Nasz głupek ma w sobie tyle uporu co inteligencji.
Przechodzi sam siebie w wymyślaniu forteli, które mają zmiękczyć serce Małgosi przy przygotowywaniu posiłków.
Pani jest nieugięta i
Ben musi obejść się smakiem- wszystko w imię dobrego wychowania.
Poza tym wielki z niego obżartuch, ale na szczęście nie zjada jeży, które znosi do domu w zawrotnych ilościach.