A ja od wczoraj w szoku zyje. I w sumie to dumna jestem ze swojego psa. To w temacie tej zbytniej ufnosci - moj Bruno wczoraj pojechal z moim mezem i corka na wielkie ognisko z cala masa obcych ludzi, w tym dzieci. Okazalo sie, ze mam domoroslego dogoterapeute!!!

Wszystkich kochal, a dzieci szczegolnie, pozwalal ze soba wszystko zrobic, dzieci go prowadzaly, glaskaly, mizialy, dorosli zreszta tez. A on tylko spogladal na Pana, czy Pan zadowolony i czy jest. Moj pies ma pasje - ludzi

. A ja sie z tego ciesze!
Byla tylko jedna wpadka

- obsikal czyis plecak....
Wiecie, wole takie zachowanie mojego Bruna, niz kompletna nieprzewidywalnosc Dudusia, ktory potrafi za spodnie przechodniow capnac

. Na szczescie maly, wiec do opanowania... Pomyslcie sobie co byloby, gdyby pies wielkosci Bruna byl taki...