Strona 4 z 35

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 14:36
przez Magdalena
Dzięki Wam wszystkim za wsparcie i rady.
Już nie możemy sie doczekać i "nalotu" i Łysego. Mój mąż od kilku gdzin wymyśla imię :idea: co jest u niego przejawem maksymalnego zaangazowania. bo mój mąz nie daje po sobie poznać, że cieszy sie na "nowe dziecię w rodzinie" :-D
Rany ten 2011 zapowiada sie wspaniale - czego Wam i sobie życzymy !!!

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 14:39
przez Magdalena
Pokaże Ci dwie fotki z tegorocznych wakacji, gdzie Esia miał kontakt z przypadkowymi przechodniami w Sopocie
-absolutne zero agresji :-D

Kerovynn - cudne zdjęcia - choć w naszym przypadku martwię sie czy to aby my go nie zagłaszczemy :-D

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 14:45
przez Magdalena
daria napisał(a):To może odrazu zaopatrzcie się w dwupaczek coby Łysolkowi nie było smutno jak będzie sam ;-) :mrgreen:


I tutaj mam zagwostkę?
Jaki dwupaczek?
Daria po tym Sylwestrze iloraz inteligencji znacznie mi osłabł a współczynnik kojarzenia ech....

A i bardzo baradzo dziękuję za drobiazgowe odpowiedzi na moje pytania - Barbel. Odcytałam je dzisiaj punkt po punkcie na głos całej rodzince :-D
Punkt z siatką i przeskakiwaniem lekko zaniepokoił mi małżonka, ale wokół ogrodzenia jest duzo świerków także nie bardzo jest miejsce na rozbieg ;-) a póki co nie pisaliście że umie sie wznosić a'la helikopter :lol:

Jeszcze raz dziękuję

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 15:10
przez anula
Dwupak to np. mam ja :lol: czyli dwa psiska :mrgreen:

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 17:02
przez marzena
I ja (i wielu innych też) mam dwupak :mrgreen: W podpisie go widać :-D

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 17:09
przez saba&mlis
Tutaj taka moda, bo miec jednego psa jest fajne, ale dwa jeszcze fajniej, trzy to dopiero...
Ala moze narazie na poczatek jeden Lysy to jest to :-D :-D

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 17:12
przez kerovynn
Magdalena napisał(a):a póki co nie pisaliście że umie sie wznosić a'la helikopter :lol:

ale ja widziałam takiego co poszedł po ogrodzeniu wzwyż jak wiewióra :roll: , wspinał się a potem przeskoczył.
Fakt, że ogrodzenie było z drewna i nieco ponad metr, a może tylko metr (to taki płotek w obrębie podwórka). Ale przeszedł.

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 17:17
przez Barbel
Przeskoczyć to raczej nie da rady - nie ma sie czym wybic - do tego silne uda i miednica muszą byc ;-)

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 17:22
przez Majszczur
kerovynn napisał(a):
Magdalena napisał(a):a póki co nie pisaliście że umie sie wznosić a'la helikopter :lol:
ale ja widziałam takiego co poszedł po ogrodzeniu wzwyż jak wiewióra :roll: , wspinał się a potem przeskoczył
gdzieś na forum jest filmik jak psy potrafię wspinać się po ogrodzeniu, wsuwając stopki w oczka siatki. Nie moge znaleźć :-> Nie żebym zniechęcała, ale... czworonogi zawsze potrafią nas zaskoczyc i w tym ich nieodparty urok. A rasy szwajcarskie to już w ogóle stworzenia magiczne.

Oby ten nadchodzący rok przyniósł naszemu Łysemu szczęście i kochający dom po wsze czasy! Czego i Tobie Magdaleno - moja imienniczko - życzę :-) Trzymam kciuki, żebyście okazali się dla siebie stworzeni.

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 18:40
przez kreska
Spider psem to Łysy raczej nie bedzie http://www.youtube.com/watch?v=5vSLJ0f8buQ :-)
a tu jest pies wspinacz http://www.youtube.com/watch?v=eyfgaVFz ... re=related :lol:
Mysle ze szwajcary sa za leniwe na wspinaczke, bardziej bym obstawiala podkop :mrgreen:

Magda dziekuje za zyczenia i sms-a ;-) ja rowniez Wam zycze wspanialego roku z przyjacielem Łysym :-) umowimy sie w tygodniu co do konkretnego dnia i godziny.
pozdr

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 20:42
przez jz
A my mamy pytanie. W związku z tym że w środę będziemy w Bohuminie a sobotę jedziemy do Żyrardowa czy nie dało by się zrobić wizyty u Magdy wcześniej? Bo jeśli okazałoby się że zdali egzamin :mrgreen: , to wtedy w środę zabralibyśmy Łysolka do siebie a w sobotę do nowego domku. Zdaje sobie sprawę że muszą się zgrać terminy kilku osób ale może coś wymyślicie ;-)

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 20:48
przez Barbel
Jarek, ja bym jeszcze przed wyjazdem skonsultowała Łysego z Novakiem... Co nagle to po diable....

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 20:54
przez jz
Jasne że tak, ale można by zrobić konsultacje w tygodniu, może Nowak zgodziłby się na konsultacje w środę to moglibyśmy zabrać Łysego ze sobą. Ale jasne że nic na siłę :-D .

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-01, 21:06
przez Barbel
Ja totalnie nie mam czasu do środy wieczór - od poniedziałku do środy pracuje od 9 do 19 - fizycznie nie dam rady. Poczekajmy jak tam dziewczyny wizytę załatwią, w razie czego pewnie Marzena bedzie dyspozycyjna do podwiezienia Łysolka kawałek a z drugiej strony mam informacje o osobach podrózujących z okolic do Wawy w następnych tygodniach.

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 09:48
przez Magdalena
A my czekamy, odliczamy dni :-)
Już niedługo. No i tyle dylematów posłanie tu czy tam, czy standardowo dywan u syna lekko poszarpany najlepszy :lol: ??? Wezmę urlop żeby wprowadzać powoli Łysego w nasz i jego przyszły świat.
Odwiedziny znajomych limitowane (muszą się zapisać, żeby nie stresować piesy) Normalnie jak z dzieckiem po wyjściu z porodówki :lol:
Och czasie biegnij szybciej!!!!

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 09:54
przez Barbel
Magda, on po operacji woli jakis kawałek wykładziny/dywanu. Na swoje miekkie materacowe legowisko boi sie wleźc bo sie mu łapy rozjeżdzaja. A goscie mu nie przeszkadzają, to nie szczeniak, on gości lubi - byle miziają....

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 14:00
przez MB
Wracam po kilku dniach pobytu poza zasięgiem telefonów i internetu, a tu takie wieści :-)
Trzymam kciuki za udaną wizytę przedadopcyjną.
W kwesti transportu jestem oczywiście do dyspozycji Łyska.

Muszę napisać jedną uwagę ;-)
Moim zdaniem, on się absolutnie nie nadaje do samodzielnego pobytu przez kilka godzin na zewnątrz.
To jest świetny psiur i będzie z pewnością zupełnie niekłopotliwy w domu - myślę, że możemy zaufać opinii Izy w tej sprawie.
Natomiast należy pamiętać, że przez swoją chorobę ma on swoje ograniczenia, takie fizyczne poprostu.
Nie wejdzie sam do samochodu (tak już było przed operacją).
On się porusza przede wszystkim siłą przednich łap, więc potrzebuje co jakiś czas odpocząć.
Nie wyobrażam sobie go leżącego na zewnątrz, z tymi chorymi stawami, zwłaszcza teraz zimą, zwlaszcza że od operacji mija dopiero miesiąc. Poza tym on zupełnie nie ma tkanki podskórnej (z powodu zaniku mięśni, to tylko skóra i kości) więc zwyczajnie będzie mu zimno.
Nie wydaje mie się żeby dał radę schronić się w budzie, skoro trudność sprawia mu wejście na legowisko.
Dla przypomnienia wklejam z wątku Łysego.
Byłam u Łysolka!!!
Najpierw wieści medyczne:
-Novak podejrzewa, ze u Łysego nie jest to tylko sprawa prostej dysplazji- owszem - finalnie obraz jest taki ale mogło do tego stanu doprowadzić szereg chorób genetycznych dotyczacych stawóu ( jezeli dobrze zrozumiałam jeda z nich jest osteochonro..cos tam...) - rodzajów tych chorób jest wiele, u Łysego - daje obraz dysplazji.
- po operacji staw musi sie obudować miesniami które beda go stabilizować
- rehabilitacja - wczoraj dopier miał zdjety opatrunek, dzis ruszają z ćwiczeniami biernymi, na tym będzie polegała praca z Łysym - codziennie 2 razy po 15 min łape w przód i w tył do granicy oporu/bólu, najlepsza byłaby bieżnia wodna - niestety okres zimowy nie bardzo predysponuje do tego. Wszelkie inne soluxy, jonoforezy lasery, jak twierdzi Novak powodują leczenie a nam zalezy na ruchu i najpierw to bedzie ruch bierny, potem w miare postepu - czynny, łapka czasami moze być spastyczna
-do sprawności - takiej jak na lewej łapie Łysy powinien dojść po pół roku
- do tego czasu moze byc tak, ze nawet jak sobie stąpnie krzywo to sie wywróci i go zaboli - to normalne
- na dzień dzisiejszy nie wspiera sie jeszcze na tej operowanej łapie (tyle co pazurkami, albo jak już koniecznie musi)- jest na to za wcześnie,


Wiem, że to wszystko wiecie, ale tak na wszelki wypadek ;-)

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 14:23
przez Agnieszka
kerovynn napisał(a):
Magdalena napisał(a):a póki co nie pisaliście że umie sie wznosić a'la helikopter :lol:

ale ja widziałam takiego co poszedł po ogrodzeniu wzwyż jak wiewióra :roll: , wspinał się a potem przeskoczył.
Fakt, że ogrodzenie było z drewna i nieco ponad metr, a może tylko metr (to taki płotek w obrębie podwórka). Ale przeszedł.

hiihi metr dwadzieścia ;-)ale tylko ten jeden osobniczy egzemplarz go pokonuje.Reszta nie ruszy dupska :lol:

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 14:29
przez Agnieszka
Magdalena napisał(a):A my czekamy, odliczamy dni :-)
Już niedługo. No i tyle dylematów posłanie tu czy tam, czy standardowo dywan u syna lekko poszarpany najlepszy :lol: ??? Wezmę urlop żeby wprowadzać powoli Łysego w nasz i jego przyszły świat.
Odwiedziny znajomych limitowane (muszą się zapisać, żeby nie stresować piesy) Normalnie jak z dzieckiem po wyjściu z porodówki :lol:
Och czasie biegnij szybciej!!!!

Magdaleno od Was bije na odległość pozytywna energia:)Czytając te pare słów już wiadomo , że kochacie psiaki .Bardzo się ciesze , że pragniecie żyć wspólnie z Łysym.Znam doskonale duże szwajcary i wiem jakie są to kochane psiaki.Dorosły pies w domu nic nie niszczy.Ania -kerovyn niejednokrotnie pisała , ze Esia nigdy nie narobiła szkód,no chyba że rozszarpała chusteczki higieniczne :lol:

Re: Duży vel Łysy szuka miejsca na ziemi!

PostNapisane: 2011-01-03, 14:47
przez zadra
Magdo,
jaka podobna historia do naszej. Mieliśmy ON-ka 9 lat i też stoczył bardzo nierówną walkę z nowotworem, którą przegrał w 2008 roku. Długo wahaliśmy przed podjęciem decyzji o nowej psinie w rodzinie, ale to chyba tak już jest, że jak się ma raz, to będzie się mialo zawsze. I potem zaczęliśmy szukać odpowiedniej rasy - też mamy syna 10 lat i drugiego czorcika - 3 letnią córkę. I w maju uiegłego roku dołączył do nas Dexter. Warto bylo czekać :-D Rasa przeurocza, taki wielki misiek, który nawet na chwilę nie opuści swojego opiekuna (mój leży przy desce, gdy prasuję, pod nogami, gdy gotuję, waruje nawet pod drzwiami, gdy na chwilę idę do toalety). Podobnie jest na spacerach - nawet jeżeli na chwilę się oddali, to zaraz wraca i szuka kontaktu ze wszystkimi członkami rodziny.
Na pewno nie będziecie żałowali wyboru, bo psy te są niesamowite. Życzę powodzenia w czasie wizyty przedadopcyjnej i serdecznie pozdrawiam