Czy bern może niezauważyć, że sika? Chodzi mi o 3 miesięcznego szczeniaka. Dziś kolejny raz w ciągu kilku dni miała miejsce sytuacja, że Benek nie dał kompletnie znać, że chce iśc na dwór; był chwilkę wcześniej przez kilka godzin na placu, a jak wszedł do domu i na chwilkę od nas odszedł to... nalał na podlogę

Żeby jeszcze to była kałuża, ale on lał zygzakiem - jakby szedł i nie kumał, że sika!!!

Jest to na tyle dziwne, że po przespanej nocy budzi mnie o 5ej rano, że chce iść na dwór i potrafi przeczekać chwilkę aż się ubiorę, tym bardziej o 8ej, gdy chcę z nim wyjść na ciut dłuższy spacer
Wczoraj miała też miejsce naprawdę złośliwa akcja - zjadł obiad i przyszeł do mnie do sypialni, stanął i ostentacyjnie nalał kałużę pod komputerem

A przecież zawsze ledwo zje, wychodzimy z nim na dwór, ale potrafi zaczekać nawet 20 minut na wyjście!!!
Nie wygląda mi to na lanie ze szczęścia, bo dziś został sam zaledwie minutkę, wyszedł z kuchni, słyszałam, że zakręcil się w stołowym i przylazł z powrotem, grzecznie się kładąc na miejsce. Ręce mi opadają, nie wiem co robić, bo ewidentnie potrafi utrzymać siuśki - czego przykładem są spacery opisane przeze mnie w innym wątku
Macie na to jakąś radę? Nie wiem,czy nie zastosować smakołyków za każde sikanie i kupsko na dworze, ale wydaje mi się,że zakumał bazę bez tego, wystarczyły gorące pochwały i próby głaskania - bo jak kończy toaletę na dworze to raczej uchyla się od głasków

A może to calkiem normalne u szczeniaków???
