szczeniak Tores szukał domu i znalazł!

[AniaRe]

Ja nie wiem, o czym piszesz. I przyznam, że chyba nie mam siły dociekać.

Trudno, szukamy domu dla Toresa. Zdjęcia w wątku są autorstwa Hani, można je wykorzystywać do ogłoszeń.
Daria, czy rozumiem, że porobisz ogłoszenia?

Proszę tylko o podawanie w ogłoszeniach (i zmianę w ogłoszeniu na stronie u Pasterzy) numerów telefonów do mnie i do Hani (604 14 90 21, 602 552 638) -my o nim w sumie wiemy najwięcej.

Pojawi się w tej sytuacji problem umowy adopcyjnej- na jaką ma zostać wyadoptowany. Czy jest forumowa jakas, czy mam"pożyczyć" od zaprzyjaźnionej fundacji?

Fundacja Pasterze nie mogła przejąć opieki nad Toresikiem z powodu nieuregulowanej sytuacji własności psa.

Niemniej wspieraliśmy wysiłki w szukaniu mu domu. Zrobiliśmy akcje allegro wspólną z suczką Kenzi dla której Ania z Hanią szukają domu.
Znajduje się też na naszej stronie, na którą odsyłamy dzwoniące do nas osoby szukające psiego przyjaciela.

Dzisiaj do Elzy zgłosiła się pani, która chce adoptować Toresa. Po przeprowadzeniu rozmowy przekazaliśmy jej numer do Ani i Hani.

Jeśli potrzebujecie pomocy przy wizycie przedadopcyjnej służymy pomocą.

Edit: Aniu jeśli potrzebujesz wzór umowy adopcyjnej mogę Ci ją przesłać na maila.

Trzymam kciuki za malucha.

Kwestia własności Toresa jest taka sama od poczatku, w momencie deklarowania opieki Fundacji nad nim była taka sama, jak dziś.
Nie musicie go przejmować jako psa Paserzy-ale czemu nie napisałyście choć słowa-w watku, lub na maila, że Wasze stanowisko się zmieniło?

Dziekuję za pomoc w szukaniu domu i ogloszenia i sądzę, że chętnie skorzystamy z Waszej pomocy w zakresie wizyty przedadopcyjnej.

Umowy adopcyjne mam, dziekuję- moje pytanie dotyczyło ogólnie tematu, bo jak widać beda psy, dla których bedziemy szukac domu jako forum, więc własną umowę powinnismy mieć.

[ani@]

a więc do roboty

daj znać gdyby były kłopoty z transportem - będziemy główkować jak je rozwiązać

[Julian]

Wizyta przedadopcyjna powinna zdecydować o losie piaka.
Natomiast ta buda lub kojec dla szczeniaka budzi mój niepokój,idzie zima psina mała szukający kontaktu z człowiekiem,pisina do wychowania ,ma coś z benusia czyli jeszcze dużo czasu do dojrzałości.....
Zawsze można zrobić mu jeszcze ogłoszenia i szukać dalej.

[Tess]

Jeżeli Elza zadecyduje, że domek jest OK - nie będę miała wątpliwości. W tej kwestii mam do Niej całkowite zaufanie.

[AniaRe]

Wobec tego decydujemy się na wizytę i potem się zastanowimy

Komu wysłać namiary do tej Pani?

[Tess]

Aniu - co do wzoru umowy - mogę przygotować. Mam teraz trochę luzu w pracy ( w listopadzie nie da się robic sesji zdjeciowych ). Jesli chcesz zajmę sie tym w weekend.

[AniaRe]

Aniu - co do wzoru umowy - mogę przygotować. Mam teraz trochę luzu w pracy ( w listopadzie nie da się robic sesji zdjeciowych ). Jesli chcesz zajmę sie tym w weekend.

Byłoby super :)


Tylko trzeba pomyśleć, kto daje psa do adopcji-bo Forum jako takie nie może.

Ze mną od jutr przez 2 dni jest kontakt tylko telefoniczny- jestem w Poznaniu

[Tess]

Ja myśle, że to zawsze musi być osoba fizyczna. Jezeli ja oddaję w adopcje - to ja. Jesli Ty - to Ty. U mnie sie to sprawdza, a w sumie sporo juz zwierzaków przeszło przez nasz dom. I zawsze mam punkt w umowie obowiazkowy: w przypadku chęci odstąpienia, oddania lub odsprzedania psa (kota) dający w adopcję ma pierwszeństwo w przyjęciu zwierzęcia i musi byc o tym fakcie poinformowany. Dzieki temu juz kilka razy udało nam sie zapobiec potencjalnym tragediom.

[ElzaMilicz]

Pani Ewa sprowadziła się do Bukowic z Wrocławia kilka lat temu.
Wraz z mężem wybudowali dom- takie było marzenie ich życia by na emeryturze osiąść gdzieś na wsi.
Działka jest bardzo duża i ładnie zagospodarowana.
Kupili sobie malamuta.
Niestety pokonywał ogrodzenie gdy nie było ich w domu wobec czego podjęli decyzję o wybudowaniu kojca by ich pies nie miał możliwości ucieczek. Mąż zmarł. Malamut odszedł na zawał.

Na posesji są dwie duże budy- ta w kojcu i druga przy wejściu do domu.
Teren ogrodzony, podzielony na część rekreacyjną i duży ogród, z którego pies również korzysta.
Kobieta potrzebuje przyjaciela i stróża. Czeka dziś na kontakt od Ani lub Hani.

