od lipca jestem już "wiejską gospodynią" a Poker burkiem "podwórzowym"

pod posesją zastaliśmy bezdomnego psa "po budowlańcach" sąsiedniego osiedla, gdy oni-budowlańcy byli, pies miał budę i jedzenie, jak osiedle ukończyli "zapomnieli" go zabrać (był chyba wszystkich czyli niczyj) a inwestor budę rozwalił i psa przegonił, od tej pory Rex ( tak go nazwałam, no "Król budowy") żywił się na wsi i ponosił tego wszystkie konsekwencje (obrywał od ludzi, walczył z psami), obecnie przyplątał się na następne osiedle w budowie obok naszego domu.
Żywimy go razem z sąsiadem więc się trzyma blisko posesji, podchodzi nawet do nas i daje sie podrapać pod brodą, od reszty ludzi ucieka, bardzo jest nieufny, ale spokojny i przyjaźnie nastawiony do świata. Mój pies na początku znajomości z Rexem dążył do konfrontacji, psy są podobnego wzrostu ( znaczy się bezdomniak duży jest, coś jak wyżeł szorstkowłosy) ale Rex totalnie nie chciał sporów, spuszczał głowę i ogon, odwracał się, odchodził lub po prostu stał i czekał aż Poker przestanie na niego napierać ciałem, potem się kładł. Więc Poker doszedł do wniosku, że jak pies nie reaguje to tego psa po prostu nie ma. Przestał go zauważać.
Od dwóch dni Rex towarzyszy mi i Pokerowi w spacerach, widocznie uznał to za swój psi obowiazek - ekwiwalent za jedzenie. Trzyma się metr za mną, od czasu do czasu piśnie, mój psiur leci przodem i oczywiscie "nie widzi" kolegi, nawet jak go mija.
Po spacerze Rex ulokował się za siatką od ogrodu, na sąsiedniej posesji (wlazł tam specjalnie, bo zawsze leżał od frontu przed bramą) i obserwował bardzo uważnie "pokersiowy żywot w rodzinie". Nawet tarzał się tak jak Poker. Czuliśmy się jak Simsy

Zaczęła mi świtać myśl o dwupaku


I co, mogę jeszcze myśleć o dwupaku Pokerowo-Rexowym (takim we własnym domu)?
Co miałabym ewentualnie uczynić ?
AniaRe, maat, Berenkowa, Agata miałybyście jakieś scenariusze? Praktyczne doświadczenia forumków mile widziane

Czy komuś udał się taki melanż? Dwa dorosłe, dojrzałe psy (5 lat i pewnie też coś koło tego ale "schorowane") domowy, wypieszczony nr 1 i bezdomniak ze złymi doświadczeniami, zawsze syty i znający głód ( jak dostały po uchu wędzonym: Rex swoje zakopał w piachu przed bramą, Poker bawił się swoim w ogrodzie co chwila gdzieś je gubiąc).
Ja wejdę na forum dopiero w poniedziałek, bo internetu na wsi niet

PS.
Bez względu na powodzenie powyższej "operacji" Rex ma zapewnioną michę, buda w budowie, wet w planach