pewna, że zna jakość usług i ceny w tej klinice. Po uwagach i wątpliwościach zgłoszonych na forum co do sposobu leczenia Grety, przekazałam Romie z prośbą o umieszczenie na forum, mojego oświadczenia dotyczącego rezygnacji z dotychczasowych wydatków na leczenie Grety. Ponieważ Roma tego nie uczyniła, zamieszczam poniżej treść tej mojej informacji dla uczestników forum sponsorujących adopcje.
„Witam serdecznie.
Faktycznie, zbyt pochopnie podjęłam decyzję w sprawie leczenia Grety. Zleciłam badanie obszerne krwi (morfologia i biochemia krwi). Zgodziłam się na propozycję lekarzy dot. badania krwi pod kątem funkcjonowania tarczycy. To trzecie badanie krwi było najdroższe, bo ponad 200 zł. Badanie uszu (mikroskopowe) musiałam zlecić ze względu na bezpieczeństwo moich psiaków (obawiałam się świerzba), to był dla mnie standard. Greta miała uszy w bardzo złym stanie. Czyściłam je sama środkiem VetriDerm bez dobrego skutku, cały czas wydobywała się z uszu brązowa gęsta maź. Badanie w klinice wykazało, że nie wystarcza czyszczenie, musiało być zastosowane leczenie uszu (Surolan).
Nie wnikając w szczegóły tych moich decyzji jak również problemów zdrowotnych Grety, rezygnuję całkowicie ze zwrotu wydatków poniesionych na leczenie Grety, do tej pory.
Dostosuję się do wszelkich dyspozycji dot. dalszego leczenia Grety. Szkoda tylko, że nie dostałam odpowiednio wcześniej wskazania na lekarza w Skawinie.
Pozdrawiam
Elżbieta”
4. Odnosząc się do uwag państwa na temat jakości usług i cen w Klinice Therios, pragnę zauważyć, że na rynku jest teraz duża oferta i konkurencja w usługach weterynaryjnych. Gdy zaczynałam swoją życiową przygodę z berneńczykami, nie było tak, a zakres usług weterynaryjnych był, szczególnie na prowincji, bardzo skromny. Badania krwi, rentgen, usg, różne badania mikroskopowe uszu czy skóry można było zrobić tylko w mieście wojewódzkim. Jest na szczęście lepiej i z tego należy się cieszyć.
Ja jestem zadowolona z bardzo profesjonalnych usług w klinice Therios. W zeszłym roku w marcu uratowali życie mojej 6 letniej bernusi; miała ostry skręt żołądka. Natomiast w czerwcu usunęli dwa podskórne guzy i poddali je badaniu histopatologicznemu, bo tak sobie życzyłam. Tak przy okazji chciałam powiedzieć, że badanie histopatologiczne tych dwóch guzów, mimo że były blisko siebie, nie wykazały jednakowych wyników, były więc różnorodne.
Ale wracając do wątku Grety, pragnę poinformować, że kiedy przyjechałam z Gretą do kliniki Therios, zrobili podstawowy zakres zabiegów i badań, jakie powinno się zrobić przy takiej kondycji psa i do tego pochodzącego z przytuliska. Mając świadomość, że Greta ma być sponsorowana ze składek społecznych, pozostawili do uznania tej społeczności, czy robić coś dalej z Gretą, a jeżeli tak to co. Przecież guzki można poddać tylko zabiegowi kosmetycznego usunięcia, bez zbędnych kosztów. Problem Grety na dzisiaj nie polega na tych guzkach, lecz zasadniczo na kulawiźnie, której przyczyna może być różna.
Ja nie znam się na diagnozowaniu i leczeniu psów, bo to nie jest mój zawód, mam jednak podstawową wiedzę o chorobach berneńczyków, z której wynika, że guzy, zapalne stany skóry i kulawizna mogą być objawami różnych chorób, a tym bardziej kiedy występują jednocześnie.
5. Pragnę sprostować jedną z wypowiedzi w wątku Grety, a mianowicie oświadczam, że nigdy nie deklarowałam chęci pozostawienia Grety na stałe w moim domu. Mam już sporą, jak na moje możliwości, gromadkę trzech psiaków. Jednak dopóki będzie trzeba, zapewnię Greci dom tymczasowy z gratisowym wyżywieniem.
Moja oferta złożona Romie, a dotycząca służenia w razie potrzeby jako dom tymczasowy była bardzo jasna, a mianowicie:
a. Nie mam możliwości odizolowania psa, pies będzie mieszkał z nami w domu.
b. To powinna być raczej suczka.
c. Wyżywienie będzie na mój koszt.
Reasumując swoją wypowiedź proszę o szczegółowe określenia zasad dalszego postępowania z Gretą.
Sugeruję aby ktoś z uczestników forum, mieszkający w Krakowie lub
okolicach, uzgodnił z Kliniką Therios, jeżeli tam ma dalej być leczona Greta,
wszystkie szczegóły związane z jej dalszym leczeniem. Ja będę Gretę
tylko dowoziła na ewentualne dalsze badania.
Pozdrawiam
Elżbieta