To ja może wkleję maila, którego dostałam niedawno:
"Bessa byla bardzo dzielna na Sylwestra. Mielismy w domu male kinder party, takze dzieci ja wypiescily, wyganialy, a pozniej wszyscy przez okno balkonowe ogladali fajerwerki. Bessa nawet nie drgnela, tak sie na nie zapatrzyla. Kilka dni pozniej, na dworze, dzieci strzelaly resztkami petard i mala nie okazywala wielkiego niepokoju. Fajnie, bo obawialam sie, ze tak jak pies znajomych, bedzie wrecz na kolana ze strachu wchodzic. ale nic takiego sie nie dzialo.
Niestety musielimy sie miesiac sprawic sobie klatke do domu, bo Bessa szalala jak szlismy do pracy. no i spedza w niej czas jak zostaje sama. Mam nadzieje, ze za kilka dni bedzie mozna juz pozbyc sie tej strasznej rzeczy i mala czegos sie nauczyla.
Moj syn robi z nia doslownie wszystko, nawet na sanki z nia chodzi. Bessa biega za sankami, jak maly zjezdza z gorki. Bessa ma swoje legowisko ale najchetniej spi u malego w pokoju

Teraz wyjezdzam na kilka dni do szkoly i Bessa zostaje z moimi rodzicami. Oni ja tak strasznie rozpieszczaja, ze czasem mi sie wydaje, ze mi jej nie oddadza

."
Mam obiecane zdjęcia, zobaczymy co z tego wyjdzie
