Rajza - bo takie imię robocze ma sunia ze schronu w Falenicy jest... po prostu cudna
Zddecydowanie w typie i gabarytach mocno zbudowanego
entlebuchera.
Śliczna, zdrowiutkie zęby, ładna choć matowa sierść, zdrowe opuszki łap, czyste uszy, mocna zgrabna głowa, ładnie umięśnione ciało, proporcjonalnie zbudowana, nie jest zabiedzona, wręcz przeciwnie

Niestety sytuacja w jakiej się znalazła jest dla Rajzy silnie stresująca. Sunia jest mocno zagubiona w schroniskowej atmosferze. Wobec psów obojętna, wobec ludzi ostrożna i zdystansowana, jednak po pewnym czasie obcowania z daną osobą otwiera się.
Wg mnie ten pies NIE wymaga żadnego behawiorysty tylko zdrowego kontaktu z człowiekiem.
To normalna tylko mocno zestresowana sunia, która potrzebuje zwyczajnie spokojnego domu i czasu żeby komuś na nowo zaufać. Jest cicha (ani razu nie szczeknęła), zero agresji, łagodna zrówno wobec suk jak i psów, przyjazna wobec małych i dużych. Podczas spaceru nie dała się sprowokować ujadającemu zza płota burkowi, ani nie chciała uciekać, ani się nie odszczekiwała - po prostu szła przed siebie. Przypadkowo spotkane po drodze psy traktowała: małe - przyjaźnie, duże neutralnie. Nie zainteresowała się przebiegającym kotem. Za to z dużym zainteresowaniem reagowała na świergot ptaków. Nie boi się tupania, szurania, klaskania. Ale bardzo gwałtownych ruchów niestety tak. Nie zauważyłam, żeby jakoś gorzej reagowała na mężczyzn. Spokojnie mija samochody, rowery, wózki dziecięce, ect. Ale głośne nagłe dźwieki (spadająca za płotem deska) moco ją wystraszyły - wprawdzie nie chciała uciekać ale gwałtownie uskoczyła chroniąc zad. Możliwe że kiedyś coś na nią spadło.
hessa napisał(a): ... jak chciałam ją przywiązać do słupa żeby zrobić zdjęcie to jak na komendę zaczęła się szarpać próbując wyjść z obroży

...
mogę to potwierdzić - wiązanie jej do czegokolwiek wywołuje silny stres, chyba przywołuje jekieś niemiłe wspomnienia

kiedy przywiązałam ją do drzewka żeby zrobić fotkę, przywarła do ziemi i zesztywniała, a kiedy dodatkowo stanęłam wyprostowana nad nią, niemal wprasowała się w podłoże :/ zdecydowanie lepiej znosiła tą sytuację gdy ja kucałam, ale wówczas próbowała się do mnie przyczołgać.
Prawdopodobnie była kiedyś na ciasnej uwięzi, o czym świadczy szeroka na 0,5 cm blizna po sznurku lub innym uwiązie, biegnąca od ucha do ucha na potylicy i na podgardlu. Normalnie tego nie widać, dopiero jak się rozchyli sierść. Gęstą sierść.
Nie reaguje na żadne komendy, nie jest nauczona chodzenia przy nodze, ale też nie szarpie ani ciągnie tylko idzie przodem na lekko naprężonej smyczy. Delikatnie skorygowana zwalnia. Na cmokanie reaguje odwróceniem głowy i ostrożnie podchodzi. Zatrzymuje się za każdym zatrzymaniem człowieka. Uważam, że bardzo szybko załapie o co chodzi z poprawnym chodzeniem na smyczy.
Trzyma się blisko człowieka, ale nie jest wylewna. Zawołana podchodzi, ale się nie tuli. Ostrożna i zdystansowana, ale nie histeryczna. Cały czas jest na czuwaniu, oczy i uszy dookoła głowy non stop bacznie lustrują otoczenie. Podobno to typowe entlowskie zachowanie.
Bez problemu pozwoliła sobie obejrzeć uszy, zęby, stopy. Macana po karku, pod brzuchem i łapana za uda, ogon, łapy reagowała spokojną obojętnością. Przy delikatnej próbie przewrócenia jej z leżenia na bok mocno się usztywniła. Nie próbowałam jej tylko podnosić (na oko waży jakieś 30 kg).
Wyprowadzona z klatki szła nerwowymi krokami, z ogonem pod brzuchem i na ugiętych nogach, w trakcie spaceru otwierała się stopniowo, były nawet momenty gdy ogon swobodnie podążał za psem, a nawet zamerdał (powitanie z przygodnie spotkanym kudłaczem). Nie chciała brać żadnych smaczków. Zabrana przeze mnie na dłuugi ponad dwugodzinny spacer po półgodzinie zaczęła się otwierać do tego stopnia, że pod koniec zasnęła mi z głową na kolanach podczas odpoczynku
Moje wrażenia - cudowna ale piekielnie zdezorientowana sytuacją sunia. Gdy znajdzie się w normalnych domowych warunkach u boku ciepłego i cierpliwego opiekuna, któremu zaufa, będzie bezproblemowym kompanem na długie lata.

pozycja jaką przyjęła po przywiązaniu do drzewka...kiedy stałam nad nią leżała z głową płasko na ziemi... :/

kiedy kucnęłam przed nią odkleiła od podłoża... ale ogon jak widać nadal wędruje maksymalnie pod brzuch

mocna klatka


Cud-miód-i-orzeszki







Czuję wooolnooość...

Czuję się bezpiecznie...


Mam zdrowe ZĄBKI :)



Halo! miłośnicy szwajcarów... czy znacie skądś to krzyżowanie łap


Sunia powinna jak najszybciej trafić do dt. Tylko w domowych warunkach jej skołatana dusza się uspokoi.
Jestem w stanie czasem podjechać do niej i wyprowadzić na spacer czy popracować nad podstawowymi komendami, ale pozostając w schronisku sunia będzie się wycofywać...