[saba&mlis]

Przepraszam ze sie wtracam, ale Malamuty w zadnym razie nie moga byc w kojcu, to pies ktory zawsze bedzie uciekal, zwlaszcza jesli nie zapewni sie mu conajmniej 10-20 km spaceru lub biegu dziennie. Ludzie ktorzy decyduja sie wziasc jakiegokolwiek psa powinni wczesniej sprawdzic czego ten pies potrzebuje.
Miejmy nadzieje ze Torcikowi dosc duzy teren i przywiazanie pani (pewnie bardzo samotnej w tej chwili) wystarcza do szczescia

[AniaRe]

Przepraszam ze sie wtracam, ale Malamuty w zadnym razie nie moga byc w kojcu, to pies ktory zawsze bedzie uciekal, zwlaszcza jesli nie zapewni sie mu conajmniej 10-20 km spaceru lub biegu dziennie. Ludzie ktorzy decyduja sie wziasc jakiegokolwiek psa powinni wczesniej sprawdzic czego ten pies potrzebuje.
Miejmy nadzieje ze Torcikowi dosc duzy teren i przywiazanie pani (pewnie bardzo samotnej w tej chwili) wystarcza do szczescia

Ale w poście Elzy nie jest napisane, że nie wychodzili z psem na spacery-tylko że uciekał pod ich nieobecność. I ani słowa o tym, że był trzymany tylko w kojcu. Tylko, że jak Państwa nie było, uciekał. Jeśli się nie miało do czynienia z uciekającym psem, to trudno to sobie wyobrazić i nie dziwię się ludziom, że wybudowali kojec.

(mamy u znajomych ogarzycę, która chodzi na spacery -jej pan jest leśniczym i zabiera ja ze sobą często do pracy, poluję, bierze udział w konkursach- ciekawe psie życie. Suka jak zobaczy zwierzynę-a koło leśniczówki jest jej dużo- przechodzi przez każdy płot. Ostatnio ponad 2 metry i pastuch, założony po ostatnich nerwowych poszukiwaniach. Miałyśmy na tymczas podhalanke, która przechodziła u nas po siatce w ciągu 30 sekund-żeby sobie wyjść. Wystarczyło się odwrócić. I stała za płotem i czekała zrozpaczona,bo na zewnątrz się bała)

I jest wiele ras, które zdecydowanie mniej się nadają do kojca niż malamuty.

[saba&mlis]

U mnie w domu byl przez 12 lat wyzel i tez wiem wiele na temat natury psow mysliwskich , natomiast Malamuta ma moj brat z ktorym biega lub jezdzi na rowerze (brat a nie pies ) srednio kilkadziesiat km dzienne. Nie wykluczone ze ci panstwo mieli swiadomosc co robia i pies mial mozliwosc wybiegania sie a kojec byl dla bezpieczenstwa. Mnie chodzilo tylko o zwrocenie uwagi ze moglo byc inaczej. Zreszta napisalam dalej ze Toresowi moze byc tam bardzo dobrze, zwlaszcza ze rozumiem ze pani jest teraz samotna i pies bylby dla niej duzym wsparciem i mam nadzieje oczkiem w glowie

[allam]

Super, że konwersacja się pięknie rozwija, ale ja jakaś mało rozgarnięta jestem, bo nadal nie wiem, czy jest to miejsce dla malucha.

[AniaRe]

Jak dla mnie tak liczy się opinia Elzy, która -jak rozumiem z posta-była z wizytą i oceniła dom w moim rozumieniu pozytywnie.
Elza, mały jest bardzo energicznym, żywiołowym szczeniakiem-takie żywe sreberko, zabawkowy, uwielbia się szarpać- czy w Twojej ocenie ta pani poradzi sobie z nim?

[allam]

Jak dla mnie tak liczy się opinia Elzy, ....

Dla mnie też. Dlatego doceniam umiejętności sprawozdawcze Elzy, ale mam niedosyt, brak opinii, na którą czekamy.

[AniaRe]

Elza, czekamy na Twoją opinię -obiecałam tej pani, że jej dziś damy znać.

[ElzaMilicz]

Pani Ewa jest dorosłą dojrzałą kobietą. Wychowała już nie jednego psa. Przed malamutem był dalmatyńczyk- od szczeniaka w rodzinie (przeżył 11 lat).

[allam]

Elza, przepraszam, ale ja w kwestii formalnej, to jest tylko 11 lat czy aż 11 lat.
Bo to, że pani jest dorosła i dojrzała to ciut mało, żeby podjąć decyzję.
Ja też jestem dorosła i dojrzała, a połowa forumowiczów akurat mnie psa by nie oddała (ze mną na czele)

[Daria + Chila i Luna]

przede wszystkim pies jest po bpp bez papierów, nie badanym, czy właścicielka jest świadoma że dość często u bernoli występuje dysplazja, i czy jest świadoma kosztów jakie może ponieść ( czego oczywiście toresikowi nie życzę)
ale jeśli Pani jest świadoma, to nie uważam, żeby buda była czymś złym.

[saba&mlis]

Jesli Elza mowi ze dom jest doby, to ja juz nie musze nic wiecej wiedziec, mam pewnosc ze bedzie (widzialam Elze w akcji, w koncu powierzyla mi Sabe ), a moje wczesniejsze uwagi byly wynikiem tego ze z pierwszego opisu nie moglam sie zorientowac czy Eli nowy dom sie podoba czy nie. Toresiku zycze ci jak najlepiej, obys szybciutko do swojego domku trafil