Hekate napisał(a):dajcie mojemu ojcu najpierw szansę dobrowolnie się zgodzić

nie mam mowy potem zwietrzy podstep
A tak na powaznie Pan oddzwonil i bardzo przepraszal i prosil zebym sobie nie pomyslala ze on robi uniki, poprostu pracowal. On jest na tak, zona i syn tez tylko sie troszke "zjezyli" ze ktos ich chce kontrolowac no poprostu uniesli sie honorem

A jak jeszcze uslyszeli ze Burbonik przez 5lat nie bedzie ich wlasnoscia to syn tego pana tlumaczyl mu zeby sobie wyobrazil ze teraz ktos przychodzi odebrac im psy czy nie byloby mu przykro

No tak to odebrali ale Pan to rozumie i nie ma z tym problemow. Jedyne obawy jakie ma to jak jego psy potraktuja Burbonka
Szukam wiec ponownie kogos kto moglby odwiedzic Pana ze swoim psem, On serdecznie zaprasza na kawe

Nie ma przeciez sensu ciagnac Burbonka tyle kilometrow, choc cos mi mowi ze jakby przyjechal to juz by zostal
Kto z Krakusow moglby pomoc
pozdr