
Jak go pierwszy raz zobaczyłam, myślałam, ze to staruszek, no 10 lat najmarniej. Liczy sobie ich najwyżej 4, całkiem młody, młodszy na pewno od Pokersia.
Chodził tylko "stępem" nawet nie kłusował. Dziś juz galopuje, zwłaszcza jak dojrzy, że wracamy z pracy.
Głaszczę go po całym ciałku, nie tylko pod brodą, a ostatnio pierwszy raz się wytarzał ! pokazując brzuszek

Zaczął podskakiwać przy powitaniach i wpychać mordę w ręce do pieszczot, bardzo, bardzo się cieszę z tych jego, normalnych psich zachowań, bo była psina okrutnie "stłamszona przez życie i ludzi" i dopiero uczy się na nowo, że i on może tak jak Pokersio (nadal go uważnie obserwuje)
Załatwiamy się poza terenem działki jak należy ( by nas sąsiad nie wyekspediował zanim się nam nie ułoży).
Reaguje na komendę "do mnie" (przydatne przy drogach)


a i Kolega Małżonek (KM) dostrzega i cieszy się z Rexiowych metamorfoz !
będziemy drążyć dalej